Resort finansów ostrzega przed nową metodą podszywania się oszustów pod banki. Cyberprzestępcy rozsyłają SMS-y, w których podają się za jeden z dużych banków.

Wiadomości dotyczą rzekomego przejęcia środków bankowych przez Ministerstwo Finansów. Jedyną szansą na zachowanie pieniędzy ma być fałszywa „nocna lokata”.

Oszuści powołują się na rzekome zarządzenie Ministra Finansów o zajęciu dużej części sald z kont ROR. Przekonują, że aby tego uniknąć, należy jak najszybciej przelać pieniądze na „nocną lokatę” i podają numer konta.

Resort finansów ostrzega przed takim sposobem oszustwa i utratą pieniędzy przelanych na „nocną lokatę”.

Źródło: MF


kontrola-09-2020-15.jpg

Do Rzecznika Finansowego trafiają skargi od klientów, którym oszuści wyczyścili konta bankowe wykorzystując do tego zaufanie klientów do banków. Oszuści znaleźli nową metodę – podszywają się pod pracownika banku i nakłaniają klientów do przekazywania środków oraz instalacji nieznanego oprogramowania. Rzecznik Finansowy apeluje o ostrożność i rozwagę, jeśli znajdziemy się w podobnej sytuacji.

Jak to wygląda w praktyce, można prześledzić na podstawie przypadków, które trafiają do Rzecznika. Model działania przestępców jest bardzo podobny – to oni kontaktują się z klientem banku i informują go, że właśnie padł ofiarą przestępstwa i ktoś włamał się na jego konto.

– Wszystko było bardzo wiarygodne. Oszustka, która się ze mną kontaktowała, dzwoniła z infolinii banku, tego numeru podanego na ich stronie internetowej  – tak w pierwszych słowach wniosku do Rzecznika Finansowego wskazuje jedna z klientek.

– Zadzwoniła do mnie osoba, która podała, że jest pracownikiem działu do spraw walki z cyberprzestępczością i powiedziała, że mają informację, iż ktoś na moje nazwisko podejmuje próbę wzięcia pożyczki na dużą kwotę i próbował dokonać przelewu na cudze konto na kwotę 600 zł. Przekazano mi, że za chwilę skontaktuje się ze mną pracownik banku i przekaże kolejne instrukcje. Za chwilę zadzwonił ktoś z infolinii. Sprawdziłem ten numer, to infolinia banku – to kolejny opis klienta, który padł ofiarą oszustwa.

Klienci, mimo zachowania należytej ostrożności są przekonani, że mają kontakt z pracownikami banku, bowiem na wyświetlaczu ich telefonu wyświetla się nazwa banku czy numer oficjalnie podany na stronie internetowej, gdzie mają prowadzony rachunek bankowy. Oszuści informują o rzekomej próbie popełnienia przestępstwa: wypłaty środków w bankomacie, próbie zaciągnięcia pożyczki na dane klienta czy zmiany numeru telefonu przypisanego do numeru rachunku bankowego. Stosują „nakładkę”, która ukrywa prawdziwy numer, z jakiego jest wykonywane połączenie, a klientom na wyświetlaczu ich telefonu pokazuje się właśnie numer infolinii czy nazwa banku. W ten sposób przestępcy zdobywają zaufanie klienta.

– Dalsze działania przestępców są zróżnicowane i stosowane są różne metody, które w konsekwencji mają doprowadzić do przekazania przestępcom środków zgromadzonych na rachunku. Przestępcy przekonują klienta, że działają w jego interesie i wszystkie przekazywane rady czy polecenia służą zabezpieczeniu środków przed kradzieżą, czy nieautoryzowaną transakcją płatniczą — opisujeMarta Obroślak, z biura Rzecznika Finansowego.

Najczęściej klienci skłaniani są do zainstalowania programu, który pozwala przestępcom na zdalne przejęcie kontroli nad komputerem lub telefonem klienta tzw. zdalny pulpit. Wszystko pod pozorem instalacji aplikacji służącej działowi technicznemu banku do zeskanowania urządzenia klienta oraz zabezpieczenia go przed dalszymi próbami przejęcia konta.  W ten sposób przestępcy np. generują kody BLIK, dzięki którym wypłacają środki w bankomacie, zmieniają sposób autoryzacji czy dokonują kolejnych transakcji płatniczych najczęściej z wykorzystaniem usługi przelewów natychmiastowych.

– Zdarza się, że klient jest manipulowany i skłaniany do zaciągnięcia zobowiązania kredytowego za pośrednictwem bankowości elektronicznej, które to wedle oświadczenia przestępców podających się za pracowników banku, ma być potem anulowane np. „kodami BLIK”. Wydaje się, że w ten sposób klient jest nakłaniany do pomocy bankowi mającej na celu ujęcie przestępców „na gorącym uczynku”. Klient jest proszony o przekazywanie kodów BLIK, które to mają służyć anulowaniu kredytów, a tak naprawdę w tym samym czasie przy ich wykorzystaniu przestępcy wypłacają środki pozyskane z kredytu w bankomacie – wyjaśnia Marta Obroślak.

Inny sposób działania przestępców, to informowanie przez rzekomych pracowników banku, że przestępca przełamał zabezpieczenia i ukradł pewną kwotę, najczęściej opiewającą na kilkaset złotych, przelewając ją na inny rachunek.

– Klient jest zapewniany, że jedynym sposobem ochrony pozostałych środków jest ich przelanie na nowo utworzone konto przez bank dla klienta, bowiem trzymanie środków na obecnym rachunku nie jest już bezpieczne. W tym czasie klient jest namawiany do dokonywania kolejnych transakcji przelewem natychmiastowym i ich autoryzacji, niekiedy ich ponawiania ze względu na występowanie rzekomego błędu. Często zdarza się, że przestępca w celu kontroli działań podejmowanych przez klienta na rachunku bankowym czy przejęcia go i np. zwiększenia dziennego limitu przelewu lub dokonania transakcji, może nakłaniać klienta do zainstalowania oprogramowania, które pozwala na zdalne przejęcie kontroli nad komputerem — mówi Marta Obroślak.

W związku z tym Rzecznik Finansowy apeluje o zachowanie szczególnej ostrożności w przypadku otrzymania telefonu z infolinii banku. Jeśli mamy jakiekolwiek podejrzenie, że może nie kontaktować się z nami pracownik banku należy niezwłocznie się rozłączyć i samodzielnie połączyć z infolinią banku. Podobnie należy postąpić w sytuacji, kiedy chcemy zweryfikować, czy kontaktuje się z nami pracownik banku.

Pamiętajmy, osoba kontaktująca się w imieniu banku nigdy nie poprosi nas o dane do logowania, podanie kodu BLIK czy zainstalowania aplikacji nieznanego pochodzenia!

Kiedy bank powinien oddać Ci skradzione z konta pieniądze?

Przepisy określają termin zwrotu środków wynikających z nieautoryzowanej transakcji w oparciu o tzw. zasadę D+1. Zgodnie z nią pieniądze powinny wrócić na rachunek bankowy klienta nie później niż do końca dnia roboczego następującego po dniu stwierdzenia wystąpienia nieautoryzowanej transakcji lub po dniu otrzymania zgłoszenia od klienta. Jedynym wyjątkiem od zasady zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji w tym terminie jest uzasadnione i należycie udokumentowane podejrzenie próby oszustwa ze strony klienta. Równocześnie bank ma obowiązek na piśmie poinformować o takim podejrzeniu organy ścigania. W praktyce oznacza to, że bank zobligowany jest najpierw niezwłocznie oddać klientowi pieniądze, a następnie – jeżeli ma podstawy, by sądzić, że klient powinien w całości lub części odpowiadać za nieautoryzowaną transakcję – dochodzić tej kwoty od klienta na przykład przed sądem.

W sytuacji, gdy dojdzie do kradzieży środków pieniężnych z rachunku, klient może złożyć reklamację do podmiotu rynku finansowego. Reklamacja to wystąpienie skierowane do podmiotu rynku finansowego przez jego klienta, w którym klient zgłasza zastrzeżenia dotyczące usług świadczonych przez podmiot rynku finansowego. Reklamacja może być złożona w formie pisemnej, ustnie – telefonicznie albo osobiście do protokołu podczas wizyty klienta w jednostce lub w formie elektronicznej z wykorzystaniem środków komunikacji elektronicznej.

Równolegle, w sytuacji gdy utrata środków pieniężnych może być efektem działania przestępców, należy powiadomić policję i złożyć stosowne zawiadomienie.

Po wyczerpaniu trybu reklamacyjnego klient podmiotu rynku finansowego może złożyć do Rzecznika Finansowego wniosek o podjęcie interwencji z podmiotem rynku finansowego. Więcej informacji: https://rf.gov.pl/postepowania-interwencyjne/

Z kolei jeśli klient zdecyduje się na złożenie pozwu w sądzie lub został pozwany przez bank, może złożyć wniosek o wydanie tzw. istotnego poglądu w sprawie. Więcej informacji: https://rf.gov.pl/istotne-poglady/

Źródło: rf.gov.pl


worksite-2458150_640.jpg

„Co zrobić w przypadku wynajęcia sprzętu budowlanego (rusztowanie budowlane) klientowi, z którym kontakt się urwał i myślę, że to jest w celu kradzieży? Do wynajętego sprzętu jest sporządzona umowa oraz posiadam zdjęcie dowodu osobistego klienta.”

Zanim Czytelnik podejmie tak radykalne kroki jak zgłoszenie organom ścigania zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przywłaszczenia cudzego mienia przez sprawcę, tj. najemcę rusztowania (na to zawsze jest czas), proponuję najpierw wezwać najemcę do natychmiastowego zwrotu przedmiotu najmu.

Wezwanie do zwrotu powinno zostać wysłane listem poleconym (istotne dla celów dowodowych jest potwierdzenie nadania) na adres najemcy podany w umowie. W treści wezwania można wyznaczyć krótki termin na spełnienie żądania, np. 3 dni od dnia doręczenia wezwania.

Należy zauważyć, że z treści …



INTERPRETACJA INDYWIDUALNA

Na podstawie art. 13 § 2a, art. 14b § 1 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa (Dz. U. z 2018 r., poz. 800, z późn. zm.) oraz art. 223 ust. 1 ustawy z dnia 16 listopada 2016 r. – Przepisy wprowadzające ustawę o Krajowej Administracji Skarbowej (Dz. U. z 2016 r., poz. 1948 z późn. zm.), Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej po ponownym rozpatrzeniu sprawy w związku z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 17 maja 2017r. sygn. akt III SA/Wa 1308/16 (data wpływu orzeczenia 30 kwietnia 2018 r.) stwierdza, że stanowisko Wnioskodawcy przedstawione we wniosku z dnia 24 września 2015 r. (data wpływu do Biura KIP w Płocku – 28 września 2015 r.) uzupełnionym pismem z dnia 28 czerwca 2018 r. (data wpływu do KIS – 4 lipca 2018r.) na wezwanie z dnia 11 czerwca 2018r. nr IPPB3/4510- 823/15-3/DP/MS oraz pismem z dnia 18 sierpnia 2018 r. (data wpływu do KIS – 20 sierpnia 2018r.) na wezwanie z dnia 8 sierpnia 2018r. nr IPPB3/4510-823/15-4/MS, o wydanie interpretacji przepisów prawa podatkowego dotyczącej podatku dochodowego od osób prawnych w zakresie:

  • zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów skradzionych składników majątku spisanych następnie z bilansu (pytanie nr 1) – jest prawidłowe;
  • zaliczenia do przychodów czynszu dzierżawnego otrzymanego do dzierżawcy (pytanie nr 2) – jest prawidłowe;
  • zaliczenia do kosztów uzyskania przychodów kwot wydatkowanych z tytułu spłaty zadłużenia hipotecznego zaciągniętego przez poprzedniego właściciela nieruchomości (pytanie nr 3) – jest nieprawidłowe.


Każdy kto publikuje opinie w internecie, musi pamiętać, że działa na forum publicznym, więc powinien się liczyć z tym, iż może ponieść konsekwencje własnych słów. Konsekwencje mogą mieć charakter odpowiedzialności prawnej. W polskim prawie istnieją przepisy, które dają szansę obrony przed nieuczciwymi praktykami w internecie. Właśnie takimi jak zniesławienie w internecie.

Osoba lub firma pomówiona w internecie chroniona jest zarówno przez przepisy Kodeksu cywilnego, jak Kodeksu karnego. Poszkodowany może zgłosić, że został pomówiony na policję (ustnie lub pisemnie) lub domagać się wyjaśnienia sprawy, składając do sądu uproszczony akt oskarżenia.

Zniesławienie według art. 212 § 1 k.k. polega na pomawianiu o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności. Zniesławić można nie tylko pojedynczą osobę fizyczną, ale także grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej. Co ciekawe zniesławienie nie musi odnieść zamierzonego skutku w postaci utraty zaufania do pokrzywdzonego lub jego poniżenie, aby pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności. Wystarczy, że czyjaś wypowiedź może potencjalnie spowodować taką sytuację. Należy pamiętać, że zgodnie z art. 212 § 2 k.k. jeżeli sprawca dopuszcza się pomówienia za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Jeśli nieprawdziwe, oczerniające firmę i osobę informacje lub opinie, które ktoś opublikował publicznie lub przekazał osobom trzecim, mają szkodliwy wpływ na działalność osoby lub firmy (na przykład wpisywanie na forum sklepu czy firmy epitetów oszuści, złodzieje), to zgodnie z przepisami zawartymi również w K.c. pomawiany może zażądać zaniechania tego działania, jeżeli jest ono bezprawne. Może także zażądać usunięcia skutków pomówień. Usunięcie skutków może nastąpić poprzez oświadczenie wystosowane przez pomawiającego prostujące wcześniejsze wypowiedzi, które były niezgodne z prawdą.

Pomawiający może zostać zobowiązany przez sąd do wypłaty zadośćuczynienia, które stanowić ma rekompensatę za szkodę pokrzywdzonego. Pomówiony ma także prawo zażądać web, aby pomawiający zapłacił określoną sumę pieniędzy na cele charytatywne na rzecz organizacji pożytku publicznego.

Aby nie narazić się na zarzut oszustwa należy pamiętać, że każda negatywna opinia publikowana w internecie musi być poparta faktami, które opiniujący potrafi udowodnić. Ma on prawo publicznie kogoś skrytykować, jednak nie może nigdy znieważać innych, publikować ich prywatnych zdjęć lub danych osobowych. Zgodnie z art. 213. § 1 k.k. nie można mówić o pomówieniu, jeżeli zarzut uczyniony niepublicznie jest prawdziwy. Oznacza to, że niekaralne jest wyrażenie niepochlebnej opinii o innej osobie, jeśli opinia ta jest kierowana tylko do tej osoby.

gr



Światowa popularność sieciowej gry przyniosła jej producentom 3 mld dolarów rocznego zysku, ale nie uszła także uwadze przestępców. Przez wewnętrzną walutę gry oraz ciemną stronę internetu oszuści „piorą brudne” pieniądze, wykorzystując także kryptowaluty.

Dokładniej chodzi o niezwykle popularną wśród dzieci i nastolatków grę Fortnite i używaną w niej walutę nazwaną przez producentów v-bucks. Mechanizm polega na tym, że przestępcy kupują za skradzione karty kredytowe i debetowe walutę w grze, a później sprzedają ją przede wszystkim w dark webie, czyli tej części internetu, której nie widzą wyszukiwarki typu Google. Pochodzące z nielegalnych źródeł pieniądze są w ten sposób „wyprane” z użyciem waluty w grze.

O skali problemu doniosła firma Sixgill, badająca dark web, o sprawie pisał także dziennik „The Independent”, w artykule pt. „Jak dzieci grające w Fortnite pomagają napędzać przestępczość zorganizowaną”.

Popyt zwabił przestępców

Fortnite to obecnie jedna z najbardziej popularnych gier sieciowych. Dostępna za darmo do pobrania zyskała już ponad 200 milionów graczy na całym świecie. Na największej platformie streamingowej Twitch ustępuje pod względem popularności (liczby widzów) tylko jednej grze. Fortnite jest rozpowszechniany w modelu freemium, polegającym na udostępnieniu gry za darmo, ale jednocześnie umożliwiającym kupowanie przedmiotów czy rozszerzeń wewnątrz samej gry. Z punktu widzenia producentów gier to dużo bardziej opłacalny model biznesowy niż tradycyjna jednorazowa płatność z góry za grę. Przynosi bowiem stały strumień dochodów rozłożony w dłuższym okresie..

Taki model umożliwił producentowi gry osiągnięcie ok. 3 mld dolarów zysku w 2018 r. Z danych wspomnianej firmy badawczej wynika, że rosnąca popularność Fortnite w dark webie była bezpośrednio związana z miesięcznymi przychodami osiąganymi przez grę. To drugie nie umknęło bowiem oczom świata przestępczego, który wykorzystał słabe zabezpieczenia i ogromną popularność, a tym samym duży popyt na wewnętrzną walutę gry. Posłużyła ona do „wyprania” pieniędzy pochodzących z kradzieży. Znaczenie odegrał także fakt, że płatność skradzionymi kartami to nie jedyna opcja ich „wyprania” dostępna w Fortnite.

Tu pojawia się wątek kryptowalut

Przedmioty w grze Fortnite można kupować również za kryptowalutę monero, która bywa wykorzystywana do nielegalnych transakcji w internecie (m.in. ataki hakerskie, ransomware) ze względu na to, że zapewnia większy poziom prywatności w porównaniu np. bitcoinem. Wspomniany bitcoin ma jednak także udział w tym procederze. Kupowane za „brudne pieniądze” v-bucksy oferowane są później w dark webie właśnie bardzo często za bitcoiny. Przestępcy może tracą kilkanaście procent, ale pieniądze są już po całej operacji „czyste”.

Choć nie należy tu wietrzyć żadnego spisku ze strony producentów, wykorzystanie waluty monero w grze mogło być także nieco niefortunne. Co prawda jest to kryptowaluta używana także do legalnych transakcji, ale jej problemem już pod koniec ubiegłego roku zainteresował się amerykański Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego (Department of Homeland Security), który zlecił stworzenie systemu do śledzenia transakcji zawartych przy jej użyciu.

Producent Fortnite prawdopodobnie będzie próbował uszczelnić swoją wewnętrzną walutę, by ograniczyć cały nielegalny proceder. Sytuacja ta jednak pokazuje jeden z największych problemów, z jakimi borykają się obecnie wirtualne waluty. Zarówno v-bucks, jak i bitcoin czy monero praktycznie nie podlegają żadnym regulacjom, co w obliczu coraz większego zazębiania się świata rzeczywistego pieniądza z tym wirtualnym stanowi duży problem. Świadczyć może o tym fakt, że cały proceder miał miejsce na oczach milionów i był (prawdopodobnie nadal jest) napędzany przez popularność, jaką generują grze przede wszystkim dzieci.

Bartosz Grejner – analityk rynkowy

Kantor wymiany walut on-line Zielona Góra

www.cinkciarz.pl


hammer-802298_640.jpg

SENTENCJA

Naczelny Sąd Administracyjny w składzie: Przewodniczący – Sędzia NSA Maria Dożynkiewicz (sprawozdawca), Sędzia NSA Izabela Najda-Ossowska, Sędzia del. WSA Zbigniew Łoboda, Protokolant Anna Błażejczyk, po rozpoznaniu w dniu 21 września 2018 r. na rozprawie w Izbie Finansowej skargi kasacyjnej C. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Z. od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie z dnia 22 września 2017 r. sygn. akt I SA/Lu 993/16 w sprawie ze skargi C. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Z. na decyzję Dyrektora Izby Skarbowej w L. z dnia 19 września 2016 r. nr […] w przedmiocie podatku od towarów i usług za styczeń i luty 2013 r. 1) oddala skargę kasacyjną, 2) zasądza od C. Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Z. na rzecz Dyrektora Izby Administracji Skarbowej w L. kwotę 12.500 (słownie: dwanaście tysięcy pięćset) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.