Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w lutym br. nie zmienił swej wartości w stosunku do ubiegłego miesiąca.
Od jesieni ubiegłego roku wykazuje on zwiększoną zmienność w kolejnych miesiącach. Z jednej strony, działania osłonowe zachęcają do przechowania pracowników, z drugiej niepewność i słabsza aktywność gospodarcza nakazywałyby redukcje etatów. Ciągle jednak pracodawcy mają w pamięci notoryczne problemy ze znalezieniem odpowiedniej siły roboczej. Przedłużający się okres obowiązujących ograniczeń przy jednoczesnym wzroście kosztów prowadzenia działalności gospodarczej mogą jednak w końcu przyczynić się do znacznej korekty wielkości zatrudnienia, zwłaszcza że zestawienie danych z rynku pracy z informacjami o liczbie ubezpieczonych wskazywać mogą na wzrost szarej strefy w gospodarce.

Stopa bezrobocia rejestrowanego zwykle o tej porze roku wzrasta. W ostatnich pięciu latach były to wzrosty rzędu 0,3 punktu procentowego. Podobnej skali wzrost odnotowano w tym roku. Tak więc po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych stopa bezrobocia rejestrowanego wyniosła 6,1%.

Aktualnie cztery składowe wskaźnika oddziałują w kierunku spadku jego wartości, a trzy zapowiadają jego wzrost.

Najmniej pozytywne informacje płyną z danych dotyczących przepływów z bezrobocia do zatrudnienia. W styczniu pracę znalazło o blisko 10 tys. mniej osób niż w grudniu ub. roku (w ujęciu relatywnym spadek wyniósł ponad 14%). Dla porównania, w analogicznym miesiącu roku poprzedniego nie odnotowano zmiany w wysokości omawianego strumienia. Ponadto, w urzędach pracy zarejestrowano o nieco ponad 30 tys. mniej ofert pracy niż w grudniu ubiegłego roku (spadek o blisko 20%). Była to jednak w znacznym stopniu korekta napływu nowych wakatów (po istotnym – 33% wzroście odnotowanym w grudniu ubiegłego roku).

Jednocześnie ustabilizowały się prognozy przedsiębiorstw przemysłowych dotyczące wielkości zatrudnienia. W styczniu jedynie w niewielkim stopniu przeważał odsetek firm prognozujących redukcję wielkości zatrudnienia nad firmami zamierzającymi je zwiększyć. Mniej pracodawców deklaruje zwolnienia pracownicze z winy pracodawcy. Obserwacje te zdają się wspierać hipotezę o chomikowaniu pracy, czemu sprzyjają programy pomocowe chroniące miejsca pracy.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy wzrastała liczba osób, które zarejestrowały się w urzędach pracy jako bezrobotni (każdego miesiąca wzrost o około 9%). Były to jednak przyrosty znacznie mniejsze niż w poprzednich trzech latach. Zmniejszyła się agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych (o 7% w ujęciu miesięcznym). Z drugiej jednak strony dane pochodzące z ZUS wskazują na spadek liczby osób podlegających ubezpieczeniu zdrowotnemu oraz ubezpieczeniu wypadkowemu. Można przypuszczać, że część pracowników, którzy utracili pracę nie zarejestrowała się w urzędach pracy jako osoby bezrobotne i być może zasiliła szarą strefę.

BIEC



Wskaźnik Dobrobytu odzwierciedlający ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa w lutym 2021 r. spadł o blisko 2 punkty w stosunku do wartości z poprzedniego miesiąca.

Był to najgłębszy spadek od marca ubiegłego roku, kiedy to gospodarka po raz pierwszy dotknięta została lockdownem.

Zdecydowanie największy wpływ na spadek wskaźnika miała redukcja liczby zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw. Zjawisko to częściowo tłumaczone jest przez GUS coroczną weryfikacją próby przedsiębiorstw z grupy tych, które zatrudniają mniej niż 50 pracowników. Jednak na spadek liczby pracujących miała również sytuacja epidemiczna ograniczająca działalność gospodarczą. Dotychczas wydawało się, że przedsiębiorcy na czas pandemii obrali strategię przechowania siły roboczej i unikania zwolnień. Być może obecnie uznali, że obranie takiej strategii jest zbyt kosztowne a ewentualne wsparcie kolejnych tarcz antykryzysowych zbyt enigmatyczne. Dane za kolejne miesiące zapewne wyjaśnią na ile kurczące się zatrudnienie wynika ze zmiany próby na ile zaś jest konsekwencją zmiany strategii przedsiębiorców i redukcji etatów.

Kolejnym czynnikiem negatywnie wpływającym na wartości wskaźnika był ponowny wzrost inflacji, co znacząco ograniczyło siłę nabywczą gospodarstw domowych.

Wzrost wynagrodzeń również jest nieco wolniejszy. Średnie realne wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw wzrosły w styczniu 2021 o 1,8% w ujęciu rocznym, podczas gdy przed rokiem wzrost ten wyniósł 2,3% w skali roku. Dodatkowo, należy brać pod uwagę, że w pierwszych miesiącach roku kalendarzowego wiele firm wypłaca pracownikom dodatkowe wynagrodzenia, co okresowo może zawyżać dane na temat ich wysokości.

BIEC



Barometr Ofert Pracy, przygotowywany przez Katedrę Ekonomii i Finansów WSIiZ w Rzeszowie oraz Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych, wskazujący na zmiany liczby publikowanych w Internecie ogłoszeń o zatrudnieniu, w pierwszym miesiącu nowego roku spadł.

Kolejny pakiet ograniczeń sanitarnych wprowadzony końcem grudnia przyczynił się do styczniowego ograniczenia zapotrzebowania na nowych pracowników. Spośród negatywnych czynników wpływających na taki stan możemy również wyróżnić relatywnie niski, w porównaniu do innych krajów rozwiniętych, odsetek zaszczepionych ludzi. Trudna sytuacja epidemiczna krajów sąsiadujących negatywnie oddziałuje zaś na poziom napływających zamówień do polskich przedsiębiorstw. Z drugiej strony w wielu kategoriach obserwujemy wzrost odsetka ofert pracy zdalnej, również pracy za granicą. Szybka adaptacja sektora prywatnego do nowych reguł gry pozwoliła uniknąć większych spadków. Zalety związane z pracą zdalną, w tym głównie niższe koszty bezpośrednie, mogą doprowadzić do trwalszego utrzymywania się tego odsetka. Stopa bezrobocia rejestrowanego, po wyłączeniu bezrobotnych, biorących udział wyłącznie w pracach o charakterze sezonowym, w grudniu pozostała na poziomie sprzed miesiąca równym 6,2%.

Zniesienie ograniczeń epidemicznych początkiem lutego, oraz kolejne ich luzowanie w drugiej połowie miesiąca może wesprzeć polską gospodarkę. Jednak częściowe otwarcie gospodarki może być niewystarczające do pokrycia kosztów stałych ponoszonych przy świadczeniu niektórych usług, jak w przypadku hoteli czy kin. Co więcej, obawa przed powtórnym zamrażaniem gospodarki z powodu oportunistycznego zachowywania społeczeństwa, może być decydującą przyczyną przy podjęciu decyzji co do ponownego otwarcia działalności gospodarczej w lutym.

BIEC



Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w styczniu br. zmalał o nieco ponad 1,5 punktu.
Jest to drugi miesiąc z rzędu, kiedy odnotowano spadek wartości wskaźnika, przy czym zmiany te należy interpretować jako korektę dużego skokowego wzrostu z listopada ubiegłego roku. Odnotowana wówczas zmiana o 4 punkty w głównej mierze była spowodowana skokowym wzrostem wysokości zasiłku dla bezrobotnych.

Dane płynące z gospodarki wskazują, że rynek pracy do tej pory bronił się przed zapaścią. Tym niemniej, przedłużający się okres obowiązujących ograniczeń działalności gospodarczej, ograniczony czas programów chroniących miejsca pracy oraz wzrost kosztów prowadzenia działalności gospodarczej w wyniku wyższych cen energii i wyższego wynagrodzenia minimalnego, mogą wielu pracodawców zmusić do redukcji etatów. Skutki tych uwarunkowań ujawnić się mogą z pewnym opóźnieniem w drugiej połowie tego roku.

Aktualnie pięć składowych wskaźnika zapowiada spadek jego wartości, a jedynie dwie zapowiadają jego wzrost.

Stopa bezrobocia rejestrowanego po sześciu miesiącach stabilizacji, wzrosła w grudniu w porównaniu do listopada 2020 roku o 0,1 punktu procentowego do poziomu 6,2%. Tyle samo wynosi po usunięciu wpływu czynników sezonowych.

Utrzymywane obostrzenia epidemiologiczne dotykają coraz większej liczby przedsiębiorstw. Program szczepień, choć daje pewną nadzieję, postępuje zbyt wolno by można było rozważać istotne kroki w kierunku luzowania obostrzeń. Efekty tego widać nie tylko w coraz większym oporze ze strony przedsiębiorców, ale również w dość negatywnych prognozach zarówno w odniesieniu do ogólnego stanu gospodarki, jak i tych dotyczących zmian wielkości zatrudnienia. W grupie przedsiębiorstw małych zatrudniających do 49 pracowników nadal utrzymuje się znacząca przewaga firm deklarujących zwolnienia pracowników.
Wydaje się jednak, że nadal przeważa nastawienie do przechowywania „chomikowania” siły roboczej, czyli niezwalniania ich pomimo nienajlepszej sytuacji gospodarczej. Świadczą o tym dane nt. liczby zwolnień z przyczyn leżących po stronie pracodawców. Trzeci miesiąc z rzędu maleje liczba bezrobotnych zwolnionych z tych przyczyn. Tym niemniej, ta grupa zarejestrowanych bezrobotnych jest blisko 1,5 razy większa niż na koniec 2020 roku.

Agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych ustabilizowała się na nowym wyższym poziomie, po zmianie wysokości zasiłku wprowadzonej od początku września 2020 roku. Wysokość zasiłku wzrosła wówczas z niespełna 900 do 1200 zł. Z punktu widzenia rozwoju sytuacji na rynku pracy interesujące jest: jak, tak znaczny – ponad 30 procentowy wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych wpłynie na podstawowe relacje na rynku pracy a zwłaszcza wielkość bezrobocia. Zmiana taka może przyczynić się do łatwiejszego podejmowania decyzji o zwolnieniach pracowników; zaś w przypadku pracowników, w tym również osób samozatrudnionych może przyspieszyć ich decyzję o rezygnacji z pracy i przeczekaniu trudnego okresu związanego z pandemią na wyższym od dotychczasowego zasiłku. Z drugiej strony hojniejszy system zasiłków dla bezrobotnych może spowodować, że więcej osób zwiększy swoją aktywność zawodową mając na względzie fakt, że w przyszłości mogą nabyć prawo do zasiłku (tzw. efekt uprawnień). Ponadto, tak znaczny wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych może spowodować presję na wzrost wysokości wynagrodzeń w pojawiających się ofertach pracy, co w konsekwencji może wywołać spiralę żądań podwyżek. Analiza danych krótkookresowych wskazuje jednak, że skokowy wzrost stopy zastąpienia nie ma, przynajmniej na razie, przełożenia na wzrost napływu do bezrobocia.

Ponadto, wielkości podstawowych strumieni na rynku pracy, czyli napływ do bezrobocia oraz odpływ z bezrobocia do zatrudnienia utrzymują się na stosunkowo niskim poziomie. Pozytywna informacja natomiast płynie z danych dotyczących liczby ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy. W grudniu, liczba nowych wakatów wzrosła o około 33% i był to już czwarty miesiąc wzrostu wielkości tego strumienia.

BIEC



Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w grudniu br. zmalał o nieco ponad 1 punkt.
Z pewnością jest to częściowa korekta dużego wzrostu wartości wskaźnika, który odnotowano w listopadzie. Miesiąc temu wskaźnik wzrósł o 4 punkty i w głównej mierze wynikało to ze wzrostu wysokości zasiłku dla bezrobotnych, co spowodowało istotny wzrost wypłaconej agregatowej kwoty świadczeń dla bezrobotnych. Za wyjątkiem listopada, wartość wskaźnika maleje od 6 miesięcy.
Dane na temat bezrobocia wskazują, że rynek pracy jak do tej pory uchronił się przed zapaścią. Przedłużający się stan niepewności, wprowadzanie kolejnych ograniczeń działalności gospodarczej i wzrost kosztów jej prowadzenia w wyniku wyższych cen energii i wyższego wynagrodzenia minimalnego mogą wielu pracodawców zmusić do redukcji zatrudnienia.

Aktualnie pięć składowych wskaźnika zapowiada spadek jego wartości, a jedynie dwie zapowiadają jego wzrost.
Stopa bezrobocia rejestrowanego od sześciu miesięcy pozostaje na niezmienionym poziomie 6,1%, choć w listopadzie po uwzględnieniu wpływu czynników sezonowych zmalała o 0,2 punktu procentowego, i wyniosła 6,2%.

Druga fala epidemii koronawirusa, dotychczasowy faktyczny lockdown i zapowiedziana od końca grudnia narodowa kwarantanna z pewnością odcisną swoje piętno na wynikach finansowych przedsiębiorstw wielu branż. W konsekwencji, można spodziewać się również negatywnych skutków dla rynku pracy. Pomimo, że stopa bezrobocia w ostatnim półroczu nie wzrosła, to redukcja liczby pracowników w sektorze przedsiębiorstw była istotna. W ciągu ostatniego roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się o ponad 40 tysięcy. Najwięcej redukcji odnotowano w budownictwie – 17 tyś., w handlu detalicznym – około 16 tysięcy pracowników i w przemyśle samochodowym – ok. 10 tyś. pracowników. Jednocześnie znacząco wzrosło zatrudnienie w transporcie i gospodarce magazynowej – ok. 12 tysięcy pracowników. Kolejne kwarantanny i lockdowny stawiają pracodawców przed trudną decyzją: utrzymać stan zatrudnienia i przeczekać pandemię pomimo strat, czy zacząć zwalniać pracowników aby uniknąć bankructwa? Program szczepień daje pewną nadzieję na stopniowy powrót do normalności, co daje nadzieję na uniknięcie znaczących zwolnień pracowników, zwłaszcza, że pracodawcy zdają sobie sprawę, że polski rynek pracy cierpi na brak pracowników.

O tym, że być może pracodawcy postanowili przechować siłę roboczą świadczą dane nt. liczby zwolnień z przyczyn leżących po stronie pracodawców oraz wyniki badań koniunktury GUS dotyczące zamiarów zatrudnieniowych w przedsiębiorstwach sektora przetwórczego. Od dwóch miesięcy obserwujemy spadek liczby deklarowanych przez pracodawców zwolnień z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Podobne wnioski płyną z badań koniunktury. Od jesieni br. nie nasilają się wśród menadżerów firm tendencje do redukcji zatrudnienia. Odsetek przedsiębiorców deklarujących redukcję pracowników jest niemal równy odsetkowi firm planujących nabory pracowników. Wśród firm małych, zatrudniających do 50 pracowników przeważają jednak ci, którzy planują zredukować liczbę pracowników w najbliższym czasie. Prawdopodobnie na realizację tych zamierzeń będzie mieć wpływ nie tylko przebieg pandemii i związane z nią ograniczenia działalności gospodarczej, lecz również znaczący wzrost kosztów działalności wynikający z obowiązujących od nowego roku wyższych cen energii i podwyżką wysokości minimalnych wynagrodzeń. Wzrost tych kosztów dla małych firm może mieć kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji o wielkości zatrudnienia.

Agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych wzrosła skokowo w październiku o blisko 60%. W listopadzie skala zmian powróciła do wcześniej rejestrowanych wielkości i w rezultacie w porównaniu do października br. wypłacono o 4% więcej łącznej wartości świadczeń dla osób bezrobotnych. Wzrost hojności systemu zasiłków dla bezrobotnych (w tym przypadku istotny wzrost stopy zastąpienia) może przyczynić się do wzrostu napływu do bezrobocia. Na razie jednak trudno stwierdzić taki efekt, zwłaszcza, że w listopadzie odnotowano rekordowo niski napływ nowych bezrobotnych do urzędów pracy. W porównaniu do października w urzędach pracy zarejestrowało się o około 10% mniej bezrobotnych niż w miesiącu poprzednim.

Mały w ujęciu absolutnym napływ do bezrobocia powoduje jednocześnie relatywnie mały odpływ z bezrobocia do zatrudnienia. Osoby pozostające bez pracy przez dłuższy czas, rzadko kiedy ją znajdują. Od dawna wskazuje się, iż istotny odsetek obecnie zarejestrowanych bezrobotnych nie stanowi efektywnej podaży pracy. Mimo 13% wzrostu napływu nowych ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy, pracę znalazło o blisko 3 tys. mniej osób (o 4%) niż w październiku br. Co więcej, do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłoszono 1,8 razy więcej ofert pracy niż osób bezrobotnych znalazło pracę. Należy przy tym pamiętać, że oferty pracy mogą dotyczyć więcej niż jednego miejsca pracy a osoby zarejestrowane mogą również samodzielnie poszukiwać pracy.

źródło: BIEC



Wskaźnik Dobrobytu odzwierciedlający ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa w grudniu 2020 r. niewiele zmienił się w stosunku do wartości z poprzedniego miesiąca (spadek o 0,2 punktu).

Negatywny wpływ na wartości wskaźnika miał przede wszystkim spadek liczby zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw. W skali roku ubyło blisko 76 tyś. miejsc pracy, zaś od początku pandemii – 127 tysięcy. Dane dotyczą tylko osób zatrudnionych na etatach w przedsiębiorstwach powyżej 9 pracowników. Statystyka nie obejmuje więc małych- rodzinnych firm, osób samozatrudnionych lub pracujących na umowę zlecenia. Te grupy pracowników są najmocniej dotknięte kowidowymi ograniczeniami działalności gospodarczej, najczęściej tracą pracę i dochody.

Tempo wzrostu wynagrodzeń utrzymało się na poziomie zbliżonym do ubiegłego miesiąca. W stosunku do listopada ubiegłego roku wynagrodzenia wzrosły realnie o około 1,5%. Zwykle, każdego roku, począwszy od listopada do marca odnotowujemy wzrost wynagrodzeń silniejszy od przeciętnej dla pozostałych miesięcy. Wynika to z rozpoczęcia wypłat dodatkowych wynagrodzeń z zysków. W tym roku w listopadzie takiego zjawiska nie odnotowano. Praktycznie oznacza to utratę części dochodów, których pracownicy spodziewali się.

źródło: BIEC


ekonomia_informacje-72.jpg

Wskaźnik Przyszłej Inflacji (WPI), prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2020 r. wzrósł o 0,6 punktu w stosunku do poziomu z ubiegłego miesiąca.
Od lipca tego roku wskaźnik systematycznie rośnie, wskazując tym samym na utrzymywanie się w gospodarce silniejszej niż w pierwszej połowie roku presji inflacyjnej. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że wprowadzane od nowego roku podwyżki cen energii wyzwolą efekt synergii w oczekiwaniach inflacyjnych uczestników rynku.

W ostatnim miesiącu wystąpiło znaczne zróżnicowanie pomiędzy oczekiwaniami inflacyjnymi wyrażanymi przez konsumentów i opiniami wytwórców.

Wśród konsumentów znacznie nasiliły się obawy o wzrost cen w najbliższej przyszłości. Ponad 85% badanych przedstawicieli gospodarstw domowych spodziewa się w najbliższych miesiącach wzrostu cen. Wśród tej grupy respondentów najwięcej przybyło tych, którzy uważają, że ceny będą rosły szybciej niż dotychczas (blisko 29%), zaś odsetek konsumentów uważających, że ceny będą rosły w tempie zbliżonym do dotychczasowego jest wyjątkowo wysoki i wynosi ponad 42%.

Bardziej stonowane są oceny przedsiębiorców. Przewidywania cen wyrażane przez ich przedstawicieli w ostatnim półroczu ulegają nieznacznym wahaniom a przewaga firm planujących podwyżki cen na oferowane przez siebie produkty nad tymi, którzy zamierzają ceny obniżać wynosi zaledwie 2 punkty procentowe. Spośród przedstawicieli 22 branż w 9 planowane sią podwyżki zaś w 11 obniżki cen. Najsilniejsza tendencja do obniżania cen obserwowana jest w przemyśle odzieżowym, gdzie przewaga firm planujących redukcję cen nad tymi, którzy zamierzają je podnieść przekracza 20 punktów procentowych. Tendencje deflacyjne wśród producentów jak dotychczas potwierdzają dane na temat wskaźnika cen producentów (PPI). Jego średnioroczna dynamika od marca 2020r. przyjmowała wartości ujemne, przyjmując najniższą wartość w maju br. – minus 1,6%. W kolejnych miesiącach ceny producentów spadały coraz wolniej a ich dynamika w październiku wyniosła zaledwie minus 0,3%. Stało się tak głównie za sprawą wzrostu cen w firmach zajmujących się gospodarką odpadami, wzrostu cen w przemyśle produkującym środki transportu, farmaceutycznym, zaś w ostatnim półroczu również w górnictwie. Ceny węgla na krajowym rynku podążają w przeciwnym kierunku do światowych tendencji, gdzie średnio w ciągu ostatniego roku ceny spadły o około 10%. Efekt wzrostu cen we wspomnianych branżach będzie miał bezpośredni wpływ na koszty prowadzenia działalności we wszystkich firmach. Zaplanowany od nowego roku wzrost cen energii dodatkowo podbije ten efekt, co w konsekwencji przełoży się na inflację.

Wskaźnik cen surowców publikowany przez IMF rośnie w umiarkowanym tempie od lipca br., jednak ciągle znajduje się poniżej swej wartości sprzed roku. Dotychczasowy wzrost indeksu spowodowany jest głównie drożejącymi metalami szlachetnymi, (wzrost cen o blisko 30% w ciągu ostatniego roku). Ceny ropy naftowej ustabilizowały się na poziomie nieprzekraczającym ceny tego surowca sprzed pandemii.

źródło: BIEC


praca-w-biurze-firma-3.jpg

Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w listopadzie wzrósł o około 4 punkty.
W poprzednim miesiącu odnotowano spadek wielkości wskaźnika o niespełna 1 punkt i była to kontynuacja, trwającej cztery miesiące, tendencji spadkowej. Tak duża skala zmian wynika w przeważającym stopniu ze zmiany agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych, choć również trzy inne składowe oddziałują dość istotnie w kierunku wzrostu wartości wskaźnika, czyli prognozują pogorszenie sytuacji na rynku pracy i wzrost stopy bezrobocia.

Druga fala koronawirusa i faktyczny lockdown z pewnością odciśnie swoje piętno na wynikach finansowych wielu przedsiębiorstw. Może mieć również negatywne skutki dla rynku pracy, choć należy również pamiętać o istotnych ograniczeniach po stronie podaży pracy, na co od dłuższego czasu uwagę zwracają pracodawcy.

Stopa bezrobocia rejestrowanego kolejny miesiąc nie uległa zmianie, i od czerwca br. kształtuje się na poziomie 6,1%. Z kolei, po uwzględnieniu czynników sezonowych, od lipca br. stopa bezrobocia wynosi 6,4%. Według najnowszych danych z Badania Aktywności Ekonomicznej Ludności, stopa bezrobocia zgodna z metodologią ILO wyniosła 3,4% i wzrosła w ujęciu kwartalnym o 0,3 punktu procentowego.

Czynnikiem, który w największym stopniu wpłynął na wzrost wskaźnika była wysokość agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych. Od 1 września br. wysokość zasiłku wzrosła z niespełna 900 do 1200 zł. Krótkookresowe dane pokazują, iż ani we wrześniu ani w październiku nie odnotowano istotnych zmian w wielkości napływu do bezrobocia. Liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych we wrześniu wzrosła o 5% w ujęciu miesięcznym, ale w październiku zmalała o około 12%. Co więcej, nie odnotowano istotnych zmian w odsetku nowo zarejestrowanych osób bezrobotnych, które w momencie rejestracji spełniały kryterium otrzymywania zasiłku dla bezrobotnych. Wzrost agregatowej kwoty był więc konsekwencją wzrostu wysokości zasiłku dla bezrobotnych, Z punktu widzenia rozwoju sytuacji na rynku pracy interesujące jest: jak, tak znaczny – ponad 30 procentowy wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych wpłynie na podstawowe relacje na rynku pracy a zwłaszcza wielkość bezrobocia. Czy nie przyczyni się do łatwiejszego podejmowania decyzji o zwolnieniach pracowników przez pracodawców, zaś w przypadku pracowników, w tym również osób samozatrudnionych nie przyspieszy ich decyzji o rezygnacji z pracy i przeczekaniu trudnego okresu związanego z pandemią na wyższym od dotychczasowego zasiłku? Czy tak znaczny wzrost wysokości zasiłku dla bezrobotnych nie spowoduje presji na wzrost wysokości wynagrodzeń w pojawiających się ofertach pracy, co w konsekwencji może wywołać spiralę żądań podwyżek?

Pozytywne symptomy płyną z danych dotyczących liczby bezrobotnych, którzy zostali zwolnieni z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. Ta grupa bezrobotnych zaczęła maleć. Ponadto utrzymuje się relatywnie wysoka podaż nowych ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy.

Z drugiej strony, relatywnie niewiele osób bezrobotnych wyrejestrowuje się z urzędów pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia. Pogorszyły się również prognozy menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych na temat wielkości zatrudnienia w najbliższych miesiącach. Ogólny stan sytuacji gospodarczej państwa postrzegany jest przez nich znacząco gorzej niż przed miesiącem. Istotnie zaczęła przeważać liczba przedsiębiorstw planujących redukcję liczby zatrudnionych pracowników, nad tymi planującymi wzrost zatrudnienia.

źródło: BIEC



Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w październiku zmalał o niespełna 1 punkt.
Skala zmian z miesiąca na miesiąc jest coraz niższa i obecnie WRP znajduje się poniżej poziomu z marca br. Dane wskazują, że czarne scenariusze prognozujące istotny wzrost bezrobocia w wyniku lockdown’u nie zrealizują się. Stosunkowo niewielkie straty jakie poniósł rynek pracy do tej pory były możliwe dzięki w miarę szybkiemu otwarciu gospodarki. Nadejście drugiej fali, wygaszanie dotychczasowych działań osłonowych i brak wielowariantowej strategii rządu co do działań podejmowanych w zależności od przebiegu pandemii wprowadzają chaos i niepewność funkcjonowania przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia dla przyszłych tendencji na rynku pracy ma również świadomość przedsiębiorców co do stanu zasobów siły roboczej, niskiego współczynnika aktywności zawodowej i trudności ze znalezieniem pracowników.

Stopa bezrobocia rejestrowanego od czterech miesięcy utrzymuje się na poziomie 6,1%. Po wyeliminowaniu wpływu czynników sezonowych nie ulega ona zmianie i od trzech miesięcy wynosi 6,4%. Czas pandemii zredukował sezonowy wzrost aktywności zwykle odnotowywany w okresie letnim, stąd w bieżącym roku nie obserwujemy spadku bezrobocia w tym czasie.

Podobnie jak przed miesiącem, sześć z siedmiu składowych WRP oddziałuje w kierunku spadku wartości wskaźnika, czyli zapowiadają one spadek stopy bezrobocia, a tym samym poprawę sytuacji na rynku pracy.

Jedynie wartości dotyczące zwolnień grupowych zapowiadają pogorszenie sytuacji na rynku pracy; i zmienna ta oddziałuje silniej niż przed miesiącem. Liczba zarejestrowanych bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy wzrosła szczególnie istotnie w okresie kwiecień-czerwiec br., po czym tempo zmian przyhamowało. W sierpniu liczebność tej grupy bezrobotnych wzrosła o 2%, a we wrześniu o 4%.

Z drugiej strony, część zmiennych wskazuje na poprawę szans zatrudnieniowych osób bezrobotnych. We wrześniu menedżerowie przedsiębiorstw przemysłowych formułowali mniej pesymistyczne oceny odnośnie ogólnego stanu koniunktury oraz prognozy dotyczące planów redukcji wielkości zatrudnienia. Obecnie właściwie zrównał się odsetek firm, które planują zatrudnienie nowych pracowników, i tych które chcą ograniczać zatrudnienie. Ponadto, w ujęciu miesięcznym o 5% wzrosła liczba bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z powodu znalezienia zatrudnienia oraz o 10% wzrosła liczba ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy.

Liczba nowych bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy wzrosła, ale nieznacznie (o około 5%). Natomiast, agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych zmalała o niespełna 3%. Jest to drugi miesiąc spadku tej wielkości, co może oznaczać, że wyczerpała się pula nowych bezrobotnych, którzy rejestrując się w urzędach pracy mają prawo do pobierania zasiłku. Zdecydowana większość bezrobotnych takiego prawa nie posiada.

źródło: BIEC


wykresy-zdjecia-6.jpg

Wskaźnik Dobrobytu odzwierciedlający ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa w październiku 2020 r. wzrósł 1,3 punktu w stosunku do września br. Poprawa była nieco wolniejsza niż przed miesiącem.

Przyczyniły się do tego w równym stopniu wyższe wynagrodzenia w przedsiębiorstwach oraz wzrost zatrudnienia w firmach. W przeciwnym kierunku działała podwyższona w stosunku do ubiegłego miesiąca inflacja.

Przedsiębiorstwa stopniowo odbudowują zatrudnienie zredukowane w efekcie lockdownu gospodarki. Obecnie jego wielkość zbliża się tej z marca br., jest jednak w dalszym ciągu 1,2% niższe niż przed rokiem.

Wynagrodzenie w ujęciu nominalnym we wrześniu br. rosły w tempie bliskim 5,7% rok do roku poprzedniego, jednak po ich urealnieniu wzrost ten wyniósł zaledwie 2,1%.

Wiele wskazuje na to, że największym zagrożeniem dla poprawy ekonomicznej kondycji polskiego społeczeństwa jest wysoka inflacja. Spośród cen uwzględnionych w koszyku CPI w ostatnich miesiącach najszybciej w grupie towarów żywnościowych rosły ceny owoców (blisko 20% wzrost cen w skali roku), w grupie wydatków związanych z utrzymaniem gospodarstwa domowego były to ceny energii (wzrost ok 11% r/r), zaś w grupie wydatków na pozostałe usługi – ceny usług ambulatoryjnych i medycznych oraz usług fryzjerskich (wzrost ok. 10% r/r). Największy jednak wzrost dotyczył cen usług finansowych – około 40% w skali roku.

źródło: BIEC