Strona główna Aktualności oświatowe Uczniowie Prosty interfejs, surowa grafika. Czy e-podręcznik spodoba się uczniom?

Prosty interfejs, surowa grafika. Czy e-podręcznik spodoba się uczniom?

0
Prosty interfejs, surowa grafika. Czy e-podręcznik spodoba się uczniom?

MEN uruchomiło platformę internetową, na której od kilku dni można testować pierwsze moduły e-podręczników do matematyki. W sieci pojawiły się już recenzje nowych książek.

 

Przykładowe rozdziały e-podręczników do matematyki zostały udostępnione na specjalnej platformie www.epodreczniki.pl, dostosowanej do wymagań technicznych większości urządzeń stosowanych w edukacji (tabletów, laptopów, e-czytników, smartfonów, o różnych rozdzielczościach i systemach operacyjnych). Przez najbliższe dwa lata platforma będzie udoskonalana, zmieni się jej funkcjonalność i zakres prezentowanych treści. Zgodnie z założeniami programu „Cyfrowa szkoła” do 2015 r. powstaną e-podręczniki do 14 przedmiotów przeznaczone dla uczniów wszystkich etapów edukacyjnych (szkoła podstawowa, gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalne). Całkowity koszt przedsięwzięcia to 45 mln zł.

W sieci, off-line i na papierze

Poznańskie Centrum Superkomputerowo-Sieciowe, odpowiedzialne za rozwiązania technologiczne, podkreśla, że platforma pozwala na łatwe i intuicyjne posługiwanie się cyfrowymi zasobami edukacyjnymi, niezależnie od zastosowanego sprzętu. Równie dobrze sprawdzi się drogi smartfon i najtańszy laptop czy tablet. Nie jest też wymagane połączenie z internetem. „Platforma udostępnia treści w wersjach przewidzianych dla urządzeń pozbawionych dostępu do sieci, a nawet w formatach nadających się do klasycznego, papierowego wydruku” – przekonują jej twórcy. Zapewniają, że możliwe będzie eksportowanie treści e-podręcznika do standardowych formatów dystrybucji treści cyfrowych, takich jak PDF i EPUB.

„Możliwość korzystania z samodzielnie przygotowywanych wydruków wybranych modułów tematycznych może być w praktyce szkolnej dobrą alternatywą dla stosowania tabletów czy laptopów” – podkreśla Koalicja Otwartej Edukacji (www.koed.org.pl), która przygotowała krótki raport zawierający wstępną ocenę systemu i samych e-podręczników. Jedna z krytycznych uwag dotyczy właśnie możliwości korzystania z treści w formie drukowanej, bez pośrednictwa urządzeń cyfrowych. Zdaniem KOED „na obecnym etapie tworzenia system nie pozwala na łatwe drukowanie wybranych modułów w ramach jednego e-podręcznika”. Użytkownik powinien mieć możliwość oddzielenia multimediów od tekstu.

Koalicja zwraca też uwagę na brak czytelnej informacji o statusie prawnoautorskim wszystkich materiałów, z których składa się e-podręcznik. „Prosta informacja o licencji to za mało – niezbędna jest osobna strona informacyjna w czytelny sposób opisująca zasady korzystania z projektu. Można wykorzystać na niej odpowiedni schemat lub atrakcyjną infografikę. Idealnym rozwiązaniem byłoby umieszczenie linku przy każdym module, który automatycznie generowałby obowiązkową klauzulę prawnoautorską wraz ze spisem faktycznych autorów, zgodną z warunkami licencji CC BY” – uważa KOED.

Surowy i czytelny czy prosty i nudny?

W recenzjach, które pojawiły się w sieci (m.in. na stronach Edukacja i Dialog, Dziennik Internautów), najwięcej uwagi zwraca się na szatę graficzną e-podręczników. Ta jest rzeczywiście sporym zaskoczeniem. Żadnych efektów specjalnych, multimedialnych fajerwerków, wyszukanej grafiki. Czyli niemal nic z tego, do czego przyzwyczaili nas komercyjni wydawcy. Autorzy postawili na surowość, przejrzystość i prostotę, jakby chcieli powiedzieć uczniom, że e-podręcznik to nie kolejna cyfrowa zabawka, tylko poważna sprawa. Pytanie tylko, jak ten komunikat odbiorą sami użytkownicy. Wielu nauczycieli chwali takie podejście. Ale słychać też głosy, że uczniowie szybko znudzą się nowymi książkami, bo uznają je np. „za zbyt mało zaawansowane technicznie”.

Małgorzata Tabaszewska