Samorządy i rozliczenie dowozu uczniów do szkół

Gmina, uwzględniając lokalne uwarunkowania występujące na swoim obszarze, najtrafniej jest w stanie określić przysługującą rodzicom wysokość zwrotu realnie poniesionych kosztów dowozu niepełnosprawnych dzieci do szkół – uważa resort edukacji. I pomimo krytyki wprowadzonych przed rokiem przepisów nie zamierza ich zmieniać.

Wątpliwości posłów, petycje obywateli

Zgodnie z ustawą …

(…) – Prawo oświatowe obowiązkiem gminy jest zapewnienie uczniom niepełnosprawnym bezpłatnego transportu i opieki w czasie przewozu do najbliższej szkoły. Samorząd może realizować te zadania poprzez organizację dowozów we własnym zakresie lub zwrot rodzicom kosztów dowozu dzieci.

Sposób realizacji dowozu dzieci niepełnosprawnych i rozliczania jego kosztów określa obecnie art. 39a u.P.o. Problem w tym – zwraca uwagę autorka interpelacji poselskiej – że zwrot kosztów jednorazowego przewozu następuje w wysokości wyliczanej na podstawie wzoru, gdzie ujęto jedynie wydatki poniesione na paliwo. Nie uwzględniono w nim ani kosztów amortyzacji, ani innych wydatków eksploatacyjnych samochodu. Dodatkowo parametry określone we wzorze nie dają możliwości wyliczenia całości kosztów paliwa – średnie zużycie paliwa na 100 km dla danego pojazdu, według danych producenta, odnosi się do samochodów nowych, a oczywiste jest, że samochody nowe spalają o wiele mniej paliwa niż kilkunastoletnie.

Opiekunowie dzieci z niepełnosprawnościami niejednokrotnie muszą ponosić koszty lekarstw oraz rehabilitacji, co powoduje, że zwyczajnie nie stać ich na nowe samochody – wskazano w interpelacji. Kolejny problem to brana pod uwagę w obliczeniach średnia cena jednostki paliwa, która w danej gminie jest określana przez radę gminy zazwyczaj w miesiącach letnich i obowiązuje przez cały rok szkolny. Tymczasem latem 2020 r. cena paliwa za litr kształtowała się na poziomie 4,20–4,50 zł; obecnie jest to ponad 5,20 zł, więc rodzice dowożący swoje dzieci do szkoły dokładają prawie 1 zł do każdego litra paliwa.

Trzeba pamiętać, że placówki edukacyjne dostosowane do potrzeb uczniów niepełnosprawnych nie znajdują się na terenie każdej gminy i odległość, jaką należy codziennie pokonać, aby dowieźć dziecko, jest niekiedy znaczna. Nawet jeśli gminy zapewniają takim uczniom zorganizowany dowóz, to nie każde dziecko może z niego korzystać. Konieczność dotarcia do kilkunastu osób powoduje, że trasa się wydłuża, nie każdy jest w stanie to wytrzymać, dzieci muszą także otrzymywać lekarstwa o określonych porach, mają wizyty u lekarzy itd. – wylicza autorka interpelacji.

Zdaniem posłanki koszty poniesione na paliwo w związku z dowozem dzieci z niepełnosprawnościami do szkół powinny być określane na podstawie oświadczenia rodzica (właściciela auta). Zamiast średniej ceny jednostki paliwa w danej gminie należałoby przyjmować średnią cenę jednostki paliwa w danym miesiącu w danej gminie – tak aby wartość ta odzwierciedlała aktualne ceny. Wreszcie do wydatków podlegających zwrotowi należy zaliczać także koszty eksploatacyjne oraz amortyzacyjne pojazdów. Brak takich rozwiązań powoduje, że przepis dotyczący dowozu zamiast poszerzać, to ogranicza dostęp dzieci niepełnosprawnych do edukacji.

W lutym 2021 r. rodzice dzieci niepełnosprawnych zaczęli zbierać podpisy pod petycją do sejmowych komisji: edukacji, polityki społecznej i rodziny oraz samorządu terytorialnego. Domagają się w niej zmiany art. 39a u.P.o. i podają podobne jak w interpelacji powody. „[Nowy przepis] zwrot tych kosztów znacznie zaniżył, nie pokrywając nawet w całości kosztów paliwa zużytego w celu transportu dziecka niepełnosprawnego do szkoły specjalnej. Ustawa mówi: zwrot rodzicom kosztów przewozu… – czyli wprost wskazuje, że powinny być uwzględnione wszystkie wydatki związane z przewozem dziecka, a więc zakup paliwa, amortyzacja i pozostałe wydatki eksploatacyjne. Tymczasem zwrot następuje w wysokości określonej wg wzoru, w którym uwzględniono tylko koszty paliwa”. Autorzy petycji zwracają też uwagę na fakt, że „zastosowane we wzorze algorytmy c, d są problematyczne i różnie interpretowane” – jak już wspomniano, trudno je odnosić do aut używanych, nie uwzględniają też rosnących cen paliwa. Z powyższych względów rodzice uważają, że nowy przepis w praktyce nałożył na nich obowiązek pokrycia części kosztów za przewóz dziecka niepełnosprawnego do szkoły, a dzieci niepełnosprawne są przez to dyskryminowane.

Według rodziców najbardziej odpowiednią formą zwrotu za przewóz byłoby zastosowanie tzw. kilometrówki, czyli zasady obowiązującej we wszystkich jednostkach administracji publicznej, w których pracownicy korzystają ze swoich prywatnych samochodów. W obliczeniu wysokości zwrotu za jednorazowy przewóz dziecka niepełnosprawnego przez rodziców do szkoły należałoby stosować wzór: koszt = (a-b) ´ c, gdzie:

  • „a” oznacza liczbę kilometrów przewozu drogami publicznymi z miejsca zamieszkania do miejsca nauki dziecka i z powrotem, a także przewozu rodzica z tego miejsca do miejsca zamieszkania lub miejsca pracy,
  • „b” oznacza liczbę kilometrów przewozu drogami publicznymi z miejsca zamieszkania rodzica do miejsca pracy, jeżeli nie wykonywałby przewozu dziecka niepełnosprawnego do szkoły,
  • „c” oznacza stawkę za 1 km przebiegu pojazdu określoną w przepisach wydanych na podstawie art. 34a ust. 2 ustawy z dn. 06.09.2001 r. o transporcie drogowym (t. jedn. Dz. U. z 2019 r. poz. 2140, z późn. zm.).

Według autorów petycji ten rodzaj zwrotu byłby najbardziej odpowiednim i najmniej kosztownym dla budżetu państwa sposobem rozliczenia, a jednocześnie uwzględniałby całkowity zwrot kosztów przewozu dzieci. Podkreślają oni, że samodzielny dowóz realizowany przez rodzica, który sprawuje też nad dzieckiem opiekę, i tak obniża wydatki państwa. Koszty transportu zbiorowego są przecież znacznie wyższe, także z uwagi na dodatkowe etaty (kierowca i opiekun).

Czy resort edukacji widzi problem?

W stanowisku przedstawionym w odpowiedzi na interpelację poselską MEiN nie widzi jednak potrzeby, by poprawić przepisy, których stosowanie okazało się w praktyce wysoce kłopotliwe. Deklaruje, że priorytetem jest tworzenie optymalnych warunków organizacyjno-prawnych do kształcenia, wychowania i opieki wszystkim dzieciom i młodzieży, w tym również dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnościami, objętym kształceniem specjalnym, a nowelizacja wprowadzająca art. 39a u.P.o. była inicjatywą senatu wykonującą postanowienie TK i miała właśnie tym celom służyć.

„Nowe rozwiązania polegające na określeniu kryteriów, którymi powinny kierować się gminy, określając koszty dowozu dzieci i młodzieży niepełnosprawnej do jednostek systemu oświaty, wychodzą naprzeciw oczekiwaniom rodziców, którzy często wskazywali na problemy z egzekwowaniem od gmin zwrotów realnie ponoszonych kosztów dowozu” – zaznacza resort edukacji. „Intencją przepisów jest umożliwienie rodzicom niepełnosprawnych dzieci i młodzieży uzyskania od gminy zwrotu rzeczywistych kosztów ponoszonych na dowóz dziecka do danej jednostki systemu oświaty oraz ujednolicenie w skali kraju zasad ich rozliczania. Koszty te zależą od bardzo wielu czynników, takich jak np. rodzaj pojazdu, rodzaj miejscowości (wieś, miasto), wielkość miejscowości, położenie geograficzne, poziom rozwoju komunikacji publicznej” – tłumaczy MEiN.

„W związku z tym określenia wysokości zwrotu rodzicom realnie poniesionych kosztów dowozu niepełnosprawnych dzieci do szkół może najtrafniej dokonać gmina, uwzględniając lokalne uwarunkowania występujące na swoim obszarze. Natomiast tak jak dotychczas zapewnienie odpowiedniego stanu technicznego samochodu należy do jego właściciela” – dodaje ministerstwo, w którego opinii „przepisy prawa oświatowego umożliwiają gminom wywiązanie się z obowiązku zapewnienia dzieciom i młodzieży z niepełnosprawnościami bezpłatnego dowozu i opieki do jednostki systemu oświaty wybranej przez rodziców dziecka”. MEiN informuje też, że aktualnie nie są prowadzone prace nad nowelizacją omawianych przepisów Prawa oświatowego.

Małgorzata Tabaszewska – specjalistka prawa oświatowego

Podstawa prawna:

Ustawa z dn. 14.12.2016 r. Prawo oświatowe – Dz.U. z 2020 r. poz. 910 z późn. zm.