Zmiana ustawy o opłatach sądowych
Chodzi m.in. o wprowadzenie opłaty od wniosku od uzasadnienia wyroku i podwyższenia innych opłat, co miałoby zniechęcać obywateli od wytaczania błahych spraw sądowych, ale z drugiej strony pewnie istotnie może ograniczyć dostęp do sądów.
Pod koniec ubiegłego roku po fali społecznego wzburzenia będącego odpowiedzią na pomysł Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczący podniesienia opłat sądowych w wielu sprawach, temat ucichł na skutek oświadczenia opublikowanego na stronie resortu, iż ministerstwo nie zamierza jednak forsować zmian.
Ostatnio w mediach – na stronach „Rzeczpospolitej” i „Faktu” – pojawiły się jednak nowe doniesienia jakoby trwały prace nad zmianami w ustawie o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.
Zmiana miałaby dotyczyć przede wszystkim podwyższenia podstawowej dziś opłaty od pozwu w wysokości 30 zł, a to celem zniechęcenia obywateli do zasypywania sądów drobnymi sprawami o niskiej wartości przedmiotu sporu, co w konsekwencji miałoby się przełożyć na skrócenie oczekiwania na rozstrzygnięcie w poważniejszych sprawach. Resort liczy też, że strony chętniej będą podejmować próby rozwiązywania sporów na drodze pozasądowej.
W górę mogłyby pójść również opłaty w innych „niedrogich” sprawach takich jak stwierdzenie nabycia spadku – dziś opłata od wniosku wynosi 50 zł, czy opłata stała od zażalenia z 40 zł do 100zł.
Najczęściej pojawiające się uzasadnienia dla podwyższenia minimalnej opłaty to, iż aktualna stawka obowiązuje już od 12 lat, co w realiach dzisiejszego życia nie wystarcza nawet na pokrycie kosztów korespondencji.
Mocno kontrowersyjny jest natomiast pomysł wprowadzenia zupełnie nowej opłaty od sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku w wysokości 100 zł, co obecnie nie jest obciążone jakimikolwiek kosztami. Idea przyświecająca pomysłodawcom to przyspieszenie i usprawnienie pracy sędziów, którzy nie musieliby poświęcać czasu na pisanie uzasadnień do wyroków w błahych sprawach, za to mogliby się skupić na obiektywnie pilniejszych i ważniejszych zadaniach, przez co prace i wyroki byłyby dokładniejsze.
Pozostaje jednak pytanie, czy wprowadzenie takiej opłaty jest sprawiedliwe i nie prowadzi w pewien sposób do dyskryminacji uboższych stron postępowań sądowych? W końcu każdy ma prawo do zapoznania się z rzetelnym uzasadnieniem wyroku, czyli dowiedzenia się, dlaczego taką, a nie inną decyzję podjął sąd, jak umotywował swoje stanowisko i na czym się oparł przy rozstrzyganiu sprawy.
Sandra Grzywocz-Nowak – adwokat