ekonomia_informacje-74.jpg

NBP opublikował dane dotyczące inflacji bazowej we wrześniu. Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 4,2 proc. w stosunku rocznym. Wskaźnik CPI (inflacji konsumenckiej) w analizowanym okresie wyniósł 5,9 proc. w stosunku rocznym.

Narodowy Bank Polski co miesiąc oblicza cztery wskaźniki inflacji bazowej (IB):

  • IB po wyłączeniu cen administrowanych − wskaźnik powstaje w wyniku wyłączenia cen, które nie są wynikiem regulacji rynkowych, ale są po wpływem działań władz publicznych (rządowych i samorządowych). Są to np. ceny za energię, wodę, kanalizację, czynsze mieszkaniowe.
  • IB po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen, które są wrażliwe na różnego rodzaju szoki gospodarcze (popytowe i/lub podażowe) lub charakteryzują się istotną sezonowością. Do najczęściej uwzględnianych w tym wskaźniku towarów i usług zalicza się produkty żywnościowe (owoce, warzywa, mięso), produkty energetyczne (paliwa, gaz, opłaty), ale także usługi dostępu do internetu, usługi administracji państwowej oraz usługi prawne.
  • IB po wyłączeniu cen żywności i energii − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen dóbr wrażliwych na szoki podażowe (wewnętrzne, czy zewnętrzne, jak np. niskie zbiory płodów rolnych w wyniku niekorzystnych zmian pogodowych lub zmniejszenie wydobycia ropy naftowej przez kartele naftowe). Wyłączenia obejmują zatem ceny żywności i energii.
  • 15 proc. średnia obcięta − wskaźnik powstaje w wyniku dokonania statystycznego wyłączenia (obcięcia) 15% na zbiorze grup cen uszeregowanych towarów i usług charakteryzujących się największymi zmianami.

Opublikowany przez Narodowy Bank Polski w dniu 18 października 2021 r. komunikat o wskaźnikach inflacji bazowej we wrześniu 2021 r. wskazuje, że w relacji rok do roku inflacja:

  • po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) − wyniosła 5,5 proc., wobec 5,1 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wyniosła 4,1 proc., wobec 3,8 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen żywności i energii − wyniosła 4,2 proc., wobec 3,9 proc. miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15-proc. średnia obcięta − wyniosła 4,5 proc., wobec 4,1 proc. miesiąc wcześniej.

Źródło: NBP

B.O.


wykresy-zdjecia-5.jpg

Decyzja Rady Polityki Pieniężnej o podwyżce stóp procentowych wpływa na wysokość odsetek ustawowych oraz odsetek ustawowych za opóźnienie. To pierwsza podwyżka od początku pandemii. Sprawdź, ile aktualnie wynoszą.

W dniu 6 października 2021 r. RPP podjęła decyzję o podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 0,4 pkt proc. i ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:

  • stopa referencyjna 0,50% w skali rocznej;
  • stopa lombardowa 1,00% w skali rocznej;
  • stopa depozytowa 0,00% w skali rocznej;
  • stopa redyskontowa weksli 0,51% w skali rocznej;
  • stopa dyskontowa weksli 0,52% w skali rocznej.

W związku z powyższym od dnia 7.10.2021 r. zmianie ulega wysokość:

  • odsetek ustawowych oraz odsetek maksymalnych,
  • odsetek ustawowych za opóźnienie i maksymalnych odsetek za opóźnienie.

Wysokość oraz sposób naliczania ww. odsetek określają przepisy art. 359 i 481 ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 2019 r., poz. 1145, ze zm.).

Zgodnie z art. 359 Kodeksu cywilnego odsetki ustawowe równe są sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 3,5 punktów procentowych, natomiast maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych (odsetki maksymalne).

Z kolei zgodnie z art. 481 Kodeksu cywilnego, odsetki ustawowe za opóźnienie równe są sumie stopy referencyjnej Narodowego Banku Polskiego i 5,5 punktów procentowych, natomiast maksymalna wysokość odsetek za opóźnienie również nie może w stosunku rocznym przekraczać dwukrotności wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie (odsetki maksymalne za opóźnienie).

Jak widzimy, wysokość odsetek ustalana jest na podstawie stopy referencyjnej NBP, która obecnie wynosi 0,5%. A zatem od 7.10.2021 r. stawki odsetek wynoszą:

  • odsetki ustawowe – 4,00%
  • odsetki maksymalne – 8,00%
  • odsetki za opóźnienie – 6,00%
  • odsetki maksymalne za opóźnienie – 12,00%

Uwaga! Stopa referencyjna NBP wpływa także na wysokość odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych, z tym że stosuje się stopę referencyjną obowiązującą w dniu:

1) 1 stycznia – do odsetek należnych za okres od dnia 1 stycznia do dnia 30 czerwca;

2) 1 lipca – do odsetek należnych za okres od dnia 1 lipca do dnia 31 grudnia.

Powyższe oznacza, że do 31.12.2021 r. wysokość odsetek za opóźnienie w transakcjach handlowych pozostaje bez zmian – czyli:

  • 8,1% w stosunku rocznym ‒ w przypadku transakcji handlowych, w których dłużnikiem jest podmiot publiczny będący podmiotem leczniczym;
  • 10,1% w stosunku rocznym ‒ w przypadku transakcji handlowych, w których dłużnikiem nie jest podmiot publiczny będący podmiotem leczniczym.

oprac. B.O.


ekonomia_informacje-74.jpg

Rady Polityki Pieniężnej w dniu 6 października 2021 r. podjęła decyzję o podwyższeniu stopy referencyjnej NBP o 0,4 pkt proc., tj. do poziomu 0,50%. To pierwsza podwyżka od wybuchu pandemii. Decyzja RPP wpływa na wzrost odsetek ustawowych i odsetek ustawowych za opóźnienie, a także na wysokość rat kredytów.

Rada ustaliła stopy procentowe NBP na następującym poziomie:

  • stopa referencyjna 0,5%;
  • stopa lombardowa 1,00%;
  • stopa depozytowa 0,00%;
  • stopa redyskontowa weksli 0,51%;
  • stopa dyskontowa weksli 0,52%.

Jednocześnie Rada podjęła decyzję o podwyższeniu podstawowej stopy rezerwy obowiązkowej z 0,5% do 2,0%.

Jak czytamy w komunikacie NBP, inflacja w Polsce według szybkiego szacunku GUS wzrosła we wrześniu br. do 5,8% w ujęciu rok do roku, a w ujęciu miesięcznym wyniosła 0,6%. Podwyższona inflacja wynika w głównej mierze z oddziaływania czynników niezależnych od krajowej polityki pieniężnej, w tym wyższych niż przed rokiem cen surowców energetycznych i żywnościowych na rynkach światowych, wcześniejszych podwyżek cen energii elektrycznej i opłat za wywóz śmieci oraz globalnych zaburzeń w transporcie i funkcjonowaniu łańcuchów dostaw. Dodatnio na dynamikę cen oddziałuje także trwające ożywienie gospodarcze, w tym wzrost dochodów gospodarstw domowych.

Chociaż oddziaływanie części podażowych czynników podwyższających obecnie inflację wygaśnie w przyszłym roku, to obserwowany w ostatnich miesiącach wzrost cen surowców, w tym energetycznych i rolnych, może nadal podbijać dynamikę cen w kolejnych kwartałach. W sytuacji prawdopodobnego dalszego ożywienia aktywności gospodarczej i korzystnej sytuacji na rynku pracy inflacja może utrzymać się na podwyższonym poziomie dłużej niż dotychczas oczekiwano.

W takiej sytuacji powstałoby ryzyko utrwalenia się dynamiki cen w średnim okresie na poziomie wyższym od celu inflacyjnego. Dążąc do obniżenia inflacji do celu NBP w średnim okresie, Rada postanowiła podwyższyć stopy procentowe NBP. Jednocześnie NBP informuje, że może nadal stosować interwencje na rynku walutowym oraz inne instrumenty przewidziane w Założeniach polityki pieniężnej. Terminy oraz skala prowadzonych działań będą uzależnione od warunków rynkowych.

Uchwała RPP wchodzi w życie 7 października 2021 r. Oznacza to, że od tego dnia podwyższeniu ulegają:

  • odsetki ustawowe oraz odsetki maksymalne,
  • odsetki ustawowe za opóźnienie i maksymalne odsetki za opóźnienie.

Źródło: RPP, oprac. B.O.


dolar-amerykanski-1.jpg

Inflacja w Polsce według szybkiego szacunku GUS wzrosła w sierpniu br. do 5,4% w
ujęciu rok do roku, a w ujęciu miesięcznym wyniosła 0,2%.

Podwyższona inflacja, jak wyjaśnia NBP, w znacznym stopniu wynika ze wzrostu cen paliw związanego z wyraźnie wyższymi niż przed rokiem cenami ropy naftowej na rynkach światowych, a także ze wzrostu cen żywności. Jednocześnie roczny wskaźnik inflacji jest nadal podwyższany przez wzrost cen energii elektrycznej, który miał miejsce na początku br. oraz podwyżki opłat za wywóz śmieci, a więc czynniki, które – podobnie jak wzrost cen surowców – są niezależne od krajowej polityki pieniężnej.

W kierunku wyższej inflacji oddziałuje także wzrost kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw w warunkach pandemii oraz kosztów transportu międzynarodowego i przejściowe zakłócenia w globalnych sieciach dostaw. Wyżej wymienione czynniki przyczynią się prawdopodobnie do utrzymywania się rocznego wskaźnika inflacji w najbliższych miesiącach powyżej górnej granicy odchyleń od celu inflacyjnego – czytamy w Informacji po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w dniu 8 września 2021 r.

Jednocześnie w przyszłym roku, po wygaśnięciu części czynników przejściowo podwyższających dynamikę cen, oczekiwane jest obniżenie się inflacji. Kształtowanie się inflacji w przyszłym roku będzie zależało od trwałości ożywienia koniunktury, w tym od sytuacji na rynku pracy po zakończeniu programów pomocowych. Jak wskazano w Założeniach polityki pieniężnej na rok 2021, inflacja – ze względu na szoki makroekonomiczne i finansowe – może okresowo kształtować się powyżej lub poniżej celu, w tym również poza określonym przedziałem odchyleń od celu.

Reakcja polityki pieniężnej na szoki jest elastyczna i zależy od ich przyczyn oraz oceny
trwałości ich skutków, w tym wpływu na procesy inflacyjne.

NBP zapewnia, że prowadzona polityka pieniężna sprzyja utrwaleniu ożywienia aktywności gospodarczej po pandemicznej recesji oraz stabilizuje inflację na poziomie zgodnym z celem inflacyjnym NBP w średnim okresie. Biorąc pod uwagę przyczyny podwyższonej obecnie inflacji oraz jej oczekiwany przejściowy charakter, a jednocześnie uwzględniając niepewność dotyczącą trwałości i skali ożywienia gospodarczego, NBP zdecydował o utrzymaniu stop procentowych na niezmienionym poziomie.

Źródło: NBP



Dane NBP: w sierpniu 2021 r. inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,9 proc. r/r. Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 5,5 proc. r/r.

Narodowy Bank Polski opublikował 16 września 2021 r. komunikat o wskaźnikach inflacji bazowej w sierpniu 2021 r. W relacji rok do roku inflacja:

  • po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 5,1 proc., wobec 4,7 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 3,8 proc., wobec 3,3 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,9 proc., wobec 3,7 proc. miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 4,1 proc., wobec 3,6 proc. miesiąc wcześniej.

Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka. To pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje. Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami.

Najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii. Pokazuje on tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym.

źródło: NBP


dolar-amerykanski-1.jpg

„Czy w przypadku sprawozdań NBP do ustalenia progów należy brać pod uwagę salda rozrachunków, czy też obroty z kontrahentami z UE?”

Wprawdzie nie wynika to z treści zapytania Czytelnika, jednakże Autor mniema, że spółka akcyjna ma obowiązek przekazywania sprawozdań do Narodowego Banku Polskiego w ustawowo wskazanym terminie, gdyż spółka akcyjna spełnia …



Prezes polskiego banku centralnego nie podziela krótkoterminowych obaw o inflację, mimo że inne banki centralne regionu zaczynają podnosić stopy procentowe, aby przeciwdziałać gwałtownym wzrostom cen.

Adam Glapiński powiedział, że dane dotyczące inflacji obecnie nie są „niepokojące” i podkreślił, że inflacja jest napędzana po części przez przejściowe czynniki zewnętrzne, takie jak efekty bazy i ceny paliw. Polska jest na drugimi miejscu w UE pod względem wysokości stopy inflacji – w maju wyniosła ona 4,7% r/r, by w czerwcu nieco spaść do 4,4%.

„Po wyeliminowaniu wpływu czynników regulacyjnych i podażowych na inflację CPI, otrzymujemy inflację zbliżoną do 2,5%, a więc znajdującą się w środkowym przedziale naszego celu inflacyjnego,” powiedział z rozmowie z dziennikiem „Financial Times”. „Obecnie nie ma więc żadnych powodów do niepokoju, zwłaszcza że spodziewamy się także spadku inflacji CPI.”

Wzrost inflacji odnotowano w wielu krajach wraz ze znoszeniem obostrzeń związanych z pandemią. Skłoniło to niektórych ekonomistów do wezwania banków centralnych do zaprzestania stosowania środków stymulacyjnych przyjętych w czasie kryzysu. Banki centralne na Węgrzech i w Czechach podniosły stopy procentowe w ostatnim miesiącu.

Adam Glapiński powiedział, że bank centralny, Narodowy Bank Polski, będzie „bardzo uważnie” wypatrywał sygnałów świadczących o tym, że rosnące płace powodują wzrost cen, w miarę jak gospodarka przyspiesza po jej „zamknięciach” (ang. lockdowns) spowodowanych pandemią. Spodziewa się, że w przyszłym roku polska gospodarka urośnie o ponad 5%.

„Jeśli zauważymy tendencję, że w ciągu kilku kwartałów wzrost cen może być napędzany przez czynniki o charakterze popytowym, wówczas będziemy działać. Kiedy to nastąpi? Trudno określić to precyzyjnie, jednak raczej nie wcześniej niż jesienią tego roku. A może dopiero w połowie przyszłego roku,” powiedział.

„Nasze podejście podobne jest do podejścia Rezerwy Federalnej czy EBC – czekamy, aż ożywienie gospodarcze się ugruntuje. Następnie będziemy obserwować, czy istnieje ryzyko wzrostu inflacji. I na pewno się nie zawahamy – będziemy działać natychmiast, jak tylko będzie to konieczne.”

Część ekonomistów utrzymuje, że NBP powinien już teraz podjąć kroki mające na celu okiełznanie inflacji, jako że na polskim rynku pracy widać oznaki jego kurczenia się. Bezrobocie w Polsce, wynoszące 3,8% ludności w wieku produkcyjnym, należy według Eurostatu do najniższych w UE.

„Polska ma bardzo niską stopę bezrobocia, co wywiera presję płacową. Co więcej, ‘Polski Ład’ [rządowy program zobowiązań podatkowych i wydatkowych] pobudzi popyt,” powiedziała Alicja Defratyka, ekonomistka portalu ciekaweliczby.pl.

Dodała: „Myślę, że inflacja prawdopodobnie osiągnie od 4,5% do 5% do końca tego roku, choć może być nawet wyższa, jeżeli wszystkie środki zaproponowane w ramach ‘Polskiego Ładu’ wejdą w życie.”

Adam Glapiński powiedział, że NBP nie ma „żadnych szczególnych obaw” co do rynku pracy, i że napływ pracowników z sąsiedniej Ukrainy i Białorusi „na pewno będzie wystarczający, aby zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na siłę roboczą” w nadchodzących latach.

„Oczywiście wypatrujemy oznak pojawiania się jakichkolwiek ‘wąskich gardeł’ na rynku pracy, ale obecnie nie obserwujemy nadmiernej presji płacowej. Płace rosną, choć wolniej niż wydajność pracy. Jednostkowe koszty pracy nie wzrastają,” powiedział.

Dodał: „Najgorsze, co mogłoby nas spotkać, to spirala płacowo-cenowa, ale ryzyko jej wystąpienia jest bardzo ograniczone. Obecnie w Polsce takiego ryzyka nie ma i w tej chwili nie przewidujemy, aby miało ono wystąpić w nadchodzących kwartałach. Nie mamy też podstaw, aby przewidywać jego wystąpienie w przyszłym roku.”

Ekonomiści zgłaszają też obawy o ultrałagodną politykę pieniężną napędzającą bańki w sektorach nieruchomości i finansów. Jednak Adam Glapiński powiedział, że polskie banki są dobrze dokapitalizowane i że rynek nieruchomości nie ulega przegrzaniu.

„Obecnie w sektorze nieruchomości nie ma żadnych oznak występowania baniek napędzanych przez niskie stopy procentowe. I nie spodziewamy się ich wystąpienia,” powiedział.

„Należy mieć na uwadze, że te niskie stopy procentowe utrzymują się dopiero od stosunkowo bardzo krótkiego czasu i zgodnie z oczekiwaniami rynku zaczniemy wychodzić z ich obszaru już w następnym roku. Natomiast cykle na rynku nieruchomości są znacznie dłuższe.” […].

NBP


ekonomia_informacje-59.jpg

NBP opublikował dane dotyczące inflacji bazowej w maju. Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 4,0 proc. w stosunku rocznym. Wskaźnik CPI (inflacji konsumenckiej) w analizowanym okresie wyniósł 4,7 proc. w stosunku rocznym.

Narodowy Bank Polski co miesiąc oblicza cztery wskaźniki inflacji bazowej (IB):

  • IB po wyłączeniu cen administrowanych − wskaźnik powstaje w wyniku wyłączenia cen, które nie są wynikiem regulacji rynkowych, ale są po wpływem działań władz publicznych (rządowych i samorządowych). Są to np. ceny za energię, wodę, kanalizację, czynsze mieszkaniowe.
  • IB po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen, które są wrażliwe na różnego rodzaju szoki gospodarcze (popytowe i/lub podażowe) lub charakteryzują się istotną sezonowością. Do najczęściej uwzględnianych w tym wskaźniku towarów i usług zalicza się produkty żywnościowe (owoce, warzywa, mięso), produkty energetyczne (paliwa, gaz, opłaty), ale także usługi dostępu do internetu, usługi administracji państwowej oraz usługi prawne.
  • IB po wyłączeniu cen żywności i energii − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen dóbr wrażliwych na szoki podażowe (wewnętrzne, czy zewnętrzne, jak np. niskie zbiory płodów rolnych w wyniku niekorzystnych zmian pogodowych lub zmniejszenie wydobycia ropy naftowej przez kartele naftowe). Wyłączenia obejmują zatem ceny żywności i energii.
  • 15 proc. średnia obcięta − wskaźnik powstaje w wyniku dokonania statystycznego wyłączenia (obcięcia) 15% na zbiorze grup cen uszeregowanych towarów i usług charakteryzujących się największymi zmianami.

Opublikowany przez Narodowy Bank Polski w dniu 16 czerwca 2021 r. komunikat o wskaźnikach inflacji bazowej w maju 2021 r. wskazuje, że w relacji rok do roku inflacja:

  • po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) − wyniosła 4,4 proc., wobec 4,0 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wyniosła 3,0 proc., wobec 2,8 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen żywności i energii − wyniosła 4,0 proc., wobec 3,9 proc. miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15-proc. średnia obcięta − wyniosła 3,3 proc., wobec 3,3 proc. miesiąc wcześniej.

Źródło: NBP

B.O.


flagi-swiata-09.20.jpg

Mimo kolejnej fali pandemii i długotrwałego zamknięcia wielu największych gospodarek UE powrót Polski do poziomu PKB sprzed pandemii będzie możliwy już na początku 2022 roku – powiedziała Obserwatorowi Finansowemu Beata Javorcik, Główna Ekonomistka EBOR.

Tym samym Główna Ekonomistka EBOR podtrzymała prognozy wzrostu dla Polski z jesieni 2020 roku. Dodała też, że szybka i zdecydowana polityka luzowania pieniężnego prowadzona przez Narodowy Bank Polski, jak również program skupu aktywów, pomogły zmniejszyć negatywne skutki pandemii na polską gospodarkę. „Świadczy to o tym, że polski bank centralny dobrze wykorzystał doświadczenia innych banków centralnych z okresu globalnego kryzysu finansowego” – powiedziała Javorcik.

  • Obserwator Finansowy: Pod koniec 2020 roku EBOR prognozował, że Polska powróci do poziomu PKB sprzed pandemii na początku 2022 roku. Czy teraz – w kontekście kolejnej fali pandemii w Polsce i perspektywy długotrwałego zamknięcia wielu gospodarek w UE, w tym – gospodarki niemieckiej – należałoby przewidywać, że ten okres się wydłuży? Jaki będzie wzrost PKB w 2021, a jaki w 2022?

Beata Javorcik: Recesja w 2020 okazała się płytsza od spodziewanej, a prognozowane przez nas odbicie w wysokości co najmniej o 3 proc. w tym roku będzie wystarczające, żeby rok 2022 zacząć od poziomu PKB sprzed pandemii. Nasza prognoza wzrostu PKB na ten rok i tak jest względnie konserwatywna w porównaniu z innymi ważnymi ośrodkami prognostycznymi.

Szczegółowe prognozy gospodarcze zostaną zaprezentowane na Dorocznym Zgromadzeniu EBOR-u, które odbędzie się 29 czerwca br. Będą się one odnosiły do sytuacji gospodarczej w krajach działalności banku (głównie kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Kaukazu, Azji Centralnej, Afryki Północnej i Bliskiego Wchodu oraz Turcja), a więc nie będą one prognozowały sytuacji ekonomicznej Niemiec.

  • Siłą polskiej gospodarki w 2020 roku był eksport, zwiększył się np. udział eksportu do Niemiec, a jednocześnie wielu ekspertów mówi, że pandemia może zmienić powiązania handlowe na świecie, kierunki globalnych łańcuchów wartości. Tak będzie? Czeka nas deglobalizacja? Siłą będą lokalne powiązania?

Przedwcześnie jest mówić o deglobalizacji. Zapewne spadnie stopa wzrostu światowego eksportu, bo wymiana handlowa nie może przecież rosnąć bez końca oraz wykorzystano już większość możliwości na lokowanie produkcji w miejscach z tańszą siłą roboczą. Natomiast oczekiwałabym wzrostu eksportu usług, które umożliwi praca zdalna, do pewnego stopnia zastępując migrację. Nadal istnieją duże różnice pomiędzy krajami w zakresie zarobków wykształconej siły roboczej, a to szansa na zysk dla korporacji, które będą umiały na tym skorzystać.

Coraz większą wagę będziemy przywiązywać do odporności łańcuchów wartości na wstrząsy poprzez dywersyfikację dostawców, nawet jeśli będzie się to wiązać z wyższymi kosztami.

Pandemia zmieni również podejście do globalnych łańcuchów wartości. Pokazała ona, jak bardzo świat jest zależny od chińskich dostawców, co może oznaczać, że potencjalna klęska żywiołowa dotykająca ten kraj czy konflikt handlowy z Chinami może doprowadzić do zaburzeń w dostawach. Co więcej, pandemia zwróciła naszą uwagę na to, że wydarzenia nawet o niskim prawdopodobieństwie mają jednak miejsce i mogą z łatwością zakłócać globalne łańcuchy wartości.  Mam tu na myśli, nie tylko zmiany klimatyczne, które przyniosą więcej ekstremalnych zjawisk pogodowych, ale również zablokowanie Kanału Sueskiego przez kontenerowiec MV Ever Green. Myślę, że coraz większą wagę będziemy przywiązywać do odporności łańcuchów wartości na wstrząsy poprzez dywersyfikację dostawców, nawet jeśli będzie się to wiązać z wyższymi kosztami.

  • Co wynikałoby dla Polski z takich ewentualnych zmian globalnych łańcuchów wartości? Mogłaby to być np. szansa na umocnienie pozycji eksportowej Polski w bliskich geograficznie największych gospodarkach Europy Zachodniej czy też – na zdobycie nowych rynków?

Zmiany w globalnych łańcuchach wartości stworzą nowe możliwości dla Polski. Sprzymierzeńcem będzie automatyzacja, dzięki której można będzie przenieść do Polski produkcję z krajów o niższych kosztach pracy i zastąpić chińskich dostawców np. na rynku niemieckim. Na pewno łatwiej będzie umocnić polską pozycję na rynkach Europy Zachodniej niż zdobyć nowe, bardziej odległe geograficznie, rynki. Doświadczenie wielu krajów pokazuje, że dobrym sposobem na zdobycie nowych rynków jest przyciągnięcie bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ). Niestety UNCTAD prognozuje globalnie niski poziom BIZ na najbliższe lata, tak więc konkurencja będzie mocna i trzeba się będzie bardzo starać o napływ inwestycji.

  • Jednym z najważniejszych partnerów handlowych Polski jest Wielka Brytania. Czy brexit, który już się w tym roku ostatecznie dokonał, osłabi wymianę handlową Polski z Wyspami?

6 proc. polskiego eksportu skierowane jest do Wielkiej Brytanii. Brexit nie wprowadził ceł na unijny, a w tym polski, eksport na Wyspy, niemniej jednak podwyższy on administracyjne koszty tego eksportu. Dodatkowe koszty to wymóg wypełnienia deklaracji celnej, to koszt uzyskania eksportowego świadectwa zdrowia dla produktów pochodzenia zwierzęcego i żywności wysokiego ryzyka niepochodzącej od zwierząt, to opóźnienia związane z wymogami kontroli sanitarnych, itd. Zmiany też uderzą w polski eksport żywności na Wyspy.

  • W strukturze dynamiki PKB w Polsce wciąż za mało jest inwestycji prywatnych, znacznie spadł poziom inwestycji zagranicznych (BIZ). Czy wielkie inwestycje publiczne, finansowane przez rząd i samorządy, mogą efektywnie uzupełnić w gospodarce to, czego nie robią w dostatecznym stopniu firmy?

Oczywiście, że nie. Nigdy inwestycje publiczne nie zastąpią inwestycji firm, a szczególnie inwestycji firm zagranicznych. Owszem, inwestycje publiczne, takie jak w infrastrukturę drogową, kolejową, zwiększenie efektywności energetycznej budynków publicznych, itd., są świetną metodą na podtrzymanie wzrostu gospodarczego, bo też pośrednio angażują wiele gałęzi gospodarki, przyczyniając się w ten sposób utrzymania zatrudnienia i konsumpcji prywatnej. Nie są jednak substytutem BIZ, bo BIZ to przede wszystkim napływ wiedzy, technologii i innowacji. BIZ to również napływ informacji o nowych rynkach eksportowych i sposób na poszerzenie oferty eksportowej oraz podniesienie wartości dodanej zawartej w produktach kierowanych na rynki zagraniczne.

Nigdy inwestycje publiczne nie zastąpią inwestycji firm, a szczególnie inwestycji firm zagranicznych. BIZ to przede wszystkim napływ wiedzy, technologii i innowacji.

Biznes prywatny zacznie inwestować, gdy zmniejszy się niepewność co do dalszego rozwoju pandemii, a otoczenie gospodarcze i perspektywa zysków z tych inwestycji będą pozytywne. Program szczepień (chodź trochę wolny) i badania nad nowym lekami na COVID-19 są światełkiem w tunelu. Poza tym, biznes dostosowuje się do nowych warunków prowadzenia działalności i docierania do swoich klientów, m.in. poprzez Internet. Jednak trzeba pamiętać, że wiele sektorów gospodarki (np. gastronomia czy usługi fryzjerskie albo kosmetyczne) nie mogą funkcjonować w Internecie.

Mija niemal dokładnie rok od rozpoczęcia programu skupu aktywów przez bank centralny w Polsce. Jak Pani ocenia rok funkcjonowania tego programu? Czy polski bank centralny efektywnie wykorzystał doświadczenia innych banków centralnych m.in. z kryzysu 2008-2009 i obecnego?

Szybka i zdecydowana polityka luzowania pieniężnego prowadzona przez Narodowy Bank Polski, jak również program skupu aktywów, pomogły zmniejszyć negatywne skutki pandemii na polską gospodarkę. Świadczy to o tym, ze polski bank centralny dobrze wykorzystał doświadczenia innych banków centralnych z okresu globalnego kryzysu finansowego. Działania NBP zostały bardzo pozytywnie ocenione przez MFW w czasie ostatniej konsultacji, która miała miejsce w lutym br.

  • Mimo wielkich programów QE realizowanych w największych bankach centralnych na świecie instytucje międzynarodowe nie widzą trwałego zagrożenia presją inflacyjną. Takie są również prognozy NBP. Czy po ustąpieniu pandemii możliwe jest zagrożenie inflacją na świecie?

Programy pomocowe, w tym QE, zwiększają podaż pieniądza w gospodarce. Pytanie, gdzie te pieniądze są wydawane. Jeśli rządy kierują pieniądze głównie do gospodarstw domowych, to zwiększone oszczędności a następnie oczekiwane zwiększone wydatki, po poluzowaniu obostrzeń, poskutkują wyższą inflacją. Jeżeli jednak długoterminowe obostrzenia związane z pandemią lub zmiany w preferencjach konsumentów obniżą konsumpcję usług, a zwiększą popyt na produkty przemysłowe, to globalizacja pomoże w utrzymaniu niskiej inflacji. W Chinach produkcja ruszyła pełną parą, choć popyt nie powrócił do poziomu sprzed pandemii, tak więc jak dotąd nie zarejestrowano podwyżek cen eksportu.

Szybka i zdecydowana polityka luzowania pieniężnego prowadzona przez Narodowy Bank Polski, jak również program skupu aktywów, pomogły zmniejszyć negatywne efekty pandemii na polską gospodarkę.

Jeśli programy pomocowe kierowane są głównie do firm, to w sytuacji, kiedy takie firmy nie pracują z powodu „lockdownu”, środki te pomagają tym firmom jedynie przetrwać kryzys, hibernując je, bez znacznego wpływu na inflację.

  • Na razie wiele państw intensywnie walczy z pandemią, zwiększając jednocześnie swoje zadłużenie. Czy ten zwiększony poziom długu publicznego będzie problemem świata po pandemii? 

Rosnący poziom długu to w większym stopniu wyzwanie związane ze starzejącymi się społeczeństwami i ryzykiem wolniejszego wzrostu nominalnego w długim okresie. Wydatki związane z COVID-19 zwiększają oczywiście dług, ale też, jeśli są dobrze zaplanowane, są przejściowe i zabezpieczają przed trwałymi stratami w zatrudnieniu oraz spadkiem potencjalnego wzrostu. Dług zaciągnięty po to, by radzić sobie z kryzysem, który zdarza się raz na kilka dekad, powinno się spłacać przez wiele lat.

Czy pandemia będzie wsparciem dla zielonej energii i ekologii? Na razie świat zalewa niepowstrzymana fala śmieci związanych z pandemią, np. zużytych maseczek, itp. Wiele krajów być może nie będzie w stanie wygenerować środków na restrukturyzację produkcji energii.

W krótkim terminie, kryzys pandemiczny przyczynia się do zanieczyszczenia środowiska, poprzez zwiększone (ale uzasadnione) zużycie jednorazowych maseczek, rękawiczek i innych środków ochronnych, które zabezpieczają nas przed patogenami. W średnim i długim terminie, jednak, programy pomocowe dla firm, w tym finansowanie sektora bankowego, powinny być ukierunkowane w stronę zielonej energii i ekologii. Jeśli wspierać firmy, to takie które nie są ‘zombie’ ale takie, które inwestują w przyszłościowe i pozytywne dla środowiska technologie.

Zielona gospodarka

W krótkim okresie, państwo powinno wspierać zielone projekty, które są pracochłonne i generują miejsca pracy, takie jak termoizolacja budynków czy zielona infrastruktura. Może też wymagać od firm otrzymujących państwową pomoc zobowiązań do zrobienia audytu energetycznego (taki audyt może być też dotowany przez państwo). Wiele firm nie widzi potrzeby inwestowania w oszczędzanie energii, bo skupia się tylko na wydatkach związanych z tymi inwestycjami, a jest świadoma zysków, które mogą one przynieść. W średnim okresie, państwo powinno uporządkować ceny energii, m.in. poprzez eliminację zbędnych subsydiów dla wydobywania paliw kopalnych jak również prawidłowo opodatkować emisje CO2 przez przemysł. W dłuższej perspektywie, państwo powinno dopuścić kreatywną destrukcję, która będzie wspierać czysty i zrównoważony wzrost gospodarczy.

Poprzez pandemię społeczeństwo stało się bardziej świadome zagrożeń związanych ze zmianami klimatycznymi. W Polsce potwierdziło to 31 procent ankietowanych, w Turcji ponad połowa, a na Białorusi jedna piąta. Myślę, że poparcie dla zielonej polityki będzie rosło.

  • Świat po pandemii będzie światem znacznie i trwale uboższym? Społeczeństwa, konsumenci świata zachodniego trwale zubożeją? Przestaną kupować, podróżować, inwestować? 

Jest to wysoce prawdopodobne, że „głód” podróży będzie skutkował ogromną chęcią powrotu do podróżowania, jak to miało miejsce przed pandemią. Pokazały to zeszłoroczne wakacje. Kraje, które poluzowały restrykcje, doświadczyły zalewu turystów, np. Chorwacja czy Grecja.

Skutki pandemii rozłożą się nieproporcjonalnie między bogatszymi krajami a uboższymi, rozwijającymi się, gospodarkami. Oczywiście, bardziej poturbowane zostaną gospodarki biedne, obciążone dodatkowymi długami i upadłymi biznesami, te w których rządy nie mogły sobie pozwolić na wystarczające pakiety pomocowe.

  • A co z najbiedniejszymi krajami świata? Czy wzrośnie tam skrajne ubóstwo i czy wielkie międzynarodowe instytucje poradzą sobie z taką skalą potrzeb w biedniejszych krajach Afryki, Azji, Ameryki Południowej?

Liczba ludzi żyjących w warunkach ekstremalnego ubóstwa spadła z 1.9 miliarda w 1990 roku do 689 milionów w 2017 roku. To ogromny sukces, który niestety został zagrożony przez pandemię.  Bank Światowy szacuje, że między 119 a 124 milionów ludzi dołączyło do grupy żyjących w warunkach ekstremalnego ubóstwa w zeszłym roku. To wielkie wyzwanie dla międzynarodowych instytucji.  Wiele krajów rozwijających się boryka się z problemem długów. Otwarcie mówi się o tym, że szykuje się nowy kryzys zadłużeniowy. Stąd też dyskusje o zwiększeniu finansowania przez MFW dzięki zmianom w ilości i alokacji Specjalnych Praw Ciągnienia (ang. Special Drawing Rights, SDR), co pozwoliłoby na zwiększenie międzynarodowych rezerw państw członkowskich MFW.

Wiele krajów rozwijających się boryka się z problemem długów. Otwarcie mówi się o tym, że szykuje się nowy kryzys zadłużeniowy.

Oczywiście sama pomoc międzynarodowa nie wystarczy. Kraje rozwijające się muszą rozwiązywać wiele problemów strukturalnych, tj. problemy rynku pracy, służby zdrowia, edukacji i korupcji. Finansowanie bez ulepszenia działalności krajowych instytucji zadziała tylko na krótką metę.

  • Jakie kierunki, trendy pozostaną na trwałe w świecie zachodnim po pandemii – czy te w zakresie organizacji pracy lub edukacji, czy w zakresie innowacji technologicznych i komunikacji społecznej? Inne? 

Jak najbardziej, nowe technologie pozostaną z nami. Dziś korporacje dobrze sobie radzą w świecie wirtualnym. System hybrydowy, tzn. kilka dni w biurze i kilka dni pracy z domu, będzie trudniejszy do wcielenia w życie. Tu wyzwaniem będzie to, by głosy tych pracujących zdalnie były tak samo ważne jak głosy siedzących przy biurowym stole konferencyjnym. Kobiety pewnie preferować będą większą ilość dni pracy zdalnej, co będzie wiązać się z zagrożeniem, że ich głosy będą mniej słyszalne a ich praca mniej doceniana.

W przypadku niektórych stanowisk i funkcji praca zdalna stanie się normą. A to oznacza, że można będzie zatrudniać pracowników mieszkających nawet w innych krajach. Dla korporacji to szansa na obcięcie kosztów, ale dla wykwalifikowanych pracowników w Europie Wschodniej – na lepiej płatne miejsca pracy za wirtualną granicą. Dużo łatwiej będzie taki system wprowadzić w krajach UE, dzięki wspólnym regulacjom ochrony danych i możliwości bezwizowych podróży.

Beata Javorcik jest główną ekonomistką Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju (EBOR) w Londynie, profesorem ekonomii na Uniwersytecie Oxfordzkim i członkiem All Souls College. 

– Rozmawiał Maciej Danielewicz

Źródło: nbp.pl



NBP opublikował dane dotyczące inflacji bazowej w lutym. Inflacja po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 3,7 proc. w stosunku rocznym. Wskaźnik CPI (inflacji konsumenckiej) w analizowanym okresie wyniósł 2,4 proc. w stosunku rocznym.

Narodowy Bank Polski co miesiąc oblicza cztery wskaźniki inflacji bazowej (IB):

  • IB po wyłączeniu cen administrowanych − wskaźnik powstaje w wyniku wyłączenia cen, które nie są wynikiem regulacji rynkowych, ale są po wpływem działań władz publicznych (rządowych i samorządowych). Są to np. ceny za energię, wodę, kanalizację, czynsze mieszkaniowe.
  • IB po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen, które są wrażliwe na różnego rodzaju szoki gospodarcze (popytowe i/lub podażowe) lub charakteryzują się istotną sezonowością. Do najczęściej uwzględnianych w tym wskaźniku towarów i usług zalicza się produkty żywnościowe (owoce, warzywa, mięso), produkty energetyczne (paliwa, gaz, opłaty), ale także usługi dostępu do internetu, usługi administracji państwowej oraz usługi prawne.
  • IB po wyłączeniu cen żywności i energii − wskaźnik powstaje poprzez wyłączenie cen dóbr wrażliwych na szoki podażowe (wewnętrzne, czy zewnętrzne, jak np. niskie zbiory płodów rolnych w wyniku niekorzystnych zmian pogodowych lub zmniejszenie wydobycia ropy naftowej przez kartele naftowe). Wyłączenia obejmują zatem ceny żywności i energii.
  • 15 proc. średnia obcięta − wskaźnik powstaje w wyniku dokonania statystycznego wyłączenia (obcięcia) 15% na zbiorze grup cen uszeregowanych towarów i usług charakteryzujących się największymi zmianami.

Opublikowany przez Narodowy Bank Polski w dniu 16 marca 2021 r. komunikat o wskaźnikach inflacji bazowej w lutym 2021 r. wskazuje, że w relacji rok do roku inflacja:

  • po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) − wyniosła 1,7 proc., wobec 1,5 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych − wyniosła 2,5 proc., wobec 2,7 proc. miesiąc wcześniej;
  • po wyłączeniu cen żywności i energii − wyniosła 3,7 proc., wobec 3,9 proc. miesiąc wcześniej;
  • tzw. 15-proc. średnia obcięta − wyniosła 2,3 proc., wobec 2,6 proc. miesiąc wcześniej.

Źródło: NBP

B.O.