Zapowiedź sezonowego pogorszenia na rynku pracy

ekonomia_informacje-72.jpg

Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach wielkości bezrobocia w kwietniu 2021r. wzrósł w porównaniu do marca o 0,4 punktu.
Przez ostatnie cztery miesiące wskaźnik malał, jednak w ciągu ostatniego roku charakteryzuje się on zwiększoną zmiennością, co odzwierciedla niepewność wśród uczestników rynku, w tym niepewność co do polityki kadrowej w firmach. Przedsiębiorstwa dość ostrożnie podchodzą do kreacji nowych miejsc pracy, co zmniejsza szanse zatrudnieniowe wśród osób poszukujących pracy. Co więcej, niezmiennie istnieje strukturalny problem niedopasowania podaży do popytu na pracę.

Stopa bezrobocia rejestrowanego zmalała w ujęciu miesięcznym o 0,1 punktu procentowego. Z kolei, po wyeliminowaniu wahań sezonowych nie zmieniła swej wartości w ujęciu miesięcznym, i wyniosła 6,0%.

Aktualnie trzy składowe wskaźnika oddziałują w kierunku wzrostu jego wartości, wpływ jednego jest neutralny, natomiast pozostałe trzy składowe zapowiadają spadek stopy bezrobocia w najbliższym czasie.

Najmniej pozytywne informacje płyną z danych dotyczących szans zatrudnieniowych osób bezrobotnych. W marcu, w porównaniu do lutego napływ nowych ofert zatrudnienia zmalał o blisko 25 tys. ogłoszeń (spadek o 21% w ujęciu miesięcznym). Co więcej, tendencję tę obserwujemy od grudnia zeszłego roku, kiedy to odnotowano lokalny szczyt napływu ogłoszeń o wolnych miejscach pracy. Co prawda, w porównaniu do marca zeszłego roku liczba wakatów jest większa, jednak trudno porównywać obecną sytuację z tą sprzed roku, kiedy początkowy okres pandemii wywołał panikę zarówno u pracodawców, jak i u poszukujących pracy. Jednak, w porównaniu do marca 2019 roku, liczba nowych wakatów zgłoszonych do urzędów pracy była również mniejsza o nieco ponad 14%. Wartości te wskazują, iż przedsiębiorcy nadal stosunkowo ostrożnie podchodzą do kreowania nowych miejsc pracy. O skali niedopasowania popytu na pracę do jej podaży świadczy wysoki odsetek niewykorzystanych ofert pracy. W ubiegłym roku średnio ponad 68% ofert pracy pozostało nieobsadzonych osobami bezrobotnymi.

Stosunkowo niewielka podaż ofert pracy trafiających do Urzędów Pracy oraz ich niedostosowanie do kwalifikacji i umiejętności osób bezrobotnych powoduje relatywnie niski odpływ z bezrobocia do zatrudnienia. O ile, liczba osób bezrobotnych, którzy wyrejestrowali się z urzędów pracy z tytułu podjęcia zatrudnienia właściwie nie uległa zmianie w ujęciu miesięcznym (spadek o 2%), to nadal jest istotnie mniejsza niż napływ nowych wakatów.

W marcu, napływ do bezrobocia wzrósł w ujęciu miesięcznym o 4%, co z jednej strony zwiększa szansę na znalezienie odpowiednich pracowników na wolne miejsca pracy, z drugiej jednak bezpośrednio zapowiada wzrost stopy bezrobocia. Znalezienie pracowników o odpowiednich kwalifikacjach nie jest jednak według pracodawców zadaniem łatwym. Ponad 30% pracodawców wskazuje na takie trudności. Przed rokiem, na początku pandemii, gdy pracodawcy nie myśleli o zatrudnianiu nowych pracowników odsetek ten był niższy od obecnego o 10 punktów procentowych.

O mało optymistycznej sytuacji osób bezrobotnych świadczy również fakt, że pogorszyły się nieco prognozy menedżerów przedsiębiorstw przemysłowych co do zmian wielkości zatrudnienia. Nieznacznie przeważa odsetek firm prognozujących redukcję wielkości zatrudnienia nad tymi planującymi przyjęcia; w przekroju według wielkości firm, małe planują zwalniać a duże zatrudniać.
Ponownie zmniejszyła się agregatowa kwota wypłaconych zasiłków dla bezrobotnych (o nieco ponad 5% w ujęciu miesięcznym). Systematyczny spadek tej kategorii występuje od grudnia zeszłego roku, co oznacza, że wpływ skokowej zmiany wysokości zasiłku dla bezrobotnych ma obecnie charakter wygaszający. Niezmiennie nierozwiązany zostaje problem stosunkowo małego odsetka osób rejestrujących się jako bezrobotne, które mają prawo do tego świadczenia. Od sześciu miesięcy maleje także liczba osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładów pracy.

BIEC