Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w maju 2021 roku wzrósł o 1,3 punktu w stosunku do wartości z ubiegłego miesiąca.
W ostatnich trzech miesiącach skala poprawy wskaźnika była bardzo wyrównana. Obecnie, wskaźnik po raz pierwszy od czasu wybuchu pandemii wszedł na swą długookresową ścieżkę rozwojową. Nie oznacza to oczywiście, że w najbliższych miesiącach i latach będzie stale nią podążał. Ciągle pojawia się wiele zagrożeń, takich jak utrzymująca się wśród przedstawicieli firm niepewność, zarówno ta związana z pandemią, jak i ta wynikająca z rozwiązań systemowych, co ogranicza inwestycje; okresowe braki w dostępie do surowców, co powoduje wzrost ich cen; czy wysoka i rosnąca inflacja, która może zredukować konsumpcję, a w konsekwencji przyszły wzrost gospodarki.

Spośród ośmiu składowych wskaźnika w maju br. pięć wzrosło w stosunku do miesiąca poprzedniego, a trzy uległy niewielkiemu pogorszeniu.

W przedsiębiorstwach obserwujemy systematyczną poprawę tempa napływu nowych zamówień. Podobnie jak w poprzednich miesiącach, do przedsiębiorstw dużych i eksportujących – zamówienia napływają szerszym strumieniem niż do małych i produkujących głównie na rynek krajowy. W całej populacji badanych przez GUS firm sektora przetwórstwa przemysłowego ciągle dominuje odsetek firm, gdzie zamówienia kurczą się, jednak ich przewaga z miesiąca na miesiąc zmniejsza się i obecnie sięga około 4 punktów procentowych. Dla porównania przed rokiem przewaga firm ze zmniejszającym się napływem nowych zamówień sięgała blisko 45 punktów procentowych.

Odradzaniu się portfela zamówień i wysokiej dynamice produkcji sprzedanej przemysłu towarzyszy spadek zapasów wyrobów gotowych w magazynach przedsiębiorstw. Świadczy to o szybko odradzającym się popycie oraz o korzystnych perspektywach na utrzymanie podwyższonej aktywności przemysłu w najbliższych miesiącach.

W nieco mniejszym stopniu w stosunku do dynamiki zamówień i produkcji postępuje poprawa sytuacji finansowej firm. Prawdopodobnie decydują o tym rosnące koszty produkcji, w tym zwłaszcza koszty zakupu surowców i materiałów. Średnioroczne tempo wzrostu cen producentów PPI w kwietniu br. przekroczyło 5,3%. Menadżerowie firm produkcyjnych coraz częściej informują o trudnościach z zakupem surowców z przyczyn innych niż finansowe, na co wskazuje co piąte przedsiębiorstwo. Zwiększony popyt na świecie powoduje przerwy i opóźnienia w dostawach surowców, jednocześnie windując ich ceny. Na krajowym rynku rosną ceny energii oraz ceny siły roboczej. Czynniki te powodują, że kondycja finansowa przedsiębiorstw poprawia się znacznie wolniej, niż wynikałoby to z tempa odradzania się produkcji sprzedanej i tempa odradzania się całej gospodarki.

Podaż pieniądza M3 w ujęciu realnym zmniejszyła się głównie za sprawą spadku depozytów przedsiębiorstw niefinansowych. Na razie trudno ocenić czy jest to konsekwencja wycofywania gotówki i lokowania jej w korzystniejsze formy oszczędzania – w większym stopniu chroniące przed utratą wartości pieniądza, czy też firmy potrzebują obecnie znacznie więcej pieniędzy na bieżącą działalność.

Na warszawskiej giełdzie panuje umiarkowane ożywienie. Realne wartości podstawowego indeksu WIG wzrosły w ciągu ostatniego miesiąca o ponad 3% i znajdują się obecnie na poziomie zbliżonym do wartości z końca 2019 roku, a więc z okresu poprzedzającego pandemię.

BIEC


ekonomia_informacje-6.jpg

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w maju 2021r., podobnie jak przed miesiącem, wzrósł o blisko 2 punkty.

Presja inflacyjna nie słabnie i utrzymuje się od dziewięciu miesięcy. Początkowo wzrosty wskaźnika miały umiarkowany charakter i związane były głównie z lokalnym wzrostem kosztów. Od kilku miesięcy dołączyły czynniki podażowe o charakterze globalnym, co w połączeniu ze spodziewanym wyższym popytem – odłożonym w okresach kolejnych lockdownów a skumulowanym po odmrożeniu gospodarki, może istotnie przyspieszyć spiralę inflacyjną.

Nieustająco od kilku miesięcy nasilają się oczekiwania inflacyjne wyrażane przez przedstawicieli kadry zarządzającej przedsiębiorstw sektora przemysłowego. Przewaga odsetka firm planujących w najbliższych miesiącach podnieść ceny nad odsetkiem firm planujących obniżki sięgnęła w maju br. 22 procent. Przed rokiem dokładnie taka sama przewaga odnosiła się do firm zamierzających obniżyć ceny. Spośród 22 branż jedynie producenci odzieży nie planują w najbliższym czasie podwyżek. W pozostałych branżach przeważają te, które planują ceny podnosić. Najsilniejszą skłonność do podnoszenia cen wyrażają przedstawiciele: przetwórstwa ropy naftowej, przemysłu chemicznego, przetwórstwa metali kolorowych oraz producenci tworzyw sztucznych.

Tendencja ta ma wyraźny związek ze znaczącym wzrostem cen surowców na światowych rynkach. Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF rośnie od połowy ub. roku, zaś w ostatnich miesiącach wzrosty te wyraźnie przyspieszyły. Najsilniej w ciągu ostatniego roku podrożały surowce energetyczne, metale kolorowe i rzadkie – ich ceny wzrosły o blisko 70%. Coraz większy odsetek przedsiębiorstw wskazuje na braki w dostawach poszczególnych surowców, co jest jednym z powodów drożyzny na rynkach surowcowych. Na brak dostępności surowców i innych komponentów niezbędnych do produkcji w kwietniu br. wskazywało około 20% ankietowanych menadżerów z firm przetwórstwa przemysłowego. Drożejące surowce spowodowały wzrost cen importu oraz wyższe ceny producentów. Średnioroczny wzrost cen PPI w kwietniu przekroczył 4% i w kolejnych miesiącach należy spodziewać się jego dalszego wzrostu.
Drożeje również żywność. W ciągu ostatniego roku surowce żywnościowe zdrożały średnio o ponad 30%.

Wraz z ożywieniem gospodarki rośnie wykorzystanie mocy produkcyjnych, co bezpośrednio przekłada się na wyższe ceny napraw, konserwacji i zakupu części zamiennych.

Czynniki te bezpośrednio powodują wzrost cen towarów i usług konsumpcyjnych. W efekcie nie słabną obawy przedstawicieli gospodarstw domowych o stabilność cen w najbliższej przyszłości. Aż 90% badanych w kwietniu br. konsumentów spodziewa się wzrostu inflacji, czego blisko 30% uważa, że ceny będą rosły szybciej niż do tej pory.

W dalszym ciągu rośnie rentowność obligacji skarbu państwa, co zagraża stabilności cen w dłuższym horyzoncie.

BIEC


ekonomia_informacje-72.jpg

Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w kwietniu 2021r. wzrósł w porównaniu do marca o 0,4 punktu.
Przez ostatnie cztery miesiące wskaźnik malał, jednak w ciągu ostatniego roku charakteryzuje się on zwiększoną zmiennością, co odzwierciedla niepewność wśród uczestników rynku, w tym niepewność co do polityki kadrowej w firmach. Przedsiębiorstwa dość ostrożnie podchodzą do kreacji nowych miejsc pracy, co zmniejsza szanse zatrudnieniowe wśród osób poszukujących pracy. Co więcej, niezmiennie istnieje strukturalny problem niedopasowania podaży do popytu na pracę.

Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała w ujęciu miesięcznym o 0,1 punktu procentowego. Z kolei, po wyeliminowaniu wahań sezonowych nie zmieniła swej wartości w ujęciu miesięcznym, i wyniosła 6,0%.

Aktualnie trzy składowe wskaźnika oddziałują w kierunku wzrostu jego wartości, wpływ jednego jest neutralny, natomiast pozostałe trzy składowe zapowiadają spadek stopy bezrobocia w najbliższym czasie.

Najmniej pozytywne informacje płyną z danych dotyczących szans zatrudnieniowych osób bezrobotnych. W marcu, w porównaniu do lutego napływ nowych ofert zatrudnienia zmalał o blisko 25 tys. ogłoszeń (spadek o 21% w ujęciu miesięcznym). Co więcej, tendencję tę obserwujemy od grudnia zeszłego roku, kiedy to odnotowano lokalny szczyt napływu ogłoszeń o wolnych miejscach pracy. Co prawda, w porównaniu do marca zeszłego roku liczba wakatów jest większa, jednak trudno porównywać obecną sytuację z tą sprzed roku, kiedy początkowy okres pandemii wywołał panikę zarówno u pracodawców, jak i u poszukujących pracy. Jednak, w porównaniu do marca 2019 roku, liczba nowych wakatów zgłoszonych do urzędów pracy była również mniejsza o nieco ponad 14%. Wartości te wskazują, iż przedsiębiorcy nadal stosunkowo ostrożnie podchodzą do kreowania nowych miejsc pracy. O skali niedopasowania popytu na pracę do jej podaży świadczy wysoki odsetek niewykorzystanych ofert pracy. W ubiegłym roku średnio ponad 68% ofert pracy pozostało nieobsadzonych osobami bezrobotnymi.

Stosunkowo niewielka podaż ofert pracy trafiających do Urzędów Pracy oraz ich niedostosowanie do kwalifikacji i umiejętności osób bezrobotnych powoduje relatywnie niski odpływ z bezrobocia do zatrudnienia. O ile, liczba osób bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z urzędów pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia właściwie nie uległa zmianie w ujęciu miesięcznym (spadek o 2%), to nadal jest istotnie mniejsza niż napływ nowych wakatów.

W marcu, napływ do bezrobocia wzrósł w ujęciu miesięcznym o 4%, co z jednej strony zwiększa szansę na znalezienie odpowiednich pracowników na wolne miejsca pracy, z drugiej jednak bezpośrednio zapowiada wzrost stopy bezrobocia. Znalezienie pracowników o odpowiednich kwalifikacjach nie jest jednak według pracodawców zadaniem łatwym. Ponad 30% pracodawców wskazuje na takie trudności. Przed rokiem, na początku pandemii, gdy pracodawcy nie myśleli o zatrudnianiu nowych pracowników odsetek ten był niższy od obecnego o 10 punktów procentowych.

O mało optymistycznej sytuacji osób bezrobotnych świadczy również fakt, że pogorszyły się nieco prognozy menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych co do zmian wielkości zatrudnienia. Nieznacznie przeważa odsetek firm prognozujących redukcję wielkości zatrudnienia nad tymi planującymi przyjęcia; w przekroju według wielkości firm, małe planują zwalniać a duże zatrudniać.
Ponownie zmniejszyła się agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych (o nieco ponad 5% w ujęciu miesięcznym). Systematyczny spadek tej kategorii występuje od grudnia zeszłego roku, co oznacza, że wpływ skokowej zmiany wysokości zasiłku dla bezrobotnych ma obecnie charakter wygaszający. Niezmiennie nierozwiązany zostaje problem stosunkowo małego odsetka osób rejestrujących się jako bezrobotne, które mają prawo do tego świadczenia. Od sześciu miesięcy maleje także liczba osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy.

BIEC


wykresy-zdjecia-6.jpg

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w kwietniu 2021 roku wzrósł o 1,2 punktu w stosunku do wartości z ubiegłego miesiąca.
Skala wzrostu wskaźnika w ostatnich dwóch miesiącach była podobna. Wśród przedsiębiorstw przetwórstwa przemysłowego wyraźnie daje się zauważyć znaczne zróżnicowanie w tempie odradzania się kondycji firm w zależności od ich wielkości. Proces ożywienia zdecydowanie szybciej zachodzi w firmach dużych i nastawionych na eksport. Firmy średnie i małe nadal borykają się ze spadkiem zamówień, pogarszającą się sytuacją finansową i słabymi perspektywami na rychłą poprawę.

Spośród ośmiu składowych wskaźnika dwie wzrosły w stosunku do miesiąca poprzedniego, cztery nie uległy zmianie a dwie uległy pogorszeniu.

W przedsiębiorstwach obserwujemy systematyczną poprawę w napływie nowych zamówień. Jednak zdecydowanie szybsza poprawa następuje w firmach dużych zatrudniających powyżej 500 pracowników. W tej grupie przedsiębiorstw od początku roku odnotowujemy zwiększającą się przewagę odsetka firm odczuwających wzrost zamówień w stosunku do odsetka firm, gdzie zamówienia cały czas kurczą się. Obecnie przewaga ta sięga ponad 14 punktów procentowych. W grupie firm małych zatrudniających poniżej 50 pracowników relacja odsetka przedsiębiorstw, gdzie zamówienia napływają szerszym strumieniem do odsetka firm, gdzie portfel zamówień dalej kurczy się jest odwrotna. Przewaga firm z kurczącym się portfelem zamówień sięga ponad 16 punktów procentowych. Sytuacja ta powoduje, że firmy małe gorzej oceniają swą sytuację finansową oraz ogólne perspektywy całej gospodarki. O ile w grupie firm największych przeważają te przedsiębiorstwa, które oceniają swą sytuację finansową pozytywnie i z miesiąca na miesiąc udział takich przedsiębiorstw zwiększa się, o tyle w grupie przedsiębiorstw małych (poniżej 50 pracowników) dominują oceny negatywne, i pozostają one niezmienione co najmniej od roku. We wszystkich grupach wielkościowych lepiej radzą sobie przedsiębiorstwa produkujące na eksport.

Poprawa w napływie nowych zamówień i zwiększona marcowa produkcja sprzedana przemysłu spowodowała, że znacząco spadły zapasy wyrobów gotowych w magazynach firm. Stwarzać to będzie dodatkowy impuls do wzrostu produkcji w najbliższych miesiącach, zwłaszcza jeśli powiodą się plany całkowitego odmrożenia gospodarki.

Wartości indeksu giełdowego WIG powróciły do poziomów sprzed pandemii, choć charakter tego ożywienia jest raczej powolny.

Podaż pieniądza M3 w ujęciu realnym w ostatnich miesiącach wyraźnie spowolniła. Nadal jednak utrzymuje się wysoka podaż gotówki, co może świadczyć o zwiększonym udziale szarej strefy w gospodarce.

BIEC


wykresy-zdjecia-7.jpg

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2021 r. wzrósł o blisko 2 punkty w stosunku do poziomu z ubiegłego miesiąca.
Od ośmiu miesięcy odnotowujemy nieprzerwany wzrosty wskaźnika a od początku tego roku wzrosty te przybierają na sile.

Jednym z koniecznych warunków ożywienia gospodarczego jest niska inflacja lub nawet niewielka i krótkotrwała deflacja. Sytuacja taka stwarza dogodne warunki do wznawiania i odbudowy działalności gospodarczej, gwarantując względnie niskie koszty jej prowadzenia i satysfakcjonującą zyskowność. Tak dzieje się niemal we wszystkich fazach wczesnego ożywienia gospodarczego, niemal po każdym kryzysie bez względu na jego źródła i przebieg. Zbyt wczesne odbicie cen skutecznie hamuje ten proces i czasem wpędza gospodarki w ponowne kryzysy.
Polska gospodarka wejdzie w fazę ożywienia zarówno z wysokim poziomem inflacji w porównaniu do większości krajów ze swego najbliższego otoczenia oraz z wysokimi oczekiwaniami inflacyjnymi. Nie wróży to dobrze przyszłemu rozwojowi i wychodzeniu z pokowidowej recesji.

W tym miesiącu wszystkie składowe WPI działały w kierunku wzrostu inflacji. Dotyczyło to zarówno składowych reprezentujących czynniki kosztowe inflacji, jak i popytowe oraz te działające w krótkim okresie i te wpływające na tempo wzrostu cen w dłuższym horyzoncie.

Najsilniejszy wpływ na wzrost wskaźnika w tym miesiącu miały rosnące rentowności obligacji skarbu państwa. Zjawisko to obserwujemy od lutego tego roku i wpisuje się ono w ogólnoświatową tendencję. Nie mniej jednak w dłuższym horyzoncie przyczynić się może do nasilenia tendencji inflacyjnych.

Na światowych rynkach systematycznie drożeją surowce. Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF rośnie od lipca br. i obecnie jego wartości są o około 50% wyższe niż przed rokiem i o około 17% powyżej wartości z początku 2020 roku, czyli z miesięcy bezpośrednio poprzedzających pandemię. Najszybciej drożeją w ostatnim czasie metale i surowce energetyczne. Drożeje również żywność. Przy relatywnie słabszym niż przed rokiem złotym oznacza to wzrost cen importu, co bezpośrednio przełożyć może się na wyższą inflację.

Nasilają się oczekiwania inflacyjne wyrażane przez przedstawicieli kadry zarządzającej przedsiębiorstwami przemysłowymi oraz przez konsumentów. Szczególne znaczenie mają oczekiwania menadżerów firm, albowiem wyrażają one plany przedsiębiorców wprowadzane w życie w perspektywie najbliższych 2-3 miesięcy. Obecnie przewaga firm planujących wzrost cen nad firmami planującymi ich redukcję sięga 20% i jest zbliżona do stanu z początku 2020 roku, a więc sprzed wybuchu pandemii. Struktura branż, w których menadżerowie wyrażają najwyższą skłonność do podnoszenia cen dokładnie pokrywa się ze strukturą wzrostu cen surowców na światowych rynkach. W największym stopniu ceny zamierzają podnosić przedstawiciele przetwórstwa ropy naftowej, energetyki, przetwórstwa metali oraz producenci żywności.

Wyrażane od kilku miesięcy plany podwyżek, częściowo są już realizowane, co odzwierciedla wskaźnik cen PPI. Średnioroczny wskaźnik cen producentów PPI, który do listopada ubiegłego roku był ujemny, w lutym wzrósł o ponad 2%. W kolejnych miesiącach najprawdopodobniej ceny producentów będą dalej rosły.

Obawy przed nasilającą się inflacją wyrażają również przedstawiciele gospodarstw domowych. Obecnie blisko 92% badanych przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewa się, że w najbliższych miesiącach ceny wzrosną. Przed miesiącem osób takich było 88% a przed rokiem około 79%. Nikt spośród badanych nie spodziewa spadku cen.

BIEC



Barometr Ofert Pracy, przygotowywany przez Katedrę Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie oraz Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, wskazujący na zmiany liczby publikowanych w Internecie ogłoszeń o zatrudnieniu, po dwóch miesiącach spadków nieznacznie wzrósł. Tym samym przedsiębiorcy nie poddają się i starają jak mogą dostosować do nowych restrykcji gospodarczych.

Skutki wprowadzonych końcem marca nowych działań osłonowych przeciwko epidemii w postaci restrykcji gospodarczych mogą być bardziej widoczne w kwietniu. Większe spadki niż w marcu ub. r., raczej nie wystąpią, gdyż transformację w tryb zdalny w branżach które na to pozwalają obserwujemy od ponad dziesięciu miesięcy. Najwyraźniej widać to na przykładzie odsetka pracy zdalnej oraz typów oferowanych przyszłym pracownikom umów, które wraz z adaptacją gospodarki do obecnych warunków uległy pewnym zmianom.

Spośród negatywnych czynników stojących u podstaw ograniczeń epidemicznych nadal bardzo istotnym jest niskie tempo szczepienia populacji w porównaniu niektórych innych państw Europy Zachodniej. Całkiem realne zagrożenie wciąż wisi nad tegorocznym okresem wakacyjnym, gdyż przy rosnącej liczbie zakażeń, gospodarka po raz kolejny może zostać zamrożona. Należy również podkreślić, że spośród pośrednich zagrożeń dla rynku wakatów, w ostatnich okresach coraz częściej mówi się o wyższych oczekiwaniach inflacyjnych, i co za tym idzie o wzrostach kosztu kredytu. Istnieje możliwość, że po zakończeniu epidemii czynnik ten będzie negatywnie oddziaływał na działalność gospodarczą, a zatem również na perspektywy zatrudnienia. Stopa bezrobocia rejestrowanego, po wyłączeniu bezrobotnych, biorących udział wyłącznie w pracach o charakterze sezonowym, w lutym po raz pierwszy od trzech miesięcy spadła o 0,1 punkty proc. i znalazła się na poziomie równym 6,1%.

Dla ogółu zawodów od czerwca ub. r. odsetek ogłoszeń o pracy, w których oferuje się pracę zdalną wzrósł z 6% do 14%. Odsetek ofert zatrudnienia w oparciu o umowę business-to-business (B2B) wzrósł w tym okresie z 14% do 17%. Formę tę częściej wybierają firmy zagraniczne, dla mniejszych przedsiębiorców może to być wciąż nowa alternatywa zatrudnieniowa. W powyższych przypadkach obserwujemy stabilne tendencje wzrostowe występujące od kilku miesięcy. Odsetek ogłoszeń dotyczących pracy na umowy cywilnoprawne wzrasta z kolei dopiero od listopada ub. r. i szacujemy go na poziomie 8% ogółu ofert pracy.

BIEC



W kwietniu 2021 roku ICI (Income Cost Index), obrazujący relacje wybranych kategorii przychodów do kosztów pozostał na poziomie zbliżonym do wartości osiąganych w ostatnich trzech miesiącach. Po okresie szybkiego ożywienia wskaźnika w drugiej połowie ubiegłego roku, od jesieni 2020 nie wykazuje on tendencji wzrostowych.

Wśród składowych wskaźnika poprawiają się głównie te, które decydują o bieżącej sytuacji przedsiębiorstw oraz ich kondycji w krótkim okresie. Poprawia się relacja przychodów osiąganych ze sprzedaży do kosztów pracowniczych, kosztów utrzymywania zapasów czy kosztów związanych z naprawami i konserwacją parku maszynowego.

Pogarszają się natomiast te składowe, które decydują o perspektywach rozwojowych przedsiębiorstw w dłuższym okresie. Pogarsza się relacja przychodów uzyskiwanych ze sprzedaży do ceny nowo zaciąganych kredytów, przeznaczanych głównie na cele inwestycyjne. Znacząco wzrosło oprocentowanie dziesięcioletnich rządowych obligacji, co w przyszłości zagraża wzrostem inflacji, ograniczeniem inwestycji i niższą konsumpcją.

BIEC


wykresy-zdjecia-6.jpg

Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce w marcu 2021 roku wzrósł o 1,2 punktu w stosunku do wartości z ubiegłego miesiąca.

Spośród ośmiu składowych wskaźnika dwie uległy poprawie w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca, pięć nie zmieniło istotnie swej wartości, zaś jedna składowa uległa pogorszeniu i działała w kierunku spadku wartości wskaźnika.

Do wzrostu wskaźnika przyczyniła się w największy stopniu poprawa ocen menadżerów na temat sytuacji finansowej w przedsiębiorstwach sektora przetwórczego, gdzie wyraźnie zmniejszył się odsetek firm odnotowujących pogarszanie się stanu ich finansów. Nadal jednak dominuje około 14-to procentowa przewaga tych firm, które uważają, że stan ich finansów w ostatnim czasie uległ pogorszeniu nad odsetkiem firm odczuwających poprawę. Można przypuszczać, że poprawa stanu finansów przedsiębiorstw ma charakter względny (w relacji do generalnie złej ich kondycji) i jest zjawiskiem krótkookresowym. Tym bardziej, że ogólne oceny sytuacji w firmach nie uległy poprawie. Sytuacja taka w badaniach koniunktury zdarza się niezwykle rzadko. Na ogół poprawie stanu finansów towarzyszy poprawa ocen ogólnej sytuacji firmy.

Na słabą kondycję finansową wskazują również wyniki badań koniunktury GUS na temat inwestycji w przemyśle i sposobów ich finasowania. Dynamika tegorocznych nakładów inwestycyjnych w porównaniu do roku ubiegłego jest nadal ujemna i najniższa od 2009 roku. Niepewność jest tu podstawowym czynnikiem powstrzymującym sektor prywatny od inwestowania. Jednak zasoby finansowe firm mają tu również istotne znaczenie. W pytaniu o źródła finasowania inwestycji, polskie firmy najczęściej wskazują na pierwszym miejscu środki własne, na drugim kredyt bankowy. Taki rozkład odpowiedzi utrzymuje się od wielu lat. W najnowszych badaniach odsetek firm wskazujących na te źródła finansowania jest najniższy od początku badań, czyli od 2000 roku. Przedsiębiorstwa po porostu nie mają pieniędzy na rozwój poprzez inwestycje. Znamienne również jest, że spadek zamiarów inwestycyjnych nie dotyczy sektorów, gdzie dominuje własność skarbu państwa a więc przede wszystkim sektora przetwórstwa ropy naftowej i energetycznego. Ponadto firmy tychże sektorów nadzwyczaj często wskazują na inne źródła finansowania inwestycji niż środki własne, kredyt bankowy, czy leasing. W przypadku sektora przetwórstwa ropy naftowej na inne źródła finansowania wskazuje ponad 70% ankietowanych (wieloletnia średnia dla wszystkich branż nie przekracza 15%).

Zdecydowana większość składowych decydujących o spodziewanym tempie odradzania się gospodarki, takich jak napływ nowych zamówień, wydajność pracy, nie zmieniły się istotnie w stosunku do wartości sprzed miesiąca. W marcu br. napływ nowych zamówień wzrósł w niewielkim stopniu i poprawa ta dotyczyła w przeważającej części zamówień eksportowych. Największy przyrost zamówień odnotowano w przemyśle samochodowym – a więc w branży silnie powiązanej z eksportem. Ponadto, przed miesiącem strumień napływu nowych zamówień znacząco skurczył się, więc obecna poprawa nie ma większego znaczenia z punktu widzenia tempa odradzania się gospodarki.

Istotne również jest, że część produkcji przemysłowej najprawdopodobniej trafia do magazynów jako gwarancja ciągłości dostaw finalnych produktów. Pojawiają się bowiem coraz wyraźniejsze sygnały świadczące o przestojach w dostawach surowców i komponentów niezbędnych do dalszej produkcji. Badani menadżerowie przedsiębiorstw produkcyjnych coraz częściej wskazują na brak surowców i innych komponentów niezbędnych do produkcji jako barierę w prowadzeniu działalności. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy odsetek firm odczuwających braki w dostępie materiałów, surowców i półfabrykatów z przyczyn pozafinansowych wzrósł z około 8% do blisko 15%. W największym stopniu zjawisko to dotyczyło przemysłu chemicznego, maszynowego oraz produkcji środków transportu (około 20% wskazań).

BIEC



Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w marcu 2021 r. wzrósł o 1,5 punktu w stosunku do poziomu z ubiegłego miesiąca.
Był to już siódmy miesiąc systematycznego wzrostu wskaźnika i trzeci z rzędu, kiedy wzrosty te były ponadprzeciętne. W kolejnych edycjach wskaźnika przybywało składowych działających proinflacyjnie. Wśród nich dominują te, o charakterze kosztowym.

Na światowych rynkach systematycznie drożeją surowce. Odnotowywane przerwy w ich dostawach dodatkowo podbijają ceny. Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF rośnie w od lipca br. i obecnie jego wartości są o około 27% wyższe niż przed rokiem. Najszybciej drożeją w ostatnim czasie gaz oraz metale. Również surowce żywnościowe znajdują się na najwyższym od 2014 roku poziomie. Wzrost cen surowców nie może pozostać bez wpływu na ceny w kraju, zwłaszcza w sytuacji wzrostu szeregu innych kosztów prowadzenia działalności gospodarczej.

Stąd też nasilają się oczekiwania inflacyjne wśród przedstawicieli kadry zarządzającej przedsiębiorstwami przemysłowymi. Zjawisko to obserwujemy od końca ubiegłego roku, od kiedy to systematycznie zwiększała się przewaga menadżerów prognozujących wzrost cen na swe wyroby nad odsetkiem menadżerów planujących ich obniżenie. Obecnie przewaga ta wynosi około 17 procent. Spośród 22 branż aż 21 planuje w najbliższym czasie podnieść ceny na swe produkty.

Wyrażane od kilku miesięcy plany podwyżek, częściowo są już realizowane przez producentów, co odzwierciedla wskaźnik cen PPI. Do listopada ub. roku średnioroczna dynamika tych cen była ujemna. W kolejnych miesiącach ub. roku ceny producentów spadały coraz wolniej, aby w listopadzie 2020 uzyskać wartość zbliżoną do zera zaś od grudnia ub. roku dynamika cen producentów przybrała wartości dodatnie. W kolejnych miesiącach najprawdopodobniej ceny producentów bez względu na stan zamrożenia gospodarki będą dalej rosły.

Nieco zmniejszyły się w stosunku do ubiegłego miesiąca oczekiwania konsumentów na temat tempa wzrostu cen w najbliższych miesiącach. Nadal pozostają one jednak na podwyższonym poziomie, ponad dwukrotnie wyższym w stosunku wieloletniej średniej. Obecnie około 88% badanych przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewa się, że w najbliższych miesiącach ceny wzrosną. Dla porównania, przed rokiem udział tych osób wynosił blisko 72%.

Z punktu widzenia kształtowania się inflacji w dłuższym okresie niepokojący jest wzrost rentowności 10-letnich obligacji skarbu państwa, co oznacza wyższe koszty obsługi tego długu w przyszłości.

BIEC


30764.jpg

Barometr Ofert Pracy, przygotowywany przez Katedrę Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie oraz Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, wskazujący na zmiany liczby publikowanych w Internecie ogłoszeń o zatrudnieniu, w lutym spada drugi miesiąc z rzędu. Jest to konsekwencją utrzymujących się ograniczeń epidemicznych i wysokiej niepewności w zakresie prognozowanego rozwoju epidemii, a zatem również tempa „odmrażania” gospodarki.

Zbliżanie się sezonu wiosenno-letniego niesie nadzieję na większą aktywność gospodarki, ale również obawy o niewystarczające „otwarcie” poszczególnych jej obszarów. Stopa bezrobocia rejestrowanego, po wyłączeniu bezrobotnych, biorących udział wyłącznie w pracach o charakterze sezonowym, w styczniu po raz kolejny nie uległa zmianie i pozostała na poziomie równym 6,2%.

Spadek liczby internetowych ofert zatrudnienia, po wyłączeniu pracy o charakterze sezonowym, w samym lutym notujemy we wszystkich województwach. Najmniejszy spadek wystąpił w woj. śląskim, lubuskim oraz warmińsko-mazurskim. Gorzej było w woj. łódzkim, mazowieckim oraz podlaskim. W przekroju mapy zakażeń lepsza sytuacja wystąpiła w województwach o niskiej ich liczbie.

Wśród szerokich grup ofert pracy, w lutym redukcja wakatów wystąpiła wszędzie. Mniejszy od średniej krajowej spadek wystąpił w przypadku ofert skierowanych do przedstawicieli zawodów wymagających wykształcenia w naukach ścisłych, zaś wyraźnie większy – w przypadku ofert pracy fizycznej. W grupie zawodów związanych z wykształceniem w naukach ścisłych obserwujemy dodatkowo oznaki zmian strukturalnych, spowodowanych przejściem biznesu w tryb zdalny, które nieco wsparło kreację nowych miejsc pracy.

BIEC