glasses-1280549_640.jpg

Jestem osobą fizyczną wykonująca czynności agencyjne. Głównym agentem jest jedna z grup ubezpieczeniowych. Mam umowę z nią i pełnomocnictwa do poszczególnych TU. Zagadnienie dotyczy wynagrodzenia prowizyjnego z umowy agencyjnej z firmą ubezpieczeniową. Klient przychodzi do mnie po ubezpieczenie – najkorzystniejsza jest kontynuacja polisy w tej samej firmie (dokonałam analizy w różnych TU) – ubezpieczenie dotyczy auta – pełny pakiet OC i AC (umowy obowiązkowe i dobrowolne). Umowa jest zawierana na 1 rok. W poprzednim roku klient był u innego agenta (nie brokera). Czy firma ubezpieczeniowa ma prawo pozbawić mnie 20% należnej prowizji tytułem przekazania wynagrodzenia poprzedniemu agentowi? Firma TU powołuje się na art. 761 K.c. Nadmieniam, że przedłożyłam oświadczenie klienta, iż świadomie wybrał mnie jako agenta do obsługi.”

Na wstępie zaznaczyć trzeba, iż Autor nie miał możliwości zapoznania się z treścią umowy agencyjnej łączącej agenta z firmą ubezpieczeniową, dlatego nie jest w stanie stwierdzić, czy istniały jakieś postanowienia umowne szczegółowo normujące kwestię problemu poruszonego przez Czytelnika.

Bazując jednak na podanych w zapytaniu informacjach, Autor udziela poniższej odpowiedzi.

Czytelnik wskazał, iż firma ubezpieczeniowa pozbawiła agenta 20% należnej prowizji tytułem …



„Zgłaszam się do Państwa z prośbą o pomoc przy temacie: umowa sprzedaży ratalnej z prawem odzyskania własności, gdy klient nie spłaci jednej raty. Pytania nasze brzmią: a) czy można dodać taką klauzulę do umowy?; b) czy jeśli w okresie spłaty ratalnej danej sprzedaży skończy się ubezpieczenie pojazdu – to czy w takim przypadku kupujący może ubezpieczyć na siebie pojazd? Czy też obowiązek opłaty ubezpieczenia w dalszym ciągu spoczywa na sprzedającym do momentu całkowitego spłacenia, a więc zapłaty ostatniej raty? Na chwilę obecną zarówno sprzedający jak i kupujący jest osobą fizyczną, przy czym kupujący to obywatel Ukrainy. Sprzedający może jednak wprowadzić swoje pojazdy do firmy i wówczas sprzedającym może być firma – jednoosobowa działalność gospodarcza.”

Odpowiadając na pierwsze pytanie Czytelnika, należy …


disabled-72211_640.jpg

„Czy pracownik z orzeczeniem o umiarkowanej niepełnosprawności może w ramach turnusu rehabilitacyjnego z ZUS-u (prewencja rentowa) skorzystać z dodatkowego 21 dniowego urlopu przeznaczonego na turnusy rehabilitacyjne? Jeśli nie, to jakie turnusy spełniać będą warunki, aby taki urlop wykorzystać?”



„Pomoc społeczna – ochrona danych osobowych. Na jaki artykuł z ustawy o ochronie danych osobowych i RODO możemy się powoływać we wniosku o udostępnienie danych osobowych oprócz art. 105 ustawy o pomocy społecznej?”

Odpowiadając na tak postawione pytanie stwierdzić należy, że …



Kluczowe znaczenie odgrywa czas. Bariera półroczna wyznacza granicę między koniecznością dopełnienia dodatkowych formalności a pozostawieniem wszystkiego bez zmian.

Gdy pobyt za granicą w obrębie Unii Europejskiej potrwa krócej niż pół roku, nie trzeba nigdzie zgłaszać woli użytkowania auta w innym państwie. Jeśli jednak przeprowadzamy się na dłużej niż sześć miesięcy, to wg przepisów UE należy się wywiązać z powinności przerejestrowania pojazdu, zawarcia nowej umowy ubezpieczeniowej i – często – uiszczenia podatku w nowym miejscu zamieszkania.

Nawet jeśli chodzi o np. roczny kontrakt zawodowy, na którym pracownik chce użytkować swój samochód, obowiązek przerejestrowania pozostaje aktualny. Warto się na to zdecydować, zanim minie wspomniany już półroczny limit czasowy, ponieważ wtedy można liczyć na zwolnienie z podatku rejestracyjnego.

Oficjalny portal Unii Europejskiej przestrzega właścicieli aut, że nawet w sytuacji, gdy decydujemy się na przeprowadzkę, która potrwa mniej niż pół roku, to po oficjalnym zarejestrowaniu pobytu można się liczyć z wezwaniem do “zapłacenia podatku drogowego związanego z eksploatacją samochodu w tym kraju”. Jeśli użytkownik na czas pobytu za granicą nie założył konta w państwie, w którym zamieszkał, może skorzystać np. z usługi szybkich i tanich przekazów pieniężnych w Cinkciarz.pl, gdzie skorzysta z wyboru 24 walut.

Obowiązek przerejestrowania samochodu nie dotyczy studentów. O ile nie podejmują stałej pracy, to nawet jeśli przeprowadzają się do innego państwa w obrębie Unii Europejskiej na kilka lat, by zdobyć dyplom zagranicznej uczelni, mogą poruszać się autem zarejestrowanym i ubezpieczonym tam, gdzie mieszkają na stałe. Jedyny unijny wyjątek tworzy w tym względzie Dania, gdzie nawet studenci są zobowiązani do zarejestrowania i ubezpieczenia pojazdu na warunkach obowiązujących w tym kraju.

Lista potrzebnych dokumentów

Przerejestrowanie używanego pojazdu w obrębie państw UE wymaga kilku dokumentów. Przydadzą się: świadectwo zgodności WE, dowód rejestracyjny, dowód ubezpieczenia, dowód własności pojazdu, dowód opłacenia podatku VAT, dowód dopuszczenia do ruchu drogowego, czyli potwierdzenie pozytywnego przejścia przez badania techniczne.

Stawki opłat różnią się w każdym unijnym kraju. Np. w Polsce zarejestrowanie auta sprowadzonego z zagranicy wraz z wydaniem karty pojazdu kosztuje ok. 250 zł, a badanie techniczne – 98 zł (samochód bez gazu). Dodatkowo trzeba zapłacić podatek, akcyzę i ubezpieczenie. Tymczasem np. w Niemczech sam przegląd techniczny kosztuje 100 euro, a to już ponad 400 zł.

Lista z większymi wydatkami nie zamknie się po dopięciu wszystkich niezbędnych wymogów formalnych. Paliwo w wielu unijnych krajach także kosztuje więcej niż w Polsce. Za litr benzyny bezołowiowej w Niemczech, Holandii, Szwecji, Danii czy we Włoszech trzeba zapłacić 6-7,5 zł. Polacy, którzy przywykli do szukania oszczędności poprzez poruszanie się samochodami napędzanymi paliwem gazowym, za granicą mogą narazić się na kolejne dodatkowe wydatki. Stacje z LPG nie są tam tak rozpowszechnione jak w naszym kraju i czasami z konieczności trzeba się decydować na tankowanie benzyny.

Tu mieszkam, a tam pracuję

Bywa że mieszkańcy przygranicznych miejscowości codziennie przekraczając granicę w drodze do pracy i z powrotem. Mimo że w innym państwie należą do regularnych użytkowników dróg, nie dotyczy ich obowiązek przerejestrowania auta. Liczy się nie to, gdzie są zatrudnieni, ale miejsce stałego zamieszkania. I to tam należy dopełniać formalności: rejestracji, ubezpieczeń, badań technicznych itp.

Marcin Lipka – główny analityk
Kantor wymiany walut on-line Zielona Góra
www.cinkciarz.pl



„Kto płaci za zwolnienie lekarskie w przypadku zatrudnienia poniżej 21 pracowników, od pierwszego dnia zwolnienia? ZUS czy pracodawca? Czy pracodawca musi dosłać druk ZUS Z-3 w przypadku zwolnienia elektronicznego?”

Zgodnie z …


emergency-780313_640.jpg

„Atak na pracownika w drodze do lub z pracy. Osoba wracająca z pracy została zaatakowana przez nożownika i posiada rany. Czy można to traktować jako wypadek z pracy do miejsca zamieszkania?”



Zobowiązania rezultatu oraz zobowiązania starannego działania i należytego wykonania czynności, a sprawy reklamacji.

„Jeżeli muzyk zakłada działalność gospodarczą, czy z pozostałymi członkami muzyki może podpisać umowę o dzieło z tego tytułu, że każde wesele ma inną oprawę muzyczną i jest niepowtarzalne? Czy ze względu na powtarzalność danej czynności musi być to umowa zlecenie?”

Tematyka zapytania Czytelnika od lat budzi spór w doktrynie i orzecznictwie, który …



Nawet nadzwyczajna uwaga i ostrożna jazda nie zagwarantują całkowitego bezpieczeństwa na drodze. Wystarczy, że kierowca innego pojazdu zagapi się, wpadnie w poślizg, nie wyhamuje czy zlekceważy znaki …

OC nie zna granic

O ile kraksa wydarzy się w pobliżu miejsca zamieszkania, mniej więcej wiemy, co robić, albo mamy pod telefonem kogoś, kto wie. Za granicą kłopotliwej sytuacji towarzyszy dodatkowy stres. W pierwszym odruchu zwykle chodzi o zdrowie. Jeśli nikomu nic się nie stało, kierowcy sprawdzają stan pojazdów, po czym zaczynają się martwić o koszty naprawy. Tu mogą pojawić się wątpliwości – jak zabrać się za załatwianie formalności? Czy po stłuczce w innym państwie zadziała mechanizm, zgodnie z którym polisa OC sprawcy kolizji gwarantuje poszkodowanemu środki na remont uszkodzonego auta? Podobne rozterki mogą się pojawić, gdy np. w Polsce zdarzy się stłuczka z samochodem zarejestrowanym i ubezpieczonym w innym państwie.

Dobra wiadomość: zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady UE za granicą obowiązkowe ubezpieczenie od odpowiedzialności cywilnej przypisane do samochodu winowajcy zdarzenia chroni przed roszczeniami pokrzywdzonego oraz pasażerów tak samo jak w Polsce. Opisana zasada dotyczy państw Unii Europejskiej, ale także Norwegii, Szwajcarii, Islandii. Wyprawa w inne rejony Europy czy świata wymaga wyrobienia tzw. zielonej karty, która stanowi tam potwierdzenie ważności polisy OC.

Druk na wszelki wypadek …

Temat stłuczek za granicą dotyka coraz więcej osób, ponieważ Polacy coraz częściej podróżują. Jak podał GUS, w samym tylko III kw. 2017 r. polską granicę przekraczano 82,6 mln razy, z czego ponad 70 proc. dotyczyła przekraczania granicy lądowej.

Skoro kłopotliwa sytuacja na drodze może dotknąć każdego, warto wiedzieć, że starania o odszkodowanie w istotny sposób zależą od tego, jak zachowamy się tuż po stłuczce. Załóżmy, że nikomu nic się nie stało, nie trzeba wzywać pomocy medycznej. Pokiereszowane są tylko samochody. Co wtedy? Robi się prościej, gdy kierowcy zgadzają się w ocenie sytuacji i jeden z nich przyznaje się do winy. Wówczas można zjechać gdzieś na pobocze i sięgnąć po uniwersalny formularz o zdarzeniu drogowym, który przed wyruszeniem w podróż warto pobrać ze strony Polskiego Biura Ubezpieczycieli Komunikacyjnych.

Przygotowany w wersji polsko-angielskiej blankiet ułatwia skompletowanie niezbędnych danych, pomaga też kierowcom pokonać ew. barierę językową. Plus druku polega m.in. na tym, że nie trzeba się rozpisywać o okolicznościach zdarzenia. Wystarczy wypełnić rubryki, wybierając opcje z przygotowanych opisów. Należy też naszkicować ustawienie aut w chwili, w której doszło do stłuczki, a na koniec podpisać. Do uzupełnienia dokumentacji przydadzą się zdjęcia pojazdów po stłuczce oraz np. dane świadków.

Brak wspomnianego formularza nie tworzy przeszkody, której nie dałoby się pokonać. Zwykła kartka też zda egzamin, o ile znajdą się na niej najważniejsze informacje oraz zgodne oświadczenia o okolicznościach stłuczki. Trzeba sprecyzować czas i miejsce kolizji, podać marki, typy, numery rejestracyjne samochodów, zamieścić opis sytuacji, przyznanie się do winy, numer polisy OC i podpis sprawcy. Zdjęcia uszkodzonych samochodów oraz dokumentów, a także dane świadków znów mogą okazać się pomocne.

Gdy nie ma winnego

Większy problem tworzy się, gdy żadna ze stron nie godzi się na rolę winowajcy. Tak może się zdarzyć m.in dlatego, że w europejskich państwach różnią się niektóre przepisy drogowe. W spornej sytuacji pozostaje wezwać policję. Funkcjonariusze mogą na miejscu pomóc w rozstrzygnięciu sporu (w ostateczności zrobią to ubezpieczyciele), ukarać sprawcę mandatem, sporządzić notatkę o zdarzeniu, jednak nie zmuszą sprawcy do wyjawienia danych czy okazania dokumentów poszkodowanemu. Skuteczna powinna się tu okazać korespondencja towarzystwa ubezpieczeniowego z prośbą o udostępnienie niezbędnych informacji.

Sprawa dla przedstawiciela

Starania o likwidację szkody można zacząć po powrocie do domu. Towarzystwa, które oferują polisy OC, z reguły mają swoich partnerów we wszystkich krajach Unii Europejskiej. Wystarczy zatem zgłosić się do krajowego przedstawiciela firmy, która ubezpieczała sprawcę. Umówić się na oględziny i czekać na wycenę oraz ofertę naprawy bądź wypłaty odszkodowania.

W nietypowej i problemowej sytuacji koszty remontu może też pokryć Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, który – zgodnie z unijną dyrektywą – chroni ubezpieczonych, gdy np. winowajca jeździł bez OC lub uciekł po spowodowaniu kraksy. Procedury oraz oczekiwanie na wypłatę odszkodowania najprawdopodobniej potrwają wtedy dłużej. Jeśli jednak po zgłoszeniu i oględzinach sprawa przeciągnie się dłużej niż przez trzy miesiące, poszkodowany będzie się mógł ubiegać o odsetki, o ile oczywiście wcześniej nie dostanie rekompensaty lub odpowiedzi z uzasadnieniem na wniosek o odszkodowanie.

Pełna opcja

OC zabezpieczy przed roszczeniami pokrzywdzonych w stłuczce, ale nie gwarantuje zwrotu kosztów transportu czy naprawy samochodu sprawcy kolizji. Tu spokój zapewniają polisa auto casco oraz assistance z opcją obejmującą drogowe zdarzenia za granicą. Wprawdzie wiąże się to z dodatkowym wydatkiem, ale w razie problemów nie trzeba się martwić o koszty remontu i holowania auta oraz o np. pilną potrzebę wynajęcia noclegu, która wynikła w następstwie kraksy i niemożności kontynuowania podróży. Rozszerzona wersja assistance przydaje się zresztą nie tylko w razie stłuczki czy też poważniejszego wypadku. Daje zabezpieczenie także wtedy, gdy dojdzie do awarii samochodu, braku paliwa czy przebicia opony. W ofercie agencji ubezpieczeniowych dostępne są również pakiety assistance, które zapewniają np. dostarczenie łańcuchów na koła, gdyby ubezpieczonego zaskoczyły śnieżne warunki, a nawet opiekę nad przewożonym w samochodzie psem czy kotem, gdyby właściciel zwierzaka ucierpiał w wypadku i musiał jechać do szpitala.

Bartosz Grejner – analityk rynkowy

Kantor wymiany walut on-line Zielona Góra

www.cinkciarz.pl



Czy takie wypadki należy rejestrować podobnie jak rejestr wypadków przy pracy? Jakie obowiązki spoczywają na pracodawcy w takich sytuacjach?

„Pracownik po wyjściu z pracy, na parkingu przyzakładowym przewrócił się i zwichnął rękę. Wydarzenie to zostało uznane za wypadek w drodze z pracy. Pracownik za czas zwolnienia otrzymał wynagrodzenie chorobowe 100% płatne (12 dnia zwolnienia). Czy to wydarzenie wiąże się dla pracodawcy z innymi konsekwencjami? Czy należy gdzieś tą sytuację zgłaszać, tak jak wypadek przy pracy (ZUS IWA)? Czy należy prowadzić oddzielny rejestr wypadków w drodze do i z pracy, tak jak rejestr wypadków przy pracy?”

Definicja wypadku w drodze lub z pracy unormowana została w …