„W klasycznym modelu nauczania, gdy dochodziło do wypadku, prowadzone było postępowanie powypadkowe na podstawie, którego ustalano kto ponosi odpowiedzialność za zdarzenie. Jak postąpić gdy do wypadku dojdzie podczas nauczania zdalnego np. zajęć wychowania fizycznego? W jaki sposób nauczyciel odpowiada za bezpieczeństwo ucznia podczas zajęć zdalnych? Jest jakieś prawo regulujące odpowiedzialność nauczyciela za bezpieczeństwo podczas zajęć zdalnych? A co kiedy np. uczeń loguje się w parku na lekcji albo podczas jazdy w samochodzie swoich rodziców? Nawet PZU nie przewiduje takiego OC dla nauczycieli.”
Na wstępie warto przypomnieć, że wypadek ucznia to zdarzenie nagłe, wywołane przyczyną zewnętrzną, powodujące uraz lub śmierć, które nastąpiło w czasie pozostawania osoby pod opieką szkoły – na jej terenie lub poza obiektami należącymi do szkoły (np. podczas zajęć organizowanych poza szkołą, wycieczek, wyjść pod opieką nauczycieli). Co więcej, to na dyrektorze szkoły spoczywa pełna odpowiedzialność za wypadek ucznia znajdującego się pod opieką szkoły. Wobec zaistnienia wypadku dyrektor musi uruchomić odpowiednią procedurę postępowania gwarantującą uczniowi poszkodowanemu w wypadku w szkole należytą opiekę i niezbędną pomoc oraz ustalić okoliczności i przyczynę wypadku. Jeżeli dyrektor szkoły lub nauczyciele nie wywiązują się z tych obowiązków i dojdzie do wypadku, ponoszą za to odpowiedzialność.
W dobie dzisiejszych czasów, gdzie nauka zdalna jest już od wielu miesięcy praktykowana, a zatem w sytuacji ograniczenia funkcjonowania szkoły za organizację realizacji zadań, w tym zajęć z wykorzystaniem metod i technik kształcenia na odległość …