W obecnym stanie prawnym decyzje dotyczące zatrudniania w szkołach specjalistów zajmujących się udzielaniem pomocy psychologiczno-pedagogicznej zapadają na poziomie lokalnym. To dyrektorzy szkół wraz z organem prowadzącym decydują, czy w danej szkole lub placówce znajdzie się etat dla psychologa. Uczniowie chcą, żeby to był ustawowy obowiązek. Napisali więc własny projekt ustawy i zebrali pierwsze tysiąc podpisów.

Co na to ministerstwo edukacji?

Uczniowska inicjatywa legislacyjna

Projekt nowelizacji Prawa oświatowego przygotowała Fundacja na rzecz Praw Ucznia, która teraz musi pod nim zebrać minimum 100 tysięcy podpisów. – Obecnie około 50% uczniów i uczennic nie ma dostępu do psychologa w szkole, bo nie jest on tam zatrudniony – alarmują inicjatorzy akcji.

Ustawa, którą napisali, wprowadza obowiązek utworzenia w każdej szkole stanowiska psychologa, z którym dzieci i młodzież mogłyby na bieżąco przepracowywać swoje problemy. Zobowiązuje też szkoły do wygospodarowania dla psychologa odrębnego pomieszczenia (gabinetu), tak by zapewnić uczniom poczucie bezpieczeństwa i prywatności. Autorzy projektu chcieliby również, aby szkolni psychologowie raz w roku sprawozdawali swoją działalność radzie pedagogicznej, oczywiście z zachowaniem prawa do prywatności osób, które otrzymały pomoc.

Poselska troska

Sprawą dostępności psychologów szkolnych zainteresowali się również posłowie. Kilkoro z nich złożyło do MEiN interpelacje, w których wyraziło zaniepokojenie niewystarczającą dostępnością opieki psychologiczno-pedagogicznej w szkołach i placówkach.

„Coraz większy odsetek młodzieży szkolnej potrzebuje wsparcia specjalisty. Młodzi ludzie mają wiele problemów emocjonalnych, z którymi sobie nie radzą. Rozlewający się w internecie hejt powoduje poważne zaburzenia, które niejednokrotnie prowadzą do prób samobójczych” – czytamy w jednej z nich.

„Dobrostan psychiczny jest integralną częścią efektywnej edukacji. Nie wyobrażam sobie, by szkoła mogła realizować swoje zadania wynikające z egzekwowania podstawy programowej bez odpowiedniej dbałości o stan zdrowia psychicznego swoich podopiecznych” – zwrócono uwagę w innej.

„Poradnie psychologiczno-pedagogiczne powinny pomagać placówkom oświatowym. W praktyce ich współpraca ze szkołami nie jest najlepsza. Normą jest, że dzieci czekają na konsultacje z psychologiem nawet kilka miesięcy. Liczba potrzebujących rośnie w zastraszającym tempie, pomoc specjalistów jest niezbędna i powinna być dostępna od ręki. Należy wspomnieć o nauczycielach, którzy w sytuacjach trudnych powinni móc na bieżąco konsultować się z psychologiem i prosić go o obserwacje, jeśli tego wymaga sytuacja. Dodatkowo epidemia Covid-19 tym bardziej wymusza potrzebę opieki psychologa dla uczniów, którzy nie radzą sobie z tą sytuacją” – podkreślono w kolejnej interpelacji.

Ministerstwo uspokaja

MEiN, w odpowiedzi, pokazuje dane z Systemu Informacji Oświatowej, z których wynika, że od 2014 r. systematycznie zwiększa się liczba nauczycieli specjalistów w szkołach. W 2019 r. w jednostkach oświatowych pracowało 10.874 psychologów, a pięć lat wcześniej –  7.987.

Za prawidłową organizację pomocy psychologiczno-pedagogicznej w placówkach oświatowych odpowiada obecnie dyrektor szkoły, który w porozumieniu z organem prowadzącym ustala m.in. formy pomocy, okres jej udzielania oraz wymiar godzin, w którym poszczególne formy są realizowane. Dyrektor szkoły w porozumieniu z organem prowadzącym podejmuje także decyzje dotyczące zatrudnienia nauczycieli i specjalistów wykonujących zadania z zakresu udzielania pomocy psychologiczno-pedagogicznej: psychologów, pedagogów, logopedów i doradców zawodowych.

Resort podkreśla, że przy zatrudnianiu w szkołach specjalistów powinny być brane pod uwagę rozpoznane potrzeby uczniów. Przypomina też, że „w trosce o zapewnienie dzieciom i młodzieży równego dostępu do specjalistów określono w formie rozporządzenia wykaz zajęć prowadzonych bezpośrednio z uczniami lub wychowankami albo na ich rzecz m.in. przez pedagogów, psychologów, logopedów, terapeutów pedagogicznych i doradców zawodowych w szkołach i placówkach”. Wskazanie zadań realizowanych w ramach pensum, według MEiN, gwarantuje, że we wszystkich szkołach i placówkach systemu oświaty, w ramach tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin nauczyciele i specjaliści będą prowadzili tego samego rodzaju zajęcia.

Resort podkreśla, że w każdej sytuacji wymagającej wsparcia czy interwencji specjalistów rodzice lub opiekunowie dziecka czy ucznia mogą zwrócić się do poradni psychologiczno-pedagogicznej z wnioskiem o przeprowadzenie badań i wydanie opinii lub orzeczenia, co pozwoli dyrektorowi szkoły na podjęcie bardziej ukierunkowanych działań związanych z procesem edukacyjnym.

Odnosząc się do kwestii finansowania pomocy psychologiczno-pedagogicznej, MEiN informuje, że zadania szkół w tym zakresie są uwzględnione w podstawowej kwocie subwencji oświatowej na ucznia w wysokości równej kwocie standardu finansowego A. Po raz pierwszy w podziale subwencji oświatowej na rok 2019 wprowadzone zostały dwie wagi na realizację działań z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej w szkołach. Wagi obejmują uczniów z kategorii dzieci i młodzież w szkołach ogólnodostępnych realizujących obowiązek szkolny lub nauki. Założeniem wprowadzenia tych wag było zróżnicowanie środków w związku z różnym zakresem realizacji pomocy psychologiczno-pedagogicznej w poszczególnych typach szkół. W efekcie wprowadzonego zróżnicowania do gmin trafiła większa część środków, tj. w 2019 r. – 552 mln zł, a w 2020 r. – 563,4 mln zł. Środki te mogą zostać wydane m.in. na organizację pomocy psychologiczno-pedagogicznej w formach określonych w przepisach lub zatrudnienie nauczycieli specjalistów, np. pedagogów szkolnych, psychologów.

A jednak zmiany?

To jednak, zdaniem posłów, nie wystarcza. „Z początkiem 2018 r. rozpoczęły się prace Ministerstwa Edukacji Narodowej nad wprowadzeniem w życie przepisu, który regulowałby obligatoryjne zatrudnienie pedagoga lub psychologa w szkole. Niestety na tę chwilę regulacje takie nie zostały wprowadzone, a potrzeby dzieci i młodzieży z dnia na dzień w tym zakresie są coraz większe – przypomniano w jednej z interpelacji. – Sporym problemem w tej materii jest sposób finansowania stanowiska pedagoga czy psychologa w szkole. Samorządy często rezygnują z dodatkowych zatrudnień w oświacie, tłumacząc takie decyzje trudną sytuacją finansową. W wyniku takiego stanu rzeczy cierpią dzieci i młodzież, którzy są coraz bardziej zamknięci, a swoje niepokoje i problemy starają się rozwiązać samodzielnie lub czerpiąc wzory od rówieśników lub z szeroko pojętych mediów”.

W odpowiedzi na tę interpelację MEiN przyznało, że rzeczywiście pracuje nad wprowadzeniem obowiązku zatrudniania w szkołach specjalistów z zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. „Celem zmian ma być zwiększenie potencjału szkoły do odpowiadania na zróżnicowane potrzeby uczniów. Służyć ma temu właśnie m.in. zapewnienie dostępu do specjalistów na terenie szkoły zarówno dla uczniów, jak i ich rodziców i nauczycieli. Dzięki temu środowisko szkolne uzyskałoby wsparcie w dobieraniu metod pracy oraz strategii edukacyjnych dostosowanych do potrzeb uczniów. Rekomendacje zakładają określenie minimalnej liczby etatów specjalistów w szkołach i przedszkolach. Proponuje się, aby w każdej szkole i przedszkolu zatrudnieni byli psycholog i pedagog, a w przedszkolach również logopeda w wymiarze zależnym od liczby uczniów uczących się w placówce”.

MEN informuje, że rekomendacje te wypracował zespół ekspercki działający w latach 2017–2019 we współpracy z Europejską Agencją ds. Specjalnych Potrzeb i Edukacji Włączającej w Programie Wsparcia Reform Strukturalnych Komisji Europejskiej. „Obecnie w ramach drugiego etapu projektu PWRS trwają prace nad przygotowaniem założeń do projektu zmian legislacyjnych, które będą obejmowały propozycje kompleksowych rozwiązań systemowych służących podnoszeniu jakości kształcenia wszystkich dzieci i uczniów, z uwzględnieniem zróżnicowania ich potrzeb rozwojowych i edukacyjnych, a także plan działań wspierających wdrażanie nowych rozwiązań do praktyki szkolnej. Elementem tych prac jest przygotowanie na zlecenie MEiN analizy finansowej projektowanych rozwiązań”.

W jakiej perspektywie można spodziewać się oczekiwanych przez uczniów zmian? MEiN deklaruje, że projekt założeń zmian legislacyjnych trafi do konsultacji społecznych na przełomie roku 2020/2021.

Małgorzata Tabaszewska – specjalistka prawa oświatowego



Internet to nauka, rozrywka, codzienne wsparcie dla wielu z nas. Dotyczy to zarówno dorosłych, jak i dzieci. Im więcej czasu spędzamy online, tym większa jednak szansa, że możemy trafić na nieodpowiednie treści lub paść ofiarą cyberprzestępców. Sprawdź, jakie zagrożenia możemy spotkać w sieci i jak im się nie dać!

W sieci łatwo stracić czujność, zwłaszcza młodszym, którzy w zasadzie od urodzenia mają styczność z internetem. Poruszają się po nim bardzo sprawnie, ale nie powinno to nas – dorosłych – zwalniać z obowiązku towarzyszenia dziecku w stawianiu pierwszych kroków w sieci i bycia dla niego przewodnikiem, także później.

Kampania – Nie zagub dziecka w sieci!

Jak to zrobić? Zacznij od edukacji! Tak, tak, aby rozmawiać z dzieckiem o zagrożeniach w sieci powinniście jak najwięcej się o nich dowiedzieć.

I tu spieszymy z pomocą! Przedstawiamy pięć najczęstszych zagrożeń, z którymi Wasze dziecko może się zetknąć w internecie. Aby było łatwiej pomaga nam w tym Tomasz Rożek – ambasador naszej kampanii „Nie zagub dziecka w sieci”. To on wyjaśni Wam trudne pojęcia związane z zagrożeniami internetowymi. Poznaj je, aby wiedzieć, jak skutecznie chronić siebie i bliskich. Zaczynamy!

Cyberprzemoc

To zjawisko, które często dzieje się poza wzrokiem rodziców, w miejscach, gdzie ich nie ma. Może dotknąć każdego. Badania NASK pokazują, że niemal co dziesiąte dziecko jest dręczone w sieci. Ich rodzice często nawet o tym nie wiedzą.

Patostreamy

Kontakt z negatywnymi informacjami, których młody człowiek nie potrafi odpowiednio zinterpretować i którym bezgranicznie wierzy, nie pozostają bez wpływu na jego zachowanie i jego obraz rzeczywistości. Jeszcze kilka lat temu nikt nie mówił o fake newsach, patostreamach, czy internetowych challengeach. To dowód na to jak dynamicznie zmienia się nie tylko sam internet, ale i sposoby korzystania z sieci.

Dwa miesiące – tyle czasu w skali roku spędzają w sieci typowe nastolatki. Niektóre więcej, bo aż cztery miesiące. FOMO może dotknąć jednak nie tylko młodzież. Nie wiesz co to jest? Pisaliśmy o tym tutaj.

Sharenting

Aż 40% rodziców dzieli się w internecie zdjęciami i filmami, na których są ich dzieci. Rocznie wrzucamy do sieci średnio 72 zdjęcia i 24 filmy ze swoimi pociechami. Ty też uprawiasz sharenting?

Sexting

42% polskich nastolatków w wieku 15-18 lat otrzymało kiedyś od innej osoby intymne materiały, a 13% wysłało swoje nagie zdjęcia lub filmy innym – to wyniki badań NASK. Zastanawialiście się kiedyś, czy Waszych dzieci na pewno nie ma w tej grupie?

Tutaj posłuchaj o obejrzyj krótkie materiały wideo Tomasza Rożka

Nie daj się!

Warto stosować kilka prostych zasad, aby już od najmłodszych lat chronić dziecko i dawać dobry przykład, jak korzystać z internetu. Oto one:

  • Po pierwsze: rozmawiaj dzieckiem o zagrożeniach w internecie i tłumacz, jak się przed nimi uchronić.
  • Po drugie: przygotuj odpowiednio sprzęt, stosuj kontrolę rodzicielską, sprawdzaj, czy gry komputerowe są przystosowane do wieku Twojego dziecka.
  • Po trzecie: reaguj na niebezpieczne sytuacje, wyjaśniaj je z dzieckiem, a w razie konieczności powiadom odpowiednie służby.

Tutaj więcej materiałów i badań oraz raportów Akademii NASK

Koniecznie przeczytaj nasze poradniki, gdzie znajdziesz wiele informacji o zagrożeniach oraz o tym, jak sobie z nimi radzić.

Obejrzyj także webinar o bezpieczeństwie dziecka w sieci, w którym wzięli udział Tomasz Rożek i psycholog z Akademii NASK – Anna Borkowska.

Więcej informacji na gov.pl/niezagubdzieckawsieci 

Źródło: Ministerstwo Cyfryzacji