praca-w-biurze-firma-6.jpg

Pandemia oraz skutki gospodarcze nią wywołane negatywnie wpłynęły na sytuację wielu polskich przedsiębiorców. Naprzemienne otwieranie i zamykanie gospodarki, ograniczanie swobody działalności firm z poszczególnych branż, uderzyły w sytuację finansową większości przedsiębiorstw.

Krajowe programy osłonowe dla firm – tzw. tarcza antykryzysowa, nie zawsze adekwatnie odpowiadały na potrzeby przedsiębiorców w tym trudnym okresie. Niemal wszystkie sektory gospodarki doświadczyły negatywnych skutków COVID-19. Problemy z utrzymaniem płynności finansowej, wzrost cen, niepewność dotycząca dalszego przebiegu pandemii, to tylko część problemów, z którymi borykają się od dłuższego czasu przedsiębiorcy.

Jakie branże – po upływie niemal dwóch lat – najbardziej odczuły skutki pandemii?

– Na pandemię nałożyła się inflacja, presja płacowa, podwyżki cen surowców i energii. Teraz każda branża osłabiona przez poprzednie fale zakażeń i lock down będzie miała problem, żeby przetrwać kolejne potencjalne zamknięcie gospodarki, nie mówić już o rozwoju. Widać to na rynku fitness, gdzie duże podmioty skupują małe sieci i pojedyncze siłownie. Tu klienci nie odczują różnicy – de facto zmienia się tylko szyld. Inaczej wygląda to w przypadku branży turystycznej i gastronomicznej, gdzie mniejsze obiekty się zamykają i brak chętnych do ich przejęcia. Nadal w ograniczonym zakresie działa branża targowa, rozrywkowa, turystyczna. Po drugiej stronie są firmy, które na pandemii zyskały. To e-commerce, usługi kurierskie, prywatna służba zdrowia i wszelkie technologie, które umożliwiły zdalne wykonanie czegoś, co do tej pory robiliśmy osobiście – mówi ekspert KIG Przemysław Ruchlicki.

Które, spośród wielu spowodowanych pandemią zmian, wywierają największy wpływ na biznes?

Zmiana zachowań konsumenckich to jednocześnie największe wyzwanie i szansa. Rzadziej podróżujemy za granicę, inaczej dokonujemy impulsywnych zakupów (bo w sieci a nie sklepach stacjonarnych), zamawiamy jedzenie na wynos, a nie w restauracjach, kupujemy mniej ubrań, obuwia i kosmetyków. Wyzwaniem jest dostosowanie modelu biznesowego do zmienionych zachowań konsumenckich. Wymaga to analizy rynku i pieniędzy, które trzeba zainwestować w zmianę i jej reklamę. Na razie kolejne lockdowny są raczej nierealne, jednocześnie gdyby się wydarzyły, bardzo mocno ucierpią wszystkie firmy usługowe. Tu największym wyzwaniem jest niepewność. Nie wiadomo, czy próbować rozwijać biznes w nowej rzeczywistości, czy gromadzić rezerwy finansowe na okres zamknięcia gospodarki – podkreśla Ekspert KIG.

W jaki sposób biznes dostosowuje się do zmiennych warunków pandemicznych?

Podążanie za potrzebami klienta. Choć czasem to pułapka, o czym przekonały się firmy gastronomiczne. Obecnie ich marże są zabierane przez firmy dostarczające jedzenie na wynos. To dobry przykład, że walka o utrzymanie się na rynku za wszelką cenę nie zawsze ma sens – mówi Przemysław Ruchlicki.

Niektórzy przedsiębiorcy zauważyli, że pandemia to nie tylko zagrożenie, ale też szansa. Jak wynika z raportu „Przedsiębiorca odporny” przygotowanego przez Polską Radę Biznesu we współpracy z Polityką Insight, okazję w pandemii dostrzegło blisko 20% przedsiębiorców. W efekcie wprowadzonych ograniczeń bardzo duża grupa zyskała nowe kanały dystrybucji, w wielu branżach kryzys wymusił inwestycje w bardziej innowacyjne rozwiązania, które usprawniły funkcjonowanie firm na lata – prawie jedna trzecia badanych rozpoczęła działalność e-commerce.

Choć zdążyliśmy przyzwyczaić się do pandemicznej rzeczywistości i wiemy więcej o zdrowotnych i społecznych skutkach pandemii, to jednak trudno będzie doczekać się końca czasów niepewności i kryzysu społeczno-ekonomicznego… tym bardziej w dobie aktualnych reform – Polskiego Ładu.

Źródło: Krajowa Izba Gospodarcza


ekonomia_informacje-59.jpg

Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) 6 kwietnia 2021 r. opublikował nową prognozę dla gospodarki światowej – World Economic Outlook. W latach 2021 i 2022, prognozowany wzrost światowego PKB wyniesie odpowiednio 6,0% i 4,4%. Prognoza wzrostu dla Polski wynosi 3,5% w 2021 r. i 4,5% w 2022 r.

W 2020 r. gospodarka światowa doświadczyła bezprecedensowej recesji. Jednak zgodnie z szacunkami MFW, skala recesji byłaby trzykrotnie większa, gdyby nie nadzwyczajne środki podjęte w poszczególnych krajach.

Prognoza dla Polski

Według MFW, polskie PKB ma w 2021 r. wynieść 3,5%, a w 2021 r. 4,5%. Inflacja ma wynieść 3,2% i 2,5%, a saldo obrotów bieżących kształtować się będzie odpowiednio na poziomie 2,0% i 1,3% PKB.

Globalne PKB

Fundusz prognozuje, że po spadku globalnego PKB o -3,3% w 2020 r., w nadchodzących latach nastąpi ożywienie i światowy PKB będzie wzrastał w tempie 6,0% w 2021 r. i 4,4% w 2022 r. Skala recesji w 2020 r. okazała się być mniejsza niż prognozowana w październiku 2020 r. ze względu na przyspieszenie tempa wzrostu w drugiej połowie roku (po zniesieniu części ograniczeń) oraz adaptacji do nowego modelu pracy.

W gospodarkach rozwiniętych, gdzie skala recesji wyniosła -4,7% w 2020 r., MFW prognozuje tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 5,1% w 2021 r. i 3,6% w 2022 r. Stanowi to korektę w górę w stosunku do wcześniejszej prognozy ze stycznia br. o odpowiednio 0,8 i 0,5 pp.

W gospodarkach wschodzących i rozwijających się, które w 2020 r. doświadczyły recesji w skali -2,2%, Fundusz szacuje, że tempo wzrostu gospodarczego wyniesie 6,7% w 2021 r. i 5,0% w 2022 r. Stanowi to korektę w górę w stosunku do wcześniejszej prognozy ze stycznia br. o 0,4 pp. dla 2021 r.

Kryzys spowodowany przez COVID-19 doprowadził do pogłębienia dywergencji w tempie wzrostu gospodarczego pomiędzy poszczególnymi krajami. W szczególności ucierpiały kraje rozwijające się i kraje o niskim poziomie dochodu, które nie miały wysokich buforów fiskalnych pozwalających na wprowadzenie dużych pakietów antykryzysowych. Fundusz ocenia, że pandemia przyczyni się do wzrostu rozpiętości dochodowych w poszczególnych krajach i pomiędzy krajami.

Perspektywy światowego wzrostu gospodarczego obarczone są nadzwyczajnym ryzykiem, wynikającym głównie z dalszego przebiegu pandemii. W szczególności kluczowe znaczenie w opinii MFW będzie miał dostęp do szczepień oraz skuteczność szczepionki w odniesieniu do nowych szczepów wirusa. Wzrost światowego produktu brutto w średnim okresie uzależniony będzie od skuteczności polityki ekonomicznej w zakresie przeciwdziałania trwałym negatywnym efektom kryzysu.

Źródło: MF


ekonomia-informacje-22.jpg

Czy epidemia nie jest szczególnym przypadkiem? Rzecznik MŚP wystąpił o objaśnienia prawne

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców zwrócił się do Minister Rodziny i Polityki Społecznej z wnioskiem o wydanie objaśnienia przepisów regulujących umarzanie przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych w całości lub części składek na ubezpieczenia społeczne w uzasadnionych przypadkach pomimo braku ich całkowitej nieściągalności, tj. art. 28 ust. 1, ust. 3a i ust. 3b ustawy z dn. 13.10.1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych oraz § 3 ust. 1 pkt 1-3 rozporządzenia Ministra Gospodarki Pracy i Polityki Społecznej z dn. 31.07.2003 r. w sprawie szczegółowych zasad umarzania należności tytułu składek na ubezpieczenia społeczne.

W związku z powyższym Rzecznik uznał za zasadne uzyskanie odpowiedzi na następujące pytania:

  1. Czy określone w § 3 ust. 1 pkt 1-3 rozporządzenia szczegółowe zasady umarzania należności, które musi spełnić zobowiązany, żeby skorzystać z przysługującego mu uprawnienia, stanowią rozszerzenie aktem niższego rzędu zakresu wymogów uregulowanych w art. 28 ust. 3a i ust. 3b ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych?
  2. Jak należy interpretować 28 ust. 3a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, w tym użyte w tym przepisie prawa pojęcie „w uzasadnionych przypadkach”?
  3. W jaki sposób należy rozumieć określone w art. 28 ust. 3b ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zwroty: „ważny interes osoby zobowiązanej” oraz „stan finansów ubezpieczeń społecznych” jako przesłanki uzasadniające umorzenie, mając także na uwadze uregulowaną tym przepisem delegację ustawową do wydania rozporządzenia o szczegółowych zasadach umarzania?
  4. Przy pomocy jakich środków i narzędzi zobowiązany może wykazać jego stan majątkowy i sytuację rodzinną, oraz że ze względu na ww. okoliczności nie jest w stanie opłacić należnych składek, ponieważ pociągnęłoby to zbyt ciężkie skutki dla zobowiązanego i jego rodziny Jak należy rozumieć użyty w § 3 ust. 1 rozporządzenia zwrot „zbyt ciężkie skutki”?

Na skutek trwającego od marca 2020 r. stanu epidemii koronawirusa na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej sytuacja finansowa przedsiębiorców w wielu branżach uległa pogorszeniu, wielu spośród nich zostało zmuszonych do zawieszenia działalności gospodarczej lub jej istotnego ograniczenia – nakazami administracyjnymi. W konsekwencji przedsiębiorcy zwracają się do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z wnioskami o umorzenie należności z tytułu składek.

– Do Biura Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców docierają informacje, że chociaż wzrosła w stosunku do 2019 roku liczba wniosków do ZUS o umorzenie, zmalała liczba pozytywnych decyzji wydanych w tym zakresie. Dzieje się to w momencie, kiedy przedsiębiorcy są w tragicznej sytuacji i każda pomoc jest dla nich niezwykle istotna, a może nawet decydować o ich dalszym losie – komentuje dr. n. pr. Marek Woch, Dyrektor Generalny w Biurze Rzecznika MŚP.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wyjaśnia m.in., że w przypadku zaistnienia przesłanki ważnego interesu osoby zobowiązanej może umarzać należności na ubezpieczenia społeczne ubezpieczonym (płatnikom tych składek), o ile zobowiązany spełni warunki umorzenia określone w § 3 ust. 1 pkt 1-3 rozporządzenia.

– W sytuacji, gdy ustawodawca przewidział możliwość zastosowania umorzenia należności >>w uzasadnionych przypadkach<<, to za taki przypadek szczególny należy uznać trwający stan klęski epidemii. Zatem każdy przedsiębiorca, który złoży wniosek o umorzenie należności z tytułu składek i wykaże dostępnymi mu środkami, że sporne należności powstały na skutek trwającej od marca 2020 r. klęski pandemii, oraz że to nadzwyczajne zdarzenie ma wpływ na możliwość płacenia należności z tytułu składek, powinien zostać rozpatrzony pozytywnie – twierdzi Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Źródło: Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców


rzecznikMSP-1024x177.jpg

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz wystąpił na konferencji prasowej wraz z przedstawicielami przedsiębiorców, którzy wystosowali petycję o uwzględnienie ich w tarczach pomocowych.

Zwracali oni uwagę na istnienie licznej grupy firm, które mimo spadków obrotów rzędu 70-80% nie otrzymały od rządu wsparcia. Tuż przed konferencją przedsiębiorcy i Rzecznik MŚP spotkali się z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Zapowiedział on podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70%.

– Wszyscy tu obecni przedsiębiorcy reprezentują sektor MŚP. Przed epidemią ich działalność doskonale się rozwijała i pozwalała utrzymać siebie oraz najbliższą rodzinę. Dopiero koronawirus i zamknięcie gospodarki sprawiły, że firmy te zaczęły borykać się z problemami. Od czterech miesięcy, nie mogąc normalnie pracować, znalazły się na krawędzi bankructwa. Dotychczas nie wypłacono im ani złotówki rekompensaty ponieważ nie mają właściwego numeru PKD – powiedział na wstępie konferencji Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Jako następna głos zabrała Pani Magdalena Leszczak-Wardęga. Jej firma wynajmuje namioty wraz z wyposażeniem na targi i imprezy rozrywkowe. Od marca 2020 roku Pani Magdalena jest niemal pozbawiona przychodów, a mimo to nie została objęta rekompensatami, gdyż jej kod PKD – 77.39 Z (wynajem i dzierżawa pozostałych maszyn, urządzeń oraz dóbr materialnych) – nie został zakwalifikowany do tarczy. Stało się tak pomimo tego, że pod tym kodem działa wielu przedsiębiorców ściśle współpracujących z zamkniętymi branżami, a tym samym także pozbawionych przychodów.

Zamarcie ruchu turystycznego i trudności w przekraczaniu granicy były źródłem problemów firm Pani Barbary Bielinowicz i Pani Moniki Tęczy. Pani Barbara zajmuje się handlem przygranicznym na zachodzie Polski. Przez wprowadzone obostrzenia niemieccy kupujący nie mogą przekroczyć granicy i jej firma straciła swoje główne źródło dochodu. Natomiast Pani Monika prowadzi sklep z pamiątkami na krakowskim rynku. W 2020 roku liczba turystów odwiedzających Kraków zmniejszyła się o połowę, a pod koniec roku, z powodu zamknięcia hoteli i atrakcji turystycznych, spadła niemal do zera. Mimo braku przychodu spowodowanego decyzją o blokadzie części gospodarki, z powodu nieuwzględnienia posiadanych przez obie firmy kodów PKD, państwo odmówiło im jakiekolwiek pomocy.

Pan Paweł Churzępa jest jubilerem, lecz podczas konferencji prasowej reprezentował ogół przedsiębiorców prowadzących działalność w galeriach handlowych. Pan Paweł podkreślił, że w ciągu ostatnich miesięcy rząd dwukrotnie – w listopadzie i styczniu – radykalnie ograniczył działalność w centrach handlowych, pozwalając działać tylko wybranym sklepom. Nie wszystkie zamknięte firmy w galeriach mogą składać wnioski o pomoc. Pominięte zostały chociażby sklepy z zabawkami, sprzętem elektronicznym czy właśnie jubilerzy.

Sala zabaw dla dzieci, prowadzona przez Panią Ewelinę Szmit, rozpoczęła działalność dopiero w 2020 roku. Pierwszy lockdown zatrzymał rozwój firmy, jednak odmrożenie gospodarki pozwoliło biznesowi wyjść na prostą. Ostatni kwartał przepełniony był rezerwacjami na imprezy na dzieci, które niestety w wyniku drugiego zamknięcia trzeba było odwołać. Brak możliwości porównania spadku przychodów, z powodu braku prowadzenia działalności w 2019 roku, wyeliminował Panią Ewelinę z przeważającej większości programów pomocowych.

Pani Joanna Dłużniewska prowadzi firmę w branży sprzedaży odzieży. Ten konkretny rodzaj działalności znalazł się w Tarczach. Niestety, w wyniku niedopatrzenia, przedsiębiorstwu Pani Joanny wpisano inny dominujący kod PKD. Tylko z tego powodu, mimo ponad 70% spadku obrotów, Pani Joanna musi wciąż uiszczać składki na ubezpieczenia społeczne i jednocześnie nie otrzyma świadczenia postojowego, ani dotacji na prowadzenie działalności.

To tylko kilka spośród wielu historii przedsiębiorców poszkodowanych przez lockdown i dziurawe tarcze antykryzysowe.

Przed konferencją prasową Rzecznik MŚP wraz z delegacją przedsiębiorców spotkał się z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Przedsiębiorcy złożyli w ministerstwie petycję podpisaną przez ponad 2.000 firm w sprawie włączenia do obydwu tarcz przedsiębiorstw ze spadkiem obrotów powyżej 70% – bez względu na kod PKD.

Podczas spotkania wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70%. Co istotne, uzyskanie wsparcia ma być niezależne od posiadanego kodu PKD i daty rozpoczęcia działalności. Adam Abramowicz i przedsiębiorcy liczą na to, że zapowiedziane działania w tej sprawie będą szybkie. Na pomoc czeka, tysiące firm pozbawionych przychodu przez lockdown i pozostających poza tarczami. Te przedsiębiorstwa są w tej chwili na krawędzi bankructwa i tylko niezwłoczne objęcie ich wsparciem może temu zapobiec.

Źródło: Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców