Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w grudniu br. zmalał o nieco ponad 1 punkt.
Z pewnością jest to częściowa korekta dużego wzrostu wartości wskaźnika, który odnotowano w listopadzie. Miesiąc temu wskaźnik wzrósł o 4 punkty i w głównej mierze wynikało to ze wzrostu wysokości zasiłku dla bezrobotnych, co spowodowało istotny wzrost wypłaconej agregatowej kwoty świadczeń dla bezrobotnych. Za wyjątkiem listopada, wartość wskaźnika maleje od 6 miesięcy.
Dane na temat bezrobocia wskazują, że rynek pracy jak do tej pory uchronił się przed zapaścią. Przedłużający się stan niepewności, wprowadzanie kolejnych ograniczeń działalności gospodarczej i wzrost kosztów jej prowadzenia w wyniku wyższych cen energii i wyższego wynagrodzenia minimalnego mogą wielu pracodawców zmusić do redukcji zatrudnienia.
Aktualnie pięć składowych wskaźnika zapowiada spadek jego wartości, a jedynie dwie zapowiadają jego wzrost.
Stopa bezrobocia rejestrowanego od sześciu miesięcy pozostaje na niezmienionym poziomie 6,1%, choć w listopadzie po uwzględnieniu wpływu czynników sezonowych zmalała o 0,2 punktu procentowego, i wyniosła 6,2%.
Druga fala epidemii koronawirusa, dotychczasowy faktyczny lockdown i zapowiedziana od końca grudnia narodowa kwarantanna z pewnością odcisną swoje piętno na wynikach finansowych przedsiębiorstw wielu branż. W konsekwencji, można spodziewać się również negatywnych skutków dla rynku pracy. Pomimo, że stopa bezrobocia w ostatnim półroczu nie wzrosła, to redukcja liczby pracowników w sektorze przedsiębiorstw była istotna. W ciągu ostatniego roku zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się o ponad 40 tysięcy. Najwięcej redukcji odnotowano w budownictwie – 17 tyś., w handlu detalicznym – około 16 tysięcy pracowników i w przemyśle samochodowym – ok. 10 tyś. pracowników. Jednocześnie znacząco wzrosło zatrudnienie w transporcie i gospodarce magazynowej – ok. 12 tysięcy pracowników. Kolejne kwarantanny i lockdowny stawiają pracodawców przed trudną decyzją: utrzymać stan zatrudnienia i przeczekać pandemię pomimo strat, czy zacząć zwalniać pracowników aby uniknąć bankructwa? Program szczepień daje pewną nadzieję na stopniowy powrót do normalności, co daje nadzieję na uniknięcie znaczących zwolnień pracowników, zwłaszcza, że pracodawcy zdają sobie sprawę, że polski rynek pracy cierpi na brak pracowników.
O tym, że być może pracodawcy postanowili przechować siłę roboczą świadczą dane nt. liczby zwolnień z przyczyn leżących po stronie pracodawców oraz wyniki badań koniunktury GUS dotyczące zamiarów zatrudnieniowych w przedsiębiorstwach sektora przetwórczego. Od dwóch miesięcy obserwujemy spadek liczby deklarowanych przez pracodawców zwolnień z przyczyn leżących po stronie pracodawcy. Podobne wnioski płyną z badań koniunktury. Od jesieni br. nie nasilają się wśród menadżerów firm tendencje do redukcji zatrudnienia. Odsetek przedsiębiorców deklarujących redukcję pracowników jest niemal równy odsetkowi firm planujących nabory pracowników. Wśród firm małych, zatrudniających do 50 pracowników przeważają jednak ci, którzy planują zredukować liczbę pracowników w najbliższym czasie. Prawdopodobnie na realizację tych zamierzeń będzie mieć wpływ nie tylko przebieg pandemii i związane z nią ograniczenia działalności gospodarczej, lecz również znaczący wzrost kosztów działalności wynikający z obowiązujących od nowego roku wyższych cen energii i podwyżką wysokości minimalnych wynagrodzeń. Wzrost tych kosztów dla małych firm może mieć kluczowe znaczenie przy podejmowaniu decyzji o wielkości zatrudnienia.
Agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych wzrosła skokowo w październiku o blisko 60%. W listopadzie skala zmian powróciła do wcześniej rejestrowanych wielkości i w rezultacie w porównaniu do października br. wypłacono o 4% więcej łącznej wartości świadczeń dla osób bezrobotnych. Wzrost hojności systemu zasiłków dla bezrobotnych (w tym przypadku istotny wzrost stopy zastąpienia) może przyczynić się do wzrostu napływu do bezrobocia. Na razie jednak trudno stwierdzić taki efekt, zwłaszcza, że w listopadzie odnotowano rekordowo niski napływ nowych bezrobotnych do urzędów pracy. W porównaniu do października w urzędach pracy zarejestrowało się o około 10% mniej bezrobotnych niż w miesiącu poprzednim.
Mały w ujęciu absolutnym napływ do bezrobocia powoduje jednocześnie relatywnie mały odpływ z bezrobocia do zatrudnienia. Osoby pozostające bez pracy przez dłuższy czas, rzadko kiedy ją znajdują. Od dawna wskazuje się, iż istotny odsetek obecnie zarejestrowanych bezrobotnych nie stanowi efektywnej podaży pracy. Mimo 13% wzrostu napływu nowych ofert pracy rejestrowanych w urzędach pracy, pracę znalazło o blisko 3 tys. mniej osób (o 4%) niż w październiku br. Co więcej, do urzędów pracy w ciągu miesiąca zgłoszono 1,8 razy więcej ofert pracy niż osób bezrobotnych znalazło pracę. Należy przy tym pamiętać, że oferty pracy mogą dotyczyć więcej niż jednego miejsca pracy a osoby zarejestrowane mogą również samodzielnie poszukiwać pracy.
źródło: BIEC