Zdesperowany przedsiębiorca z branży handlowej, w dniu 23.12.2020 r., po kilku miesiącach bezowocnych starć z urzędniczą machiną, zgłosił się do Rzecznika MŚP z prośbą o pilną pomoc. Oddział Terenowy Biura Rzecznika MŚP w Krakowie podjął szybką i skuteczną interwencję.

W niezwykle trudnym czasie pandemii koronawirusa, mikroprzedsiębiorca z woj. świętokrzyskiego, działający w branży handlowej (sprowadzanie z zagranicy używanych pojazdów), złożył w starostwie powiatowym kompletny wniosek o zarejestrowanie zakupionego we Francji pojazdu, licząc na sprawne załatwienie formalności i szybki zysk ze sprzedaży auta.

Niestety, procedowanie wniosku zostało wydłużone, gdy urzędnicy, powziąwszy wątpliwość co do legalności dowodu rejestracyjnego, zaangażowali w sprawę policję. Wiązało się to z przekazaniem policji, załączonego przez przedsiębiorcę do wniosku o rejestrację – oryginalnego francuskiego dowodu rejestracyjnego, który następnie trafił do weryfikacji przez francuskich urzędników. Wyzbywszy się w ten sposób tego dokumentu z akt sprawy, ci sami urzędnicy wezwali przedsiębiorcę do dostarczenia … oryginału francuskiego dowodu rejestracyjnego lub jego wtórnika. Ostatecznie postępowanie w sprawie o zarejestrowanie pojazdu zostało zawieszone. Problemem okazała się niekorzystna dla przedsiębiorców wykładnia ustawy – Prawo o ruchu drogowym, stosowana przez starostwo powiatowe.

Zdesperowany przedsiębiorca, w dniu 23.12.2020 r., po kilku miesiącach bezowocnych starć z urzędniczą machiną, zgłosił się do Rzecznika z prośbą o pilną interwencję.

Oddział Terenowy Biura Rzecznika MŚP w Krakowie podjął szybką i skuteczną interwencję, domagając się zmiany niekorzystnej dla przedsiębiorców wykładni prawa oraz przedstawiając własne stanowisko w sprawie. Pismo interwencyjne Rzecznika MŚP odniosło zamierzony skutek i w efekcie, pod koniec stycznia 2021 r., pojazd został zarejestrowany i dopuszczony do ruchu, a przedsiębiorca mógł zrealizować swoje plany.

– Sytuacja ta pokazuje, jak ważna w obecnych, trudnych dla przedsiębiorców czasach jest przyjazna dla przedsiębiorców interpretacja prawa. W omawianym przypadku nieracjonalne zastosowanie przez urzędników zapisów Prawa o ruchu drogowym, bez uwzględnienia przepisów KPA i innych ustaw, w tym ustawy – Prawo przedsiębiorców, było działaniem błędnym i wartym interwencji ze strony Rzecznika MŚP, który stoi na straży przepisów Konstytucji Biznesu – komentuje Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Źródło: Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców


rzecznikMSP-1024x177.jpg

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców Adam Abramowicz wystąpił na konferencji prasowej wraz z przedstawicielami przedsiębiorców, którzy wystosowali petycję o uwzględnienie ich w tarczach pomocowych.

Zwracali oni uwagę na istnienie licznej grupy firm, które mimo spadków obrotów rzędu 70-80% nie otrzymały od rządu wsparcia. Tuż przed konferencją przedsiębiorcy i Rzecznik MŚP spotkali się z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Zapowiedział on podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70%.

– Wszyscy tu obecni przedsiębiorcy reprezentują sektor MŚP. Przed epidemią ich działalność doskonale się rozwijała i pozwalała utrzymać siebie oraz najbliższą rodzinę. Dopiero koronawirus i zamknięcie gospodarki sprawiły, że firmy te zaczęły borykać się z problemami. Od czterech miesięcy, nie mogąc normalnie pracować, znalazły się na krawędzi bankructwa. Dotychczas nie wypłacono im ani złotówki rekompensaty ponieważ nie mają właściwego numeru PKD – powiedział na wstępie konferencji Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców.

Jako następna głos zabrała Pani Magdalena Leszczak-Wardęga. Jej firma wynajmuje namioty wraz z wyposażeniem na targi i imprezy rozrywkowe. Od marca 2020 roku Pani Magdalena jest niemal pozbawiona przychodów, a mimo to nie została objęta rekompensatami, gdyż jej kod PKD – 77.39 Z (wynajem i dzierżawa pozostałych maszyn, urządzeń oraz dóbr materialnych) – nie został zakwalifikowany do tarczy. Stało się tak pomimo tego, że pod tym kodem działa wielu przedsiębiorców ściśle współpracujących z zamkniętymi branżami, a tym samym także pozbawionych przychodów.

Zamarcie ruchu turystycznego i trudności w przekraczaniu granicy były źródłem problemów firm Pani Barbary Bielinowicz i Pani Moniki Tęczy. Pani Barbara zajmuje się handlem przygranicznym na zachodzie Polski. Przez wprowadzone obostrzenia niemieccy kupujący nie mogą przekroczyć granicy i jej firma straciła swoje główne źródło dochodu. Natomiast Pani Monika prowadzi sklep z pamiątkami na krakowskim rynku. W 2020 roku liczba turystów odwiedzających Kraków zmniejszyła się o połowę, a pod koniec roku, z powodu zamknięcia hoteli i atrakcji turystycznych, spadła niemal do zera. Mimo braku przychodu spowodowanego decyzją o blokadzie części gospodarki, z powodu nieuwzględnienia posiadanych przez obie firmy kodów PKD, państwo odmówiło im jakiekolwiek pomocy.

Pan Paweł Churzępa jest jubilerem, lecz podczas konferencji prasowej reprezentował ogół przedsiębiorców prowadzących działalność w galeriach handlowych. Pan Paweł podkreślił, że w ciągu ostatnich miesięcy rząd dwukrotnie – w listopadzie i styczniu – radykalnie ograniczył działalność w centrach handlowych, pozwalając działać tylko wybranym sklepom. Nie wszystkie zamknięte firmy w galeriach mogą składać wnioski o pomoc. Pominięte zostały chociażby sklepy z zabawkami, sprzętem elektronicznym czy właśnie jubilerzy.

Sala zabaw dla dzieci, prowadzona przez Panią Ewelinę Szmit, rozpoczęła działalność dopiero w 2020 roku. Pierwszy lockdown zatrzymał rozwój firmy, jednak odmrożenie gospodarki pozwoliło biznesowi wyjść na prostą. Ostatni kwartał przepełniony był rezerwacjami na imprezy na dzieci, które niestety w wyniku drugiego zamknięcia trzeba było odwołać. Brak możliwości porównania spadku przychodów, z powodu braku prowadzenia działalności w 2019 roku, wyeliminował Panią Ewelinę z przeważającej większości programów pomocowych.

Pani Joanna Dłużniewska prowadzi firmę w branży sprzedaży odzieży. Ten konkretny rodzaj działalności znalazł się w Tarczach. Niestety, w wyniku niedopatrzenia, przedsiębiorstwu Pani Joanny wpisano inny dominujący kod PKD. Tylko z tego powodu, mimo ponad 70% spadku obrotów, Pani Joanna musi wciąż uiszczać składki na ubezpieczenia społeczne i jednocześnie nie otrzyma świadczenia postojowego, ani dotacji na prowadzenie działalności.

To tylko kilka spośród wielu historii przedsiębiorców poszkodowanych przez lockdown i dziurawe tarcze antykryzysowe.

Przed konferencją prasową Rzecznik MŚP wraz z delegacją przedsiębiorców spotkał się z wicepremierem Jarosławem Gowinem. Przedsiębiorcy złożyli w ministerstwie petycję podpisaną przez ponad 2.000 firm w sprawie włączenia do obydwu tarcz przedsiębiorstw ze spadkiem obrotów powyżej 70% – bez względu na kod PKD.

Podczas spotkania wicepremier Jarosław Gowin zapowiedział podjęcie kroków, zmierzających do objęcia pomocą szerszej grupy firm, w tym rozpoczęcie prac nad objęciem rekompensatami przedsiębiorców, których przychody spadły o ponad 70%. Co istotne, uzyskanie wsparcia ma być niezależne od posiadanego kodu PKD i daty rozpoczęcia działalności. Adam Abramowicz i przedsiębiorcy liczą na to, że zapowiedziane działania w tej sprawie będą szybkie. Na pomoc czeka, tysiące firm pozbawionych przychodu przez lockdown i pozostających poza tarczami. Te przedsiębiorstwa są w tej chwili na krawędzi bankructwa i tylko niezwłoczne objęcie ich wsparciem może temu zapobiec.

Źródło: Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców