Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w lutym br. wzrósł nieznacznie (o 0,4 punktu). Zdarzyło się to po raz pierwszy od maja ubiegłego roku. Mimo to, w ujęciu absolutnym wskaźnik pozostaje na rekordowo niskim poziomie. Trudno na razie określić, czy jest to jednorazowa korekta, występująca zazwyczaj wiosną każdego roku, czy też wzrost wskaźnika świadczy o postępującym wyczerpywaniu się dalszych możliwości spadku stopy bezrobocia. Z jednej bowiem strony poprawa sytuacji epidemicznej stwarza szansę na wzrost zatrudnienia i spadek bezrobocia z jednoczesnym dryfowaniem rynku pracy w kierunku rynku pracownika. Z drugiej zaś strony, takie czynniki jak: nowy system podatkowy, rosnące koszty prowadzenia działalności gospodarczej, wzrost kosztów pracy, wyższe ceny surowców i zaległości w inwestycjach sektora prywatnego, ograniczają wzrost zatrudnienia. Dochodzą do tego czynniki geopolityczne, zwiększające niepewność, związane z agresją Rosji na Ukrainę i ewentualnym napływem ludności z terenów dotkniętych wojną.
Stopa bezrobocia rejestrowanego w styczniu bieżącego roku wyniosła 5,5% (wzrost o 0,1 punktu procentowego), zaś po wyeliminowaniu wpływu wahań sezonowych zmiana wyniosła -0,2 punktu procentowego i stopa bezrobocia wyniosła 5,2%.
Aktualnie cztery z siedmiu składowych wskaźnika oddziałują w kierunku spadku jego wartości, a w konsekwencji spadku stopy bezrobocia rejestrowanego. Wpływ jednej zmiennej jest umiarkowany, natomiast dwie zmienne dość istotnie zapowiadają wzrost wartości wskaźnika, a tym samym wzrost stopy bezrobocia.
W styczniu br. w porównaniu do grudnia ub. roku z urzędów pracy wyrejestrowało się o około 17% mniej osób, które znalazły zatrudnienie. W ujęciu absolutnym wielkość odpływu z bezrobocia do zatrudnienia była na poziomie zbliżonym do tego ze stycznia ubiegłego roku. Z drugiej strony w ujęciu miesięcznym odnotowano blisko 25% spadek liczby ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy. W styczniu ubiegłego roku również odnotowano istotny (blisko 20%) spadek napływu ofert pracy do urzędów pracy, tym niemniej obecnie utrzymuje się dość wysoki poziom nowych ofert zatrudnienia w ujęciu absolutnym. W styczniu bieżącego roku w urzędach pracy zarejestrowano 2,3 razy więcej nowych ofert pracy niż osób bezrobotnych znalazło zatrudnienie.
Dopełnieniem informacji o podstawowych strumieniach na rynku pracy jest liczba nowych bezrobotnych zarejestrowanych w urzędach pracy. W styczniu br. w porównaniu do grudnia w PUP zarejestrowało się o 12% więcej bezrobotnych (dla porównania rok temu w analogicznym okresie wzrost wyniósł 9%). Tym niemniej, liczba bezrobotnych w ujęciu absolutnym tylko nieznacznie przewyższa liczbę bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z tytułu podjęcia zatrudnienia i jest istotnie niższa niż liczba nowych ofert pracy zgłaszanych do urzędów pracy. Sytuacja taka obrazuje trudności zachodzące w procesie dopasowań pomiędzy stroną popytową i podażową.
Podstawowe strumienie na rynku pracy (odpływ i napływ bezrobotnych) wpływają na strukturę zasobu bezrobotnych. Z istotniejszych kwestii warto podkreślić utrzymującą się stabilną tendencję do zmniejszania się liczby bezrobotnych zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy. W ujęciu absolutnym liczba zarejestrowanych tej kategorii bezrobotnych tylko o ok. 5% przewyższa globalne minimum odnotowane w I kw. 2020, czyli tuż przed wybuchem pandemii SAR-COV-2. Z drugiej strony, utrzymuje się systematyczny spadek wysokości agregatowej kwoty wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych. Świadczy to o malejącym udziale osób uprawnionych do świadczenia, co wskazuje na wyższy poziom zatrudnialności osób zwolnionych w ostatnim czasie niż wśród długotrwale bezrobotnych.
Trudności w znalezieniu odpowiednich pracowników znajdują swe odzwierciedlenie nie tylko w danych nt. niezrealizowanego popytu, jakim jest liczba dostępnych ofert pracy, lecz również w prognozach formułowanych przez menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych nt. planów zatrudnieniowych. Wśród przedsiębiorców przeważa odsetek firm negatywnie oceniających swą bieżącą sytuację i rośnie przewaga firm zamierzających w najbliższym czasie zredukować liczbę pracowników nad grupą tych firm, które planują powiększyć swoje zasoby kadrowe. Zwolnienia zapowiadają głównie firmy małe, z kolei duże przedsiębiorstwa deklarują niewielki wzrost zatrudnienia.
BIEC